To nie są nadzwyczajne zyski. Te zyski są potrzebne po to, żeby firmy dostosowały się do wyższego poziomu cen. Przedsiębiorstwa muszą mieć większy poziom gotówki, by utrzymać normalną działalność - w ten sposób skomentował w TVN24 pomysł wprowadzenia nowego podatku od nadmiarowych zysków Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin napisał w sobotę na Twitterze, że skierował do premiera Mateusza Morawieckiego "rozwiązanie dotyczące opodatkowania nadzwyczajnych zysków spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorstw prywatnych". Dodał, że "szacowany wpływ do budżetu to 13,5 mld zł", a środki mają być przeznaczone "na łagodzenie skutków wzrostu cen energii".
O ile wcześniej rynek mógł spodziewać się, że będzie to dotyczyło głównie firm energetycznych, o tyle kolejne wypowiedzi przedstawicieli rządu wskazywały, że nowy podatek może zapłacić większa grupa firm.
"Nie chodzi tylko o firmy, które zostaną podatkiem dotknięte"
- Boję się ogromnie o wpływ motywacyjny na przedsiębiorstwa. Jesteśmy bardzo chętni do chwalenia się, że polskie firmy wytrzymują kryzysy, znajdują szanse, rozwijają się. Mamy heterogeniczną, różnorodną gospodarkę. W bardzo wielu branżach istnieją firmy, które są międzynarodowo konkurencyjne. Taka nieprzewidywalna polityka państwa burzy reguły prowadzenia biznesu i zniechęca do tego, żeby wypracowywać większe zyski niż kiedyś, bo i tak połowę z tego zabiorą - podkreślił Sobolewski.
Zdaniem ekonomisty nowa danina "może doprowadzić do tego, że możemy stracić tę konkurencyjność, ten dynamizm polskich przedsiębiorców" i "podciąć fundamenty państwa i finansowania tego państwa".
- Rząd skupił się na pomaganiu zwykłym ludziom. Jeżeli dodamy węglowe, wiborowe tarcze antykryzysowe, teraz ostatnią propozycję zamrożenia cen energii elektrycznej do limitu zużycia - wyjdzie nam ponad 100 miliardów złotych pomocy dla zwykłych obywateli. W tym samym czasie przedsiębiorcy, którzy są dotknięci nawet większymi wzrostami cen energii i cen gazu - oni mają dostać pomoc, według ustawy, w wysokości 5 miliardów złotych, ale z drugiej strony dostają obuchem tej samej siekiery - mają dostać 13 miliardów złotych wzrostu obciążeń podatkowych - zaznaczył gość TVN24.
Dodał też: - To jest kara za staranie, kara za sukces w biznesie, kara za efektywność, kontrolę kosztów, fajne produkty, które zostały wymyślone. (...) Nie chodzi tylko o te firmy, które zostaną tym podatkiem dotknięte, ale (też - red.) firmy, które poczują, że jeśli odniosą sukces, to zamiast fanfar i balonów, będzie płacz i łzy.
"To są lata zaniedbań inwestycyjnych"
Jak stwierdził główny ekonomista Pracodawców RP, "każda firma potrzebuje pieniędzy na działalność, potrzebuje pieniędzy na inwestycje".
- Również giganty energetyczne w Polsce kupują dzisiaj węgiel, ropę czy gaz po dużo wyższych cenach niż kiedyś. (...) Wartość tej ropy i tego gazu, która jest w instalacjach, wzrosła tak bardzo, że żeby utrzymać dotychczasową produkcję, firma musi zainwestować więcej pieniędzy i te pieniądze muszą pochodzić z zysków. To nie są nadwyżkowe zyski, to są zyski potrzebne do tego, żeby utrzymać dotychczasowy poziom produkcji, żeby nie trzeba było opróżniać instalacji i zatrzymywać procesów produkcyjnych - mówił.
Według Sobolewskiego "do tego powinny dojść inwestycje" - również w spółkach państwowych, w których część akcjonariuszy jest prywatna. - Ten kryzys energetyczny jest po części dlatego, że nie zbudowaliśmy elektrowni jądrowej, nie inwestowaliśmy w modernizację sieci, nie inwestowaliśmy w nowe ściany, z których można byłoby wydobywać węgiel. To są lata zaniedbań inwestycyjnych, które dzisiaj powodują ograniczenia w dostępności surowców, dostępności energii - powiedział.
Dodał, że "jeżeli dalej będziemy prowadzili politykę 'dojenia przedsiębiorstw', to skończy się na tym, że te firmy nie będą miały pieniędzy na podtrzymanie bieżącej produkcji i nie będą inwestować w przyszłość".
Nowy podatek dla spółek
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że będzie domagał się od spółek Skarbu Państwa, aby ograniczały swoje nadmiarowe zyski. Poinformował, że rząd nie będzie tolerował takiego ustalania cen energii elektrycznej, które są pięcio- czy dziesięciokrotnie wyższe, czy marży, która sięga 700-900 zł na MWh.
Jak podała "Rzeczpospolita", proponowana przez MAP legislacja ma zakładać wprowadzenie daniny od nadzwyczajnych zysków spółek za 2022 roku, przy czym 50-procentowy podatek miałby objąć nie tylko spółki Skarbu Państwa, nie tylko spółki energetyczne i banki, ale po prostu wszystkie firmy - włącznie z prywatnymi - zatrudniające powyżej 250 osób. Ma to zapewnić środki na wsparcie odbiorców wrażliwych, jednostek samorządu terytorialnego, a także innych odbiorców energii.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock