Trzeba powiedzieć jedną niestety smutną rzecz dla samochodów elektrycznych, że baterie są najtrudniejszym elementem od strony ekologii - stwierdził w programie "Tak jest" Krzysztof Hołowczyc, kierowca rajdowy i były europoseł. Maciej Mazur, prezes Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych dodał, że należy się spodziewać, że w kolejnych miesiącach także zostaną wprowadzone coraz ostrzejsza normy rejestracyjne odnosząc się do rozporządzenia Unii Europejskiej o samochodach spalinowych.
Gośćmi programu na antenie TVN24 "Tak jest" byli Maciej Mazur, prezes Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych oraz Krzysztof Hołowczyc, kierowca rajdowy, były europoseł. Skomentowali decyzję zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych w Europie.
Rada Unii Europejskiej przyjęła we wtorek rozporządzenie określające bardziej rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Regulacja zakłada 100-procentową redukcję emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych pojazdów po 2035 roku.
Nowe przepisy określają następujące cele: redukcja emisji CO2 o 55 proc. dla nowych samochodów osobowych i o 50 proc. dla nowych samochodów dostawczych w latach 2030-2034 w porównaniu z poziomami z 2021 r. oraz 100 proc. redukcji emisji CO2 zarówno dla nowych samochodów osobowych, jak i dostawczych od 2035 roku.
Co oznaczają nowe przepisy?
Maciej Mazur wytłumaczył w rozmowie, że "porozumienie dotyczy tylko nowych samochodów". - Produkowanych i rejestrowanych w Unii Europejskiej po roku 2035. Czyli cały czas będzie można rejestrować samochody konwencjonalne, używane niezależnie od tego, skąd one będą pochodziły - zaznaczył. Podkreślał, że "porozumienie dotyczy tylko i wyłącznie samochodów osobowych".
Jednocześnie wskazał, że "są prowadzone dyskusje na poziomie Unii Europejskiej na temat zaostrzenia norm emisji dla pojazdów ciężarowych".
- Należy się spodziewać, że w kolejnych miesiącach także zostaną wprowadzone coraz ostrzejsza normy rejestracyjne, ale z drugiej strony nie należy zakładać, że będzie to ten sam 2035 rok, który zakończy możliwość rejestracji samochodów ciężarowych. - Przewiduje się, że w roku 2040 będzie ograniczenie do ponad 90 procent (rynku - red.)- powiedział.
Samochód elektryczny: tu trzeba powiedzieć jedną niestety smutną rzecz
Krzysztof Hołowczyc odniósł się w rozmowie do jakości paliw. - Będzie można produkować samochody z silnikiem spalinowym, ale będą równocześnie odpowiednie paliwa, których emisyjność jest zupełnie inna niż paliw, które w tej chwili są używane. W moim samochodzie rajdowym, którym szykuję się do Dakaru jest biopaliwo, i emisja CO2 jest o 90 procent zredukowana - podał przykład.
Ocenił, że biopaliwo jest droższe o 30 procent od benzyny. - To będzie stopniowo redukowane - stwierdził
Podkreślił, że w przypadku samochodów elektrycznych trzeba spojrzeć na proces "od początku do końca".
- Samochód musimy wyprodukować, i tu trzeba powiedzieć jedną niestety smutną rzecz dla samochodów elektrycznych, że baterie są najtrudniejszym elementem od strony ekologii. Zrobienie dużej porcji baterii do Tesli, to jest około 120 tysięcy kilometrów przejechanych dieslem. Czyli samochód już jest obciążony takim śladem węglowym - wyjaśnił.
Dodał: "uważam, że samochody elektryczne są nam potrzebne w systemie miejskim. Wtedy są idealne, ale już przemieszczanie się między miastami, dłuższe podróże jest uciążliwe".
Motoryzacja na baterie - wady i zalety
Maciej Mazur zauważył, że "funkcjonalnie samochody elektryczne zbliżają się do tego, co dają samochody konwencjonalne".
- Za 2, 4, 6 lat będą już przewyższały te standardy, które wyznaczają samochody konwencjonalne. Nie sprowadzajmy dyskusji do początku telefonii komórkowej w Polsce, gdzie mieliśmy wielką cegłę i mówiliśmy, że się nie da. Dziś telefony są zupełnie inne - zauważył.
- Jakiekolwiek rozwiązania skalowalne, które dadzą nam możliwość skutecznie przeciwdziałać zmianom klimatycznym, powinny być wdrażane. Na dziś motoryzacja bateryjna jest tą wiodącą technologią. Nie ma alternatywy - stwierdził. Krzysztof Hołowczyc był innego zdania. - Myli się pan bardzo. To jest wciąż mały procent - ocenił wskazując na samochody bateryjne.
- Dwanaście procent w Unii Europejskiej w zeszłym roku, to już nie jest mały procent - odpowiedział Maciej Mazur.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock