Sejm zgodził się w piątek na ratyfikowanie przez prezydenta tzw. poprawki dauhańskiej, która przedłuży okres obowiązywania w Polsce Protokołu z Kioto do 2020 roku. Protokuł dotyczączt redukcji emisji gazów cieplarnianych.
Za uchwaleniem ustawy ws ratyfikacji głosowało 234 posłów, 146 było przeciw, a 18 wstrzymało się od głosu.
Redukcja planowana
Protokół z Kioto zobowiązywał sygnatariuszy do redukcji w latach 2008-2012 emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 5 proc. w porównaniu z poziomami z roku 1990.
Jak tłumaczył niedawno na posiedzeniu komisji środowiska i spraw zagranicznych wiceminister środowiska Marcin Korolec, głównym mechanizmem mającym na celu redukcję emisji gazów cieplarnianych w UE w latach 2013-2020 jest pakiet klimatyczno-energetyczny. Poprawka dauhańska i proces ratyfikacyjny - mówił - potwierdza na arenie Organizacji Narodów Zjednoczonych wewnętrzne zobowiązanie prawne, jakie podjęła UE.
Fakt, że w drugiej połowie 2015 roku UE jeszcze nie ratyfikowała tego dokumentu, jako pretekst wykorzystują kraje rozwijające się i mówią, że UE sama nie wywiązuje się z przyjętych zobowiązań klimatycznych, szczególnie w kontekście zbliżającego się szczytu w Paryżu powiedział wówczas Korolec.
- Jest to oczywiście pretekst. Jest to też nieprawda, dlatego że redukcje w ramach systemu europejskiego następują. Pakiet klimatyczny działa. Ale mamy wielu w tym procesie międzynarodowym, chętnych zasłonić się tym formalnym pretekstem braku ratyfikacji - zaznaczył wówczas Korolec. Jako kraje niechętne zobowiązaniom klimatycznym wskazał na Chiny i Indie.
- W moim przekonaniu powinniśmy zdjąć ten punkt z agendy międzynarodowej, agendy oenzetowskiej, jako nieistotny i forsować zobowiązania redukcyjne wśród pozostałych państw świata - dodał. - I tak mamy przyjęte prawo europejskie, które w sposób mechaniczny doprowadzi do tych redukcji - wyjaśnił.
Bilans ujemny
Wiceprzewodniczący komisji środowiska Jana Szyszko (PiS) mówił z kolei, że państwa, które chcą ratyfikować poprawkę dauhańską, nic nie znaczą w ogólnym światowym bilansie emisji. Najwięksi emitenci w niej nie uczestniczą - zaznaczył. Według niego, poprawka z Dauhy w jego oczach jest próbą usankcjonowania unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego w prawie ONZ. Wiceminister Korolec zgodził się z tezą, że poprawka będzie miała niewielki wpływ na sprawy klimatu, podkreślił natomiast znaczenie tego, czy w Paryżu zostanie zawarte porozumienie klimatyczne. Grudniowa konferencja ONZ w stolicy Francji ma przynieść globalne porozumienie, mające na celu ograniczenie wzrostu temperatury na Ziemi do dwóch stopni w porównaniu z epoką przedindustrialną.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu