Złożyliśmy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) zawiadomienie o możliwym naruszeniu interesu konsumentów przez Tauron - przekazała Fundacja Frank Bold. Chodzi o wiadomości, które według fundacji "dezinformowały klientów spółki co do przyczyn wzrostu ceny energii elektrycznej". Jak poinformowała TVN24 Biznes fundacja, analizowane są "możliwe kroki prawne" także w odniesieniu do innych spółek energetycznych, takich jak PGE czy Enea. Tauron przekonuje, że o sposobie poinformowania klientów o głównych czynnikach kształtujących ceny energii elektrycznej w Polsce zdecydowało rządowe rozporządzenie.
- Grupa Tauron była pierwszym podmiotem, który przesłał klientom, naszym zdaniem wprowadzające w błąd, informacje na temat kosztów energii elektrycznej - wyjaśnił Bartosz Kwiatkowski, dyrektor Frank Bold w Polsce.
Jak dodał, "odkąd pojawiły się sygnały, że podobne wiadomości skierowali do klientów inni sprzedawcy energii, tacy jak PGE czy Enea, analizujemy możliwe kroki prawne także w odniesieniu do nich".
- Poza UOKiK jest jeszcze kilka innych organów sprawujących nadzór nad tymi spółkami, do których możemy się zwrócić, jest ścieżka sądowa. Oceniamy różne możliwości - to niedopuszczalne, aby spółki siały dezinformację, wykorzystując ograniczoną wiedzę konsumentów na temat mechanizmów rynku energii - stwierdził Bartosz Kwiatkowski.
Zawiadomienie do UOKiK w sprawie wiadomości od Tauronu
Jak dowiadujemy się z komunikatu na stronie fundacji, "Frank Bold złożył do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zawiadomienie o podejrzeniu stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów przez spółkę Tauron". Powodem są "rozsyłane przez Tauron w połowie stycznia wiadomości do klientów, które w opinii prawników Frank Bold dezinformowały klientów spółki co do przyczyn wzrostu ceny energii elektrycznej".
"Mail rozsyłany przez Tauron Sprzedaż sp. z o.o. wskazywał, że aż za 59 proc. ceny prądu dla gospodarstw domowych odpowiada 'koszt uprawnień do emisji CO2, wynikający z Polityki Klimatycznej Unii Europejskiej'. Tymczasem z szacunków ekspertów rynku energetycznego i danych urzędników unijnych wynika, że cena uprawnień do emisji CO2 stanowi nie więcej niż 1/3 ceny płaconej przez konsumentów" - wyjaśniono w komunikacie.
- Podanie mocno zawyżonego udziału kosztu uprawnień do emisji CO2 to najbardziej rzucający się w oczy, ale tylko jeden z kilku elementów dezinformacji, której Tauron dopuścił się wobec swoich klientów, czyli aż 5 milionów gospodarstw domowych w Polsce. Spółka swoją komunikacją naruszyła obowiązek udzielenia konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji - skomentował cytowany w komunikacie Kwiatkowski.
Prawnicy z Fundacji Frank Bold "zarzucają Tauronowi także tworzenie wśród klientów wrażenia, że odpowiedzialna za podniesienie cen energii jest Unia Europejska, zaś działania bądź zaniechania spółki nie mają na nie wpływu".
Tauron: komunikat jest związany z rozporządzeniem Ministra Klimatu i Środowiska
O komentarz dotyczący zawiadomienia złożonego przez Frank Bold do UOKiK poprosiliśmy Tauron. Jak wynika z wyjaśnień przesłanych TVN24 Biznes, spółka Tauron Sprzedaż nie otrzymała żadnych oficjalnych dokumentów w sprawie pisma, które fundacja złożyła do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Nie znamy faktycznej treści tego dokumentu, nie możemy więc odnieść się do całości sprawy – dodaje Elżbieta Bukowiec, rzecznik prasowy spółki.
W odpowiedzi firma wyjaśnia, że "komunikat przekazany klientom Tauron Sprzedaż – we fragmencie dotyczącym 'kosztów wpływających na cenę energii elektrycznej'- związany jest z Rozporządzeniem Ministra Klimatu i Środowiska z dnia 5 stycznia 2022 r. Rozporządzenie to obligowało wszystkie spółki energetyczne, które są sprzedawcami z urzędu, do poinformowania klientów o głównych czynnikach kształtujących ceny energii elektrycznej w Polsce. Wzór wyliczenia udziału cen uprawnień do emisji w cenie hurtowej energii znajduje się w ww. rozporządzeniu".
- Zwracamy uwagę, że – zgodnie z tym rozporządzeniem – struktura procentowa kosztów dotyczy samej energii elektrycznej, a nie całego rachunku, który obejmuje m.in. koszty dystrybucji energii elektrycznej – dodaje Elżbieta Bukowiec.
Informacje dostają także klienci PGE
Informacje dotyczące cen energii przekazuje również PGE. Do rachunków jest dołączana grafika zawierająca "strukturę uśrednionych kosztów wpływających na cenę energii elektrycznej", z której ma wynikać, że koszt uprawnień do emisji dwutlenku węgla odpowiada za 59 proc. średniej ceny energii elektrycznej w taryfie G - dla gospodarstw domowych.
Fundacja Frank Bold jest częścią międzynarodowego zespołu prawników Frank Bold. To organizacja pozarządowa, która zajmuje się m.in. działalnością na rzecz ochrony środowiska, powstrzymania zmian klimatu, przejrzystości życia publicznego oraz społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstw.
Czytaj także: Emisje CO2 a ceny prądu. "To brak transformacji winduje ceny energii, nie polityka klimatyczna"
Billboardy z żarówką na ulicach
W tym samym czasie Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie realizuje kampanię, która "ma na celu poinformowanie społeczeństwa o strukturze kosztów produkcji energii elektrycznej w Polsce". Jednym z elementów projektu - jak wyjaśniono - jest przedstawienie wpływu polityki klimatycznej Unii Europejskiej na koszty wytwarzania energii elektrycznej.
W ramach projektu na ulicach m.in. Warszawy pojawił się baner firmowany przez Polskie Elektrownie. Możemy na nim przeczytać, że "opłata klimatyczna Unii Europejskiej to aż 60 procent kosztów produkcji energii", a także "polityka klimatyczna UE = droga energia, wysokie ceny".
Krytykowana przez ekspertów kampania jest realizowana z inicjatywy kilku członków wspierających Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie. Chodzi o kontrolowane przez państwo Tauron Wytwarzanie, Enea Wytwarzanie, Enea Połaniec, PGE GiEK oraz PGNiG Termika.
Czytaj także: Dodatkowe miliardy do państwowej kasy. "Środki zostały tylko i wyłącznie rozliczone na papierze"
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock