Wakacje kredytowe w kształcie zaproponowanym przez rząd budzą kontrowersje. Związek Banków Polskich wystosował pisma do premiera Mateusza Morawieckiego i organów Komitetu Stabilności Finansowej, w których przedstawił mocno negatywne skutki dla sektora. Bankowcy mają również zastrzeżenia do reformy wskaźnika WIBOR do końca tego roku.
Informacje w tej sprawie podał PAP Biznes. Już wcześniej ZBP zgłaszał swoje uwagi do rządowego projektu ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom w opinii, którą zamieszczono na stronach Sejmu. W czwartek ustawa została przegłosowana w izbie niższej i teraz trafi do prac w Senacie.
- Zarząd Związku Banków Polskich skierował dwa pisma do organów wchodzących w skład Komitetu Stabilności Finansowej oraz do premiera. Jedno z nich dotyczy naszego stanowiska w sprawie wprowadzenia wakacji kredytowych w projektowanym kształcie, a druge dotyczy tempa prac nad reformą wskaźników referencyjnych w Polsce, a także jej zgodności z przepisami unijnymi - powiedział PAP Biznes wiceprezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek.
Wakacje kredytowe
Przepisy przewidują wprowadzenie możliwości tzw. wakacji kredytowych w 2022 i 2023 roku. Kredytobiorca będzie mógł skorzystać z tego rozwiązania przez dwa miesiące w każdym z dwóch ostatnich kwartałów 2022 roku oraz przez jeden miesiąc w każdym kwartale 2023 roku.
- ZBP pragnie podkreślić powagę sytuacji związaną z konsekwencjami przyjęcia projektu w sprawie wakacji kredytowych, który nie przewiduje żadnych przesłanek dochodowych u osób, które mogą z nich skorzystać. Wskazujemy, że tak skonstruowany instrument pomocowy uderzy w politykę antyinflacyjną rządu i jest zupełnie w kontrze do prowadzonej przez NBP polityki pieniężnej - stwierdził wiceprezes ZBP.
- Podnosimy także, na co wskazywał w swoim stanowisku sam NBP, że powszechne wakacje kredytowe w znaczący sposób osłabiają dyscyplinę płatniczą i promują zjawisko hazardu moralnego i pokusy nadużycia - dodał.
Białek wskazał na potencjalnie bardzo poważne konsekwencje finansowe dla sektora z tytułu wprowadzenia powszechnych wakacji kredytowych oraz na utratę zdolności banków do kredytowania gospodarki. - Szacujemy, że z instrumentu mogłoby skorzystać 80 procent lub więcej kredytobiorców, co będzie oznaczać niespotykane do tej pory pod względem skali obciążenia dla sektora. Mogą one sięgać nawet 30 miliardów złotych (NBP szacuje koszty na 20 miliardów złotych - red.), co w zderzeniu z osłabianiem się funduszy własnych banków i ich znaczącą redukcją w wyniku rosnącej rentowności obligacji rządowych jest prostą drogą do wepchnięcia sektora w bardzo trudną kondycję finansową, a już na pewno do utraty jakiejkolwiek zdolności do finansowania gospodarki w tak trudnym okresie jak obecnie - powiedział wiceprezes ZBP.
Białek ocenił, że "banki hipoteczne również znalazłyby się w niespotykanie trudnej kondycji. Sektorowi grozi z tego tytułu prawdziwy 'armagedon'".
Zastąpienie wskaźnika WIBOR
Zdaniem wiceprezesa ZBP propozycja wdrożenia reformy wskaźników referencyjnych w Polsce do końca 2022 roku jest nierealistyczna, a najwcześniejszy możliwy termin to początek 2024 roku. - Opierając się na międzynarodowych doświadczeniach przy tego typu reformach i czasie, jaki był potrzebny do takich reform, podkreślamy, że najwcześniejszy możliwy termin to 1 stycznia 2024 - powiedział Białek.
Jak zauważył, "w krajach, gdzie przeprowadzano podobną reformę był powoływany specjalny interdyscyplinarny zespół, tak zwane grupy narodowe z udziałem wszelkiego rodzaju interesariuszy od strony sektora i państwa, którego liderem był bank centralny". - Potrzeba czasu, by rzetelnie przygotować tak rewolucyjne rozwiązania, jak zamiana kluczowego wskaźnika referencyjnego - ocenił wiceprezes ZBP.
- Wskazujemy ponadto, że to zadanie nie może być przerzucone w całości na banki. Reforma wymaga szerszego zaangażowania w ramach grupy narodowej i dowodzenia tą grupą przez KSF lub NBP - zaznaczył.
Prezes NBP Adam Glapiński powiedział w czwartek, że bank centralny nie chce przewodzić pracom nad reformą wskaźników referencyjnych w Polsce. Prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Piotr Tomaszewski przedstawił publicznie we wtorek propozycję analogiczną do postulatu ZBP w sprawie powołania narodowej grupy roboczej pod przewodnictwem NBP. Dodał, że przedstawi ten pomysł na najbliższym posiedzeniu KSF.
Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski oraz prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys powiedzieli wcześniej w tym tygodniu PAP Biznes, że reforma WIBOR-u jest możliwa do przeprowadzenia do końca 2022 roku.
Propozycje trzech indeksów
Białek z ZBP podkreślił, że nowe rozwiązania w sprawie wskaźników muszą być wypracowane w pełnej zgodzie z przepisami obowiązującego wprost w Polsce unijnego rozporządzenia BMR, która reguluje te kwestie. - Naruszenie przepisów BMR miałoby daleko idące konsekwencje dla wiarygodności Polski na rynkach. Obawiamy się, że mogłoby to mieć także przełożenie na naszą ocenę kredytową przez agencje ratingowe. Jest to na tyle istotna kwestia, że pospieszny tryb jego wdrożenia z pewnością nie pozostanie bez wpływu na wiarygodność finansową kraju - skonkludował.
Propozycję trzech indeksów dla rynku stopy procentowej opracował i przedstawił do konsultacji GPW Benchmark, administrator wskaźników stopy procentowej w Polsce. Są to: Warszawski Indeks Rynku Finansowego - WIRF, Warszawski Indeks Rynku Depozytowego - WIRD oraz Warsaw Repo Rate - WRR. W niedługim czasie GPW Benchmark ma przedstawić sprawozdanie z konsultacji publicznych w sprawie nowych wskaźników.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock