Wielu ukraińskich pracowników przedostaje się do Czech przez Polskę, ponieważ taki sposób jest łatwiejszy niż długie czekanie na wizy. Dzięki temu czeskie firmy zdobywają potrzebnych pracowników - pisze w poniedziałek czeski dziennik "Lidove Noviny".
Jak wyjaśnia agencja CTK, czeskie firmy pilnie potrzebują siły roboczej ze Wschodu, a ta "półlegalna" - według "Lidovych Novin" - droga przez polskie terytorium jest jedyną możliwością na szybkie pozyskanie takich pracowników.
Tysiąca cudzoziemców
"Lidove Noviny" przypominają sprawę firmy zarządzającej sklepem internetowym Rohlik.cz, w której policja ostatnio zatrzymała 85 Ukraińców, wysłanych do Czech przez polską agencję pracy. To tylko jeden z wielu przypadków, z których część nie jest brana pod uwagę przy tworzeniu oficjalnych statystyk - pisze CTK.
Według szacunków specjalistów oraz Czeskiej Izby Handlowej, w ten sposób do Czech mogą wjeżdżać tysiące cudzoziemców. - Firmom doskwiera bolesny brak ludzi i jeśli państwo nie ułatwi zatrudniania cudzoziemców, podobne przypadki mogą się powtarzać - twierdzi rzecznik Czeskiej Izby Handlowej Miroslav Diro.
Według "LN" taki proces wysyłania pracowników jest ryzykowny; legalnie mogą być oni oddelegowani z Polski do pracy w innym państwie UE jedynie, gdy dana firma ma kontakty w takim kraju oraz gdy jest tam zadanie do wykonania dla jej pracowników. Jednak wielu Ukraińców udaje się do Czech na podstawie polskiego kontraktu, mimo że wcześniej nie pracowali w Polsce. Dlatego czeskie firmy ryzykują, że tacy pracownicy mogą zostać wydaleni z kraju, gdy dotrą do nich służby imigracyjne.
Łatwiej o wizę
Gazeta podkreśla, że proces legalnego sprowadzania ukraińskich pracowników do Republiki Czeskiej jest skomplikowany. W odróżnieniu od Polski, gdzie - jak piszą "LN" - wizy pracownicze można uzyskać nawet w ciągu tygodnia, czeskie władze przetwarzają podobne wnioski przez okres do sześciu miesięcy. Ukrainiec chcący pracować w Czechach może sam aplikować o kartę pracownika, łączącą pozwolenia na pobyt i pracę, lub liczyć na to, że to czeska firma w ramach uruchomionego latem zeszłego roku specjalnego programu wystąpi o taką kartę dla pracownika, bez konieczności jego rejestracji w systemie wizowym. Mimo takiego ułatwienia cały proces nadal trwa kilka miesięcy. Z kolei w Polsce Ukraińcy - podobnie jak pracownicy z Rosji, Mołdawii, Armenii, Białorusi czy Gruzji - podlegają łagodniejszym procedurom legalizacji pracy. W celu zatrudnienia pracownika z Ukrainy firma składa w urzędzie pracy oświadczenie o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcowi. Kiedy zostanie ono zarejestrowane, co czasami trwa zaledwie jeden dzień, pracodawca odbiera dokument i może legalnie zatrudnić pracownika z Ukrainy.
Pół roku
Na podstawie tego dokumentu Ukrainiec może ubiegać się o wizę roboczą, która pozwala na pracę w Polsce. Łączny okres wykonywania pracy przez cudzoziemca nie może przekroczyć sześciu miesięcy (180 dni) w ciągu roku. Później ukraiński pracownik musi ubiegać się o jednolite zezwolenie na pobyt czasowy i pracę lub o zwykłe zezwolenie na pracę. Według oficjalnych danych z końca 2016 roku około 81,2 tys. Ukraińców ma pozwolenie na stały pobyt w Czechach, a kolejne 29 tys. dysponuje tymczasowym prawem pobytu w tym kraju. Jednocześnie pracodawcy mają obecnie do obsadzenia około 140 tys. wolnych miejsc pracy; szukają głównie wykwalifikowanych pracowników fizycznych, kierowców, magazynierów i piekarzy.
Ukraińcy na polskim rynku pracy. Zobacz materiał wideo:
Autor: jb / Źródło: PAP