Służby chcą zamknąć autostradę A4 na trzy kluczowe dni w trakcie Światowych Dni Młodzieży. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie chce takiego rozwiązania, obawiając się drogowego armagedonu na południu Polski. Spór najpewniej oprze się o samą premier Beatę Szydło, która będzie musiała podjąć ostateczną decyzję - wynika z nieoficjalnych informacji tvn24.pl.
W ostatni wtorek w Ministerstwie Infrastruktury odbyła się poufna narada między urzędnikami a służbami specjalnymi. Z dwóch niezależnych od siebie źródeł wiemy, że Biuro Ochrony Rządu uważa za konieczne zamknięcie A4 w promieniu 60 kilometrów od Krakowa - czyli w sumie 120 kilometrów autostrady łączącej wschód z zachodem.
- Argumenty BOR są poważne. Dotyczą bezpieczeństwa VIP-ów a także zwykłych uczestników. W skrócie mówiąc chodzi o trasy szybkiej i bezpiecznej ewakuacji - twierdzą nasi rozmówcy, prosząc o zachowanie anonimowości.
Uciekający czas
Chodzi o dni od 28 do 31 lipca, gdy w Polsce obecny będzie papież Franciszek. Autostrada ma wtedy służyć jako droga ewakuacyjna m.in. dla głowy Watykanu a także dla polskich VIP-ów. Ale BOR uważa również za niezbędne zamknięcie drogi ze względu na zwykłych uczestników, których według najnowszych danych podawanych przez Kościół Katolicki ma przybyć od miliona do miliona dwustu tysięcy.
Pole w Brzegach opiera się o autostradę A4. To byłaby dogodna droga ewakuacji, gdyby tam miało do czegoś dojść: od wybuchu bomby po zwykły wybuch paniki. Trudno, by ludzie wbiegali pod pędzące autostradą TIR-y - przekonuje nas jeden z rozmówców.
Z naszych informacji wynika, że takiego scenariusza nie biorą pod uwagę urzędnicy Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Chcą, by autostrada funkcjonowała normalnie przez cały czas trwania Światowych Dni Młodzieży. Uważają, że wystarczające jest przygotowanie zamknięcia autostrady wyłącznie jako opcji. Czyli, że bramki zostaną zamknięte dopiero, gdy już podczas trwania ŚDM dojdzie do jakiegoś realnego zagrożenia.
Już raz oficjalnie - w styczniu tego roku - ministerstwo kierowane przez Andrzeja Adamczyka ogłosiło, że wyklucza zamknięcie tej międzynarodowej trasy.
Wobec postulatu Biura Ochrony Rządu poprosiliśmy służby prasowe resortu o oficjalne stanowisko. W odpowiedzi otrzymaliśmy następującą odpowiedź: "Do nas nie wpłynął wniosek BOR dotyczący zamknięcia autostrady A4 na czas trwania ŚDM" - odpisała rzecznik Elżbieta Kisil.
Decyzja premier
O komentarz dotyczący sytuacji poprosiliśmy byłego wiceministra infrastruktury i aktualnego posła Platformy obywatelskiej Pawła Olszewskiego.
- Niepokoi, że takie kluczowe decyzje nie zapadły już dawno. Uważam, że zamknięcie A4 może przynieść trudne do przewidzenia komplikacje, które określiłbym jako drogowy armagedon. Trasy objazdowe zostaną zatkane, zawodowi kierowcy i zwykli podróżni będą mdleć w upałach - komentuje poseł.
Według naszych informacji spór między ministerstwem infrastruktury a służbami zostanie rozstrzygnięty na poziomie Kancelarii Premiera. - Tak ważny spór racji najpewniej zostanie rozstrzygnięty na poziomie premiera. Przy decyzji o zamknięciu autostrady trzeba jednak zwrócić uwagę na międzynarodowy aspekt, to kwestia rozmów z rządami sąsiadujących państw - powiedział nam natomiast Jerzy Polaczek, poseł PiS i były minister transportu.
Światowe Dni Młodzieży odbędą się od 26 do 31 lipca tego roku.
Zobacz: W przygotowania do ŚDM pomaga wojsko
Autor: Robert Zieliński/ag//gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański / PAP