Niedobór rąk do pracy i ryzyko wyjazdu pracowników z Ukrainy na Zachód. To tylko część problemów polskiego rynku pracy. Poniżej przedstawiamy pięć zagrożeń, na które wskazują eksperci.
Jak czytamy w raporcie "Barometr Imigracji Zarobkowej - II półrocze 2018" przygotowanym przez Personnel Service, Polska jest w trójce krajów z najniższym poziomem bezrobocia w Europie. Tak wynika z najnowszych danych Eurostatu za wrzesień 2018 roku. Wynosi ono tyle samo, co w Niemczech - 3,4 procent, niższe jest jedynie w Czechach - 2,3 procent. Dane są więc rewelacyjne, jest jednak także druga strona polskiego rynku pracy.
Brak chętnych
Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika jednocześnie, że na koniec drugiego kwartału 2018 roku w naszym kraju było prawie 165 tysięcy wolnych miejsc pracy. To o 8 procent więcej, niż w pierwszym kwartale br. i aż 35 procent więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem.
Ponadto jedna trzecia firm ma wolne miejsca pracy, którymi Polacy w ogóle nie są zainteresowani (często z powodu niskich oferowanych wynagrodzeń), co - jak wynika z badania - jest głównym powodem poszukiwania i zatrudniania Ukraińców.
Zgodnie z prognozami Personnel Service problemy z dostępnością pracowników będą narastać. "To jedno z największych zagrożeń dla polskiej gospodarki. Brak rąk do pracy to problemy z ciągłością działalności polskich firm, a w konsekwencji nawet spadek PKB" - alarmują autorzy raportu.
Na tę kwestię zwracali uwagę także uczestnicy debaty zorganizowanej w tym tygodniu w Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. Katarzyna Niemyjska ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wskazała, że rozwiązaniem problemu niedoboru pracowników jest szersze otwarcie rynku pracy na emigrantów zarobkowych. Zaznaczyła, że "problem ze znalezieniem pracowników dotyczy każdej branży, nie tylko budowlanki czy transportu".
Niemyjska dodała, że Polska do 2050 roku "powinna przyjąć 5 milionów emigrantów zarobkowych, by utrzymać taką skalę wzrostu gospodarczego, jaka jest obecnie".
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Grójcu Marzanna Skoczek wskazała, że tylko w tym roku rolnicy i sadownicy z terenu powiatu złożyli około 50 tysięcy wniosków o wydanie zezwolenia na prace sezonowe cudzoziemców. - Jesteśmy tym powiatem, który rejestruje najwięcej takich wniosków, zdecydowana większość dotyczy obywateli Ukrainy - podkreśliła Skoczek.
Ukraińcy mogą wyjechać
Pracodawcy zwracają z jednej strony na potrzebę przyjęcia dodatkowych imigrantów, żeby zasypać lukę na rynku pracy, z drugiej jednak alarmują: już wkrótce część obywateli Ukrainy może wyjechać z Polski.
Dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej za pierwsze półrocze 2018 roku, wskazują, że oświadczeń o powierzeniu pracy Ukraińcowi jest obecnie 692 tysiące. "Należy jednak jeszcze uwzględnić nowy typ zezwoleń, z których aż 154 tysiące dotyczyło Ukraińców. Wtedy liczba Ukraińców, którzy pracują w Polsce legalnie wzrasta do 846 tysięcy" - czytamy w raporcie Personnel Service.
Inne kraje jednak nie śpią.
Niemcy, Czesi, Węgrzy na wzór Polski zaczynają zabiegać o pracowników z Ukrainy, co stanowi realne zagrożenie dla dostępności kadry ze Wschodu dla polskich przedsiębiorców. "Planowane od 2019 roku zmiany w przepisach w Niemczech, które otworzą tamtejszy rynek pracy dla obywateli spoza UE, mogą spowodować odpływ nawet 200-300 tysięcy Ukraińców z Polski" - wynika z prognoz Personnel Service.
Najnowsze analizy Narodowego Banku Polskiego wskazują, że ten proces będzie następował stopniowo, ale spowoduje pogorszenie atrakcyjności Polski względem Niemiec jako miejsca pracy dla imigrantów.
Katarzyna Niemyjska podczas debaty w ministerstwie rodziny wskazywała, że potrzebne są odpowiednie rozwiązania systemowe, które ułatwiłyby emigrantom zarobkowym przyjazd do Polski. - Otrzymujemy informacje, że dużo Ukraińców wyjeżdża już do pracy do Niemiec. Tam dostaje darmowe kursy językowe, pracodawcy dają tam możliwość przygotowania się do pracy, są szybsze zmiany kwalifikacji. Warto się tym zainspirować, bo niedobory na rynku pracy będą zagrożeniem dla polskiej gospodarki - oceniła Niemyjska.
Zarobki w Polsce
Eksperci zwracają uwagę, że problemem są także pensje. Ich zdaniem w Polsce wciąż zarabia się mało.
Z najnowszych danych GUS wynika, że średnie wynagrodzenie brutto w Polsce w trzecim kwartale 2018 roku wyniosło 4580,20 zł.
W Czechach jest to około 20 procent więcej, a w Niemczech nawet trzy razy tyle, co nad Wisłą.
Wykwalifikowanie pracowników
Ponadto zdaniem ekspertów w Polsce nadal zbyt mały nacisk kładzie się na nowoczesne rozwiązania na uczelniach, przez co wielu studentów wybiera kierunki mało przyszłościowe.
Pokazuje to chociażby lista zawodów nadwyżkowych opublikowana przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. Znajdują się na niej takie profesje jak ekonomista, filozof, historyk, politolog, kulturoznawca czy pedagog. "Na ten problem wskazuje też ranking stu najbardziej innowacyjnych uniwersytetów publikowany co roku przez agencję Reuters - jako jedyny znalazł się w nim Uniwersytet Jagielloński i to dopiero na 90. pozycji" - dodano w raporcie.
"Jeśli nie wprowadzimy zmian w systemie edukacji, wkrótce możemy być w poważnych tarapatach. Zamiast uczyć dzieci i studentów schematycznych czynności, które już powoli na rynku pracy zastępuje sztuczna inteligencja, powinniśmy postawić na uniwersalne umiejętności, takie jak rozwiązywanie problemów, kreatywność i samodzielność w myśleniu, praca zespołowa" - podkreślił, cytowany w raporcie, Krzysztof Inglot, prezes agencji zatrudnienia Personnel Service.
Emigracja
Z najnowszych danych Eurostatu za 2017 roku wynika, że obywatele Polski byli drugą, pod względem wielkości, grupą obywateli UE mieszkających w innych państwach członkowskich, tuż za Rumunią. Najwięcej emigrantów przebywało w Wielkiej Brytanii i Niemczech.
"Niskie bezrobocie i wyższe pensje na zachodzie Europy kuszą nie tylko Ukraińców, ale także Polaków" - zauważył Krzysztof Inglot. Jak dodał, imigrantów znad Wisły w szczególności kusi rynek niemiecki.
Warto jednak odnotować, że z innego badania, przygotowanego przez Work Service, wynika, że zainteresowanie Polaków pracą na saksach spadło ostatnio do rekordowo niskiego poziomu.
Z opracowania wynika, że jedynie 8,6 procent aktywnych lub potencjalnych uczestników rynku pracy rozważa wyjazd do pracy za granicą. Jednocześnie 37,1 procent z nich chciałoby wyjechać na 3 miesiące, a 19,2 procent na stałe.
Autor: mb//dap / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock