Sąd Najwyższy ws. "nabitych w mBank" uwzględnił w czwartek kasację banku. SN uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia przez ten sąd. Sprawozdawca sędzia Mirosław Bączyk powiedział, że wyrok SA nie mógł być utrzymany z powodów formalnych. Jesteśmy usatysfakcjonowani tą decyzją i liczymy na to, że ponowne rozpoznanie sprawy opierać się będzie na analizie dowodów i racji obu stron - poinformował Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy mBanku.
Skarga kasacyjna dotyczyła wyroku łódzkiego Sądu Apelacyjnego sprzed roku. Wyrok ten nakazywał bankowi wypłatę 1247 "frankowiczom" odszkodowań za zawyżone oprocentowanie rat kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich.
Kwestionowali zapisy
Wcześniej mBank (poprzednio BRE Bank), przegrał w dwóch instancjach postępowania z pozwu kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty we frankach. Sąd I instancji uwzględnił zbiorową skargę 1247 "frankowiczów", którzy zakwestionowali zapisy umowy z bankiem. Pozwalały one mBankowi na zmianę warunków oprocentowania w zależności od stopy referencyjnej dla danej waluty oraz od zmian parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego kraju, którego waluta jest podstawą waloryzacji. Sąd I instancji uznał, że klauzula jest niejednoznaczna i stwierdził, że nie wiąże ona klientów banku. Orzeczenie zostało utrzymane w II instancji, ale zdaniem pozwanego banku, stało się to w sprzeczności z prawem. Bank kwestionował przede wszystkim dopuszczalność pozwu grupowego w tej sprawie. Sędzia sprawozdawca Sądu Najwyższego, cytowany w środowym komunikacie SN, podkreślał, że w postępowaniu rozpatrywano trzy problemy: dopuszczalność skargi grupowej, to, czy klauzula jest niedopuszczalna, czyli abuzywna wobec klientów i jakie są konsekwencje uznania jej za niedopuszczalną.
mBank zadowolony
- Jesteśmy usatysfakcjonowani decyzją Sądu Najwyższego i liczymy na to, że ponowne rozpoznanie sprawy opierać się będzie na analizie dowodów i racji obu stron - poinformował Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy mBanku. Przypomniał, że mBank, wnosząc skargę kasacyjną, skorzystał z przewidzianych prawem możliwości obrony swoich argumentów, biorąc pod uwagę fakt, że Sądy orzekał w sprawie bez analizy dowodów, które bank zamierzał przedstawić. Olszewski zaznaczył, że niezależnie od postępowania sądowego, mBank uczestniczy w negocjacjach z przedstawicielami klientów, którzy przystąpili do pozwu zbiorowego. - Od kilku lat nieprzerwanie proponujemy też zmianę sposobu ustalania oprocentowania kredytów (chodzi o przejście na oprocentowanie oparte na stałej marży i stopie LIBOR) i ta propozycja wciąż jest aktualna - dodał. Rzecznik zaznaczył, że mBank jest jedynym polskim bankiem, który usiadł do negocjacyjnego stołu z przedstawicielami klientów i wspólnie z nimi na przełomie 2009 i 2010 roku wypracował kompromisową ofertę. Skorzystała z niej część kredytobiorców, inni zdecydowali się przedstawić swoje argumenty w sądzie.
Autor: tol / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com