Orlen nie osiąga w 2022 roku nadwymiarowych zysków w stosunku do przychodów, w związku z tym nie powinien obejmować go zapowiedziany przez rząd nowy podatek - uważa prezes koncernu Daniel Obajtek. W 2023 roku Orlen chce przeznaczyć na inwestycje 23 miliardy złotych.
- Podatek od nadmiarowych zysków ma sens, jeśli spółki mają nadmiarowe zyski, wykorzystując sytuację na rynku i takie spółki powinny być nim opodatkowane. PKN Orlen nie ma nadwymiarowych zysków. W 2016 roku przychód Orlenu to 80 miliardów złotych, zysk brutto 8,7 procent, a w pierwszym półroczu 2022 roku przychód 104 miliardy złotych, zysk brutto około 8 procent. Jak możemy mówić o nadwymiarowym zysku w przypadku Orlenu? - pytał retorycznie prezes Obajtek na antenie RMF FM.
Prezes Orlenu o podatku od nadmiarowych zysków
- Jest jeszcze kwestia inwestycji. Przez pięć lat wydaliśmy na inwestycje 40 miliardów złotych, a Orlen w tym czasie miał 30 miliardów złotych zysku. Inwestujemy w bezpieczeństwo Polaków, elektrownie niskoemisyjne, modernizacje rafinerii - dodał.
PKN Orlen szacuje swoje wszelkiego rodzaju daniny do budżetu państwa na około 44 mld zł w 2022 roku.
Tegoroczne inwestycje grupy Orlen wynoszą około 15 mld zł. - Mamy potężny proces inwestycyjny. Nasza strategia, która nie obejmuje połączonego Lotosu i PGNiG, to jest 140 miliardów złotych inwestycji. W następnym roku planujemy wydać 23 miliardy złotych na inwestycje - powiedział prezes.
Obajtek szacuje, że po połączeniu Orlenu z PGNiG, co powinno być sfinalizowane w pierwszych dniach listopada, tegoroczne przychody połączonej grupy sięgną 300 mld zł. - Jeśli obecna sytuacja się utrzyma, to w następnym roku może być 400 miliardów złotych przychodów - powiedział prezes Orlenu.
Nowy podatek
Ministerstwo Aktywów Państwowych podało, że wicepremier Jacek Sasin skierował do premiera Mateusza Morawieckiego projekt założeń do projektu ustawy o szczególnym wsparciu odbiorców wrażliwych oraz jednostek samorządu terytorialnego w związku z sytuacją na rynku energii. Projektowana ustawa ma zakładać m.in. wprowadzenie daniny od nadzwyczajnych zysków spółek za 2022 rok.
Wicepremier i szef MAP przekazał, że nowa danina miałaby objąć spółki Skarbu Państwa i przedsiębiorstwa prywatne. Dodał, że "szacowany wpływ do budżetu to 13,5 mld zł", a środki mają być przeznaczone "na łagodzenie skutków wzrostu cen energii".
- Nowa danina ma dotyczyć zawyżonych marż w czasie kryzysu, co obok cen surowców jest główną przyczyną inflacji - poinformował wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Dodał, że podatkiem zostaną obarczone duże korporacje, w tym zagraniczne.
Kontrowersyjna danina
Podatek od nadzwyczajnych zysków nie jest nowym pomysłem. Optuje za tym Bruksela, jednak według propozycji Komisji Europejskiej miałby on objąć wyłącznie firmy energetyczne. Taki zresztą został wprowadzony we Włoszech.
Kwestia poszerzenia obowiązku podatkowego o inne duże firmy, jak banki czy nawet spółki gamingowe, budzi duże kontrowersje.
- To nie są nadzwyczajne zyski. Te zyski są potrzebne po to, żeby firmy dostosowały się do wyższego poziomu cen. Przedsiębiorstwa muszą mieć większy poziom gotówki, by utrzymać normalną działalność - w ten sposób pomysł wprowadzenia nowego podatku komentował w TVN24 Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.
- To jest kara za staranie, kara za sukces w biznesie, kara za efektywność, kontrolę kosztów, fajne produkty, które zostały wymyślone - mówił.
Według Rady Przedsiębiorczości nowa danina doprowadzi "do fali niekontrolowanych bankructw i uderzy w polską gospodarkę". "Odporność przedsiębiorstw i gospodarki na skrajnie szkodliwe rozwiązania ma swoje granice" - podkreślono w apelu do rządu.
Pomysł krytykuje też opozycja. - Nowy podatek planowany przez szefa MAP Jacka Sasina jest zły, niebezpieczny i po prostu głupi; to nie pierwszy atak tego rządu na przedsiębiorców - oceniła w czwartek posłanka KO Izabela Leszczyna.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24