Ten rok przyniósł ożywienie gospodarcze i poprawę sytuacji na lubuskim rynku pracy. Na koniec wakacji powiatowe urzędy pracy w województwie zanotowały najmniejszą liczbę bezrobotnych oraz najniższą stopę bezrobocia od momentu powstania tego regionu.
Jak poinformowała PAP rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Zielonej Górze Małgorzata Kordoń, na koniec sierpnia br. w regionie bez pracy było 39,3 tys. osób, a stopa bezrobocia wynosiła 10,8 proc., przy średniej dla kraju na poziomie 10 proc.
Najniżej od 7 lat
Dla porównania, w najtrudniejszym dla regionu momencie w 2004 roku stopa bezrobocia doszła do 28,2 proc. - Warto dokonać porównania z najlepszą do tej pory sytuacją na lubuskim rynku pracy, jaka wystąpiła w 2008 roku. Wtedy najniższą skalę bezrobocia odnotowano w październiku 2008 roku, kiedy to wynosiła 11,1 proc. (dla kraju – 8,8 proc.) - powiedziała Kordoń. Według p.o. dyr. WUP w Zielonej Górze Waldemara Stępaka województwo lubuskie stosunkowo szybciej niż inne odrobiło swoiste straty spowodowane kryzysem lat 2008-2014. - Czas ten wykorzystano do stworzenia dobrych podstaw pod dalszą systematyczną poprawę na regionalnym rynku pracy. Wnioski te pokrywają się z Badaniami Aktywności Ekonomicznej Ludności. Stopa bezrobocia w II kwartale 2015 roku dla województwa lubuskiego wyniosła 6,4 proc. (dla kraju 7,4 proc.) - powiedział Stępak.
Wzrost liczby ofert pracy
Gospodarka województwa lubuskiego opiera się na małych i średnich przedsiębiorstwach, są to głównie usługi i przemysł przetwórczo–spożywczy, gdzie od kliku miesięcy występuje wzrost zatrudnienia. Znaczącym graczem na rynku pracy są także firmy zlokalizowane w podstrefach Kostrzyńsko–Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Tam także kilka minionych miesięcy przyniosło duże ożywienie. Pracodawcy coraz częściej narzekają na problemy z rekrutacją pracowników. Przykładem tego może być Nowa Sól, gdzie samorząd podjął decyzję o uruchomieniu komunikacji publicznej, by m.in. dowozić ludzi spoza miasta do powstających zakładów. - W tym roku w naszym mieście rozpocznie się budowa pięciu nowych fabryk. Teraz inwestorzy lokując swój kapitał nie pytają już o infrastrukturę lecz o kapitał ludzki, czyli wykwalifikowanych pracowników. Przy dynamicznym rozwoju gospodarczym w Nowej Soli zaczyna brakować rąk do pracy. Dlatego stawiamy na rozwój transportu publicznego i szkolnictwa zawodowego - powiedział PAP prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz. Symptomem poprawy koniunktury jest wzrost liczby ofert pracy jakimi dysponują powiatowe urzędy pracy. W stosunku do poprzednich lat jest to o ok. 600 – 800 więcej miesięcznie. Według specjalistów z WUP wpływ na poprawę sytuacji bezrobotnych ma także pomoc finansowa ze strony rządu. Urzędnicy wskazują, że pracodawcy skorzystali z pieniędzy Krajowego Funduszu Szkoleniowego, który w tym roku był przeznaczony na szkolenia dla pracowników po 45 roku życia, by uzupełniali kwalifikacje, które uchronią ich przez zwolnieniami. Takich osób było w woj. lubuskim ok. 400. - Młodzi Lubuszanie radzą sobie na rynku pracy lepiej niż osoby starsze, mimo iż do jednej i drugiej grupy kierowane jest unijne wsparcie z programu PO WER. Procent osób do 30 roku życia w stosunku do ogółu bezrobotnych zmniejszył się w tym roku o 3 punkty procentowe, podczas gdy w grupie 50 plus zwiększył się o 1,6 punktu - dodała Kordoń.
Jakie prognozy?
Dane GUS nt. wskazują, że na koniec sierpnia br. stopa bezrobocia w powiatach województwa lubuskiego kształtowała się w granicach od 5,2 proc. w mieście Gorzów Wlkp. do 18,6 proc. w powiecie strzelecko-drezdeneckim. W porównaniu z sierpniem ub. roku stopa bezrobocia obniżyła się we wszystkich powiatach, w największym stopniu w powiecie nowosolskim (o 3,6 proc.) oraz słubickim (po 3,5 proc.). Przy wszystkich pozytywnych trendach na lubuskim rynku pracy, jeden wskaźnik cały czas jest niekorzystny dla mieszkańców regionu. Chodzi o wysokość średniego wynagrodzenia. Na koniec sierpnia br. średnia płaca w tym województwie wynosiła 3 411,94 zł przy średniej krajowej na poziomie 4 024,95 zł. Zdaniem prezydenta Nowej Soli szansą na zmianę tej sytuacji jest m.in. dalszy rozwój gospodarczy, który sprawi, że pracodawcy chcąc znaleźć wykwalifikowanych pracowników, będą zmuszeni do oferowania im coraz wyższych płac. - Takie są reguły kapitalizmu. Podnoszenie płacy minimalnej nie zmieni niekorzystnej dla wielu ludzi sytuacji finansowej. Z kolei konkurencja rosnącej liczby firm sprawi, że to pracownik będzie mógł wybrać lepiej płatną pracę, a nie jak dotychczas zdać się na to, co zaoferuje mu pracodawca - wyjaśnił Tyszkiewicz.
Więcej pracy na rynku. W sierpniu stopa bezrobocia wyniosła 10,0 proc.:
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mohylek / Wikipedia