Przedstawiona w Polskim Ładzie propozycja zwolnienia z podatku emerytur do 2500 złotych wymusza na rządzących zmianę podejścia do reformy Otwartych Funduszy Emerytalnych. - Będzie ona musiała zostać skalibrowana do proponowanych w ramach Polskiego Ładu ustaw podatkowych – stwierdził minister finansów Tadeusz Kościński. Według projektu, który znajduje się obecnie w Sejmie, przepisy miały wejść w życie 1 czerwca 2021 roku.
- Projekt reformy Otwartych Funduszy Emerytalnych jest na razie w Sejmie. Musimy zaczekać na Polski Ład. Ustawy podatkowe będą mieć znaczenie dla OFE, będziemy musieli skalibrować opłatę przekształceniową. Zatem najpierw musimy wiedzieć, jak będą wyglądały ustawy w ramach Polskiego Ładu i później zobaczymy, co one będą oznaczały dla OFE – powiedział Kościński w kuluarach Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Zmiany w reformie OFE przez Polski Ład
Reforma OFE zakłada likwidację funduszy i przeniesie zgromadzonych tam środków do IKE lub ZUS. Rząd zakładał, że przy przeniesieniu środków do IKE pobrana zostanie tzw. opłata przekształceniowa na rzecz Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, co miało być równoważne z opodatkowaniem środków wypłacanych (jako emerytury) przez ZUS. Dla państwowej kasy opłata przekształceniowa miała oznaczać dodatkowe nawet kilkanaście miliardów złotych.
Przedstawiona w Polskim Ładzie propozycja nieopodatkowania emerytur w przypadku kwoty do 2500 zł brutto wymusza jednak zmianę podejścia do reformy OFE. Emerytury do 2500 zł brutto miałby być zwolnione z podatku w związku ze wzrostem kwoty wolnej do 30 tys. zł (12 x 2500 zł).
Projekt o OFE w Sejmie
20 kwietnia miało się odbyć trzecie czytanie złożonego w marcu rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne. Ostatecznie punkt zdjęto z porządku obrad. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że przeciwna rozwiązaniom miała być także koalicyjna Solidarna Polska, której liderem jest Zbigniew Ziobro.
Trzecie czytanie to w procedurze sejmowej po prostu głosowanie nad uchwaleniem ustawy wraz z ewentualnymi poprawkami zgłoszonymi do projektu na wcześniejszym etapie. Następnie przepisy miałyby trafić do Senatu. Przepisy miały wejść w życie 1 czerwca 2021 roku, jednak tak się nie stało.
Likwidacja OFE - "haracz" i "skok na kasę"
Na wcześniejszym etapie posłowie partii rządzącej przekonywali, że nowe przepisy to naprawa systemu emerytalnego, który w 2014 roku, za czasów rządów PO-PSL, został nadwyrężony transferem części środków z OFE do ZUS.
Poseł Adam Śnieżek (PiS) przekonywał, że przekształcenie OFE w IKE (domyślne) naprawia system emerytalny, a te środki staną się prywatną, nienaruszalną własnością Polaków. Zwrócił uwagę, że ich wypłata będzie wolna od podatku.
Krytycznie o projekcie dotyczącym przeniesienia środków z OFE wypowiadała się cała opozycja. Najwięcej emocji wzbudziła tzw. opłata przekształceniowa w wysokości 15 proc., którą trzeba będzie zapłacić, wybierając IKE. Politycy opozycji nazywali ją "prowizją od oszczędności", "oszustwem", "haraczem", czy "skokiem na kasę".
Marek Sowa z KO przekonywał, że oszczędzający w OFE, wybierając IKE, stracą 15 proc. swoich pieniędzy. Dodawał, że rząd w ten sposób chce pozyskać ponad 20 mld zł, które trafią do "kieszeni PiS, na limuzyny, telewizję Kurskiego". Jego zdaniem na reformie straci szczególnie klasa średnia oraz kobiety.
Sowa, odnosząc się do roku 2014 roku, podkreślił, że decydując się na przeniesienie środków z OFE do ZUS, zagwarantowano ich dziedziczenie. Wskazywał, że jeśli po zmianie przepisów wybierze się ZUS zamiast IKE, to tych środków nie będziemy mogli dziedziczyć.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ilolab / Shutterstock.com