Kluby przedstawiły w czwartek skrajne oceny rządowego projektu Prawa działalności gospodarczej, określanego jako "konstytucja dla przedsiębiorców". Pozytywnie przyjęły go PO, PSL i RP, klub PiS złożył natomiast wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Wniosek PiS głosowany będzie w piątek, wówczas rozstrzygnie się, czy posłowie zajmą się projektem PDG w komisjach, czy też prace nad nim zostaną zakończone.
Będzie zmiana?
Przygotowanie nowego prawa gospodarczego opartego na założeniu, że 99 proc. firm działa uczciwie, zapowiadała w swoim expose premier Ewa Kopacz. Projekt Prawa działalności gospodarczej przygotował resort gospodarki, który chce, by wzmocniło ono prawa przedsiębiorców i zapewniło bardziej partnerskie relacje biznesu z administracją. PDG ma zastąpić wielokrotnie nowelizowaną ustawę o swobodzie działalności gospodarczej z 2004 r. Przedstawiając posłom projekt, wiceminister gospodarki Mariusz Haładyj podkreślił, że przy jego tworzeniu położono akcent na to, by administracja wspierała działalność gospodarczą. - Prawo powinno być pomocne w racjonalnym i zdroworozsądkowym załatwianiu trudnych spraw - mówił Haładyj. Jak przyznał, przeniesienie idei przyjaznej przedsiębiorcom administracji na konkretne propozycje prawno-legislacyjne było zadaniem trudnym. - Wyzwaniem było przełamanie pewnej bariery mentalnej rozumienia procesów gospodarczych przez administrację publiczną - zauważył. Zapewnił także posłów, że choć na prace nad projektem w parlamencie nie zostało zbyt wiele czasu, to był on szeroko skonsultowany w trakcie prac rządowych, by wyjaśnić jak najwięcej kontrowersyjnych kwestii. Podkreślił także, iż ewentualne niespójności projektu są na bieżąco wychwytywane i zostaną usunięte. Propozycja MG została podczas pierwszego czytania dobrze przyjęta przez kluby koalicyjne oraz koło RP.
Wolność gospodarcza
Antoni Mężydło (PO) podkreślił w debacie, że podstawowym celem regulacji jest wprowadzenie konstytucyjnej zasady wolności gospodarczej, zagwarantowanie jej wykonywania w duchu społecznej gospodarki rynkowej z uwzględnieniem aktualnej sytuacji społecznej i gospodarczej. - Ustawą wprowadza się nowe instytucje, których celem jest wzmocnienie dialogu między administracją a przedsiębiorcą. Dodatkowo reforma zmierza do zbliżenia terminologii instytucji prawnych prawa krajowego z prawem unijnym. Ustawa będzie służyć wzmocnieniu prawa i gwarancji dla przedsiębiorców. W sposób wyraźny zostaną zaakcentowane oraz usystematyzowane ogólne zasady dotyczące wykonywania działalności gospodarczej, stanowiące katalog podstawowych praw przedsiębiorcy - podkreślił poseł. Według niego projekt jest dobrze przygotowany. - Takie rozwiązania są dziś w świecie stosowane, w zakresie nie tylko prawa gospodarczego, ale w zakresie praw konsumentów. To dobrze skonstruowana konstytucja przedsiębiorczości" - zaznaczył Mężydło. Przyznał jednak, że są zastrzeżenia wobec ustawy, m.in. ze strony prawników i związków zawodowych. - Mój klub opowiada się za tym, żeby jednak skierować tę ustawę od prac w komisjach - podsumował.
Wniosek PSL
Podobny wniosek złożył w imieniu klubu PSL Mieczysław Kasprzak. Poseł ludowców także podkreślił, iż należy tworzyć prawo dla przedsiębiorców w oparciu o zasadę "co nie jest zabronione, jest dozwolone". Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, aby na koniec tej kadencji dać pozytywny sygnał tą ustawą dla przedsiębiorców, że państwo polskie wspiera działalność gospodarczą, że wychodzi na przeciw oczekiwaniom przedsiębiorców, że zależy nam na tym, aby innowacyjną, dobrą gospodarkę rozwijać w Polsce - powiedział. Za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisjach opowiedział się również Jerzy Borkowski (RP). Podkreślił jednak, że powinno się uwzględnić zastrzeżenia do projektu zgłaszane m.in. przez OPZZ. - To ważny projekt, który jest potrzebny dla swobody działalności gospodarczej, w ogóle dla gospodarki - zaznaczył.
Błędne podejście?
Zupełnie odmienne stanowisko zaprezentował natomiast opozycyjny klub PiS. Przedstawiając je, Krystyna Pawłowicz oceniła, że rządowy projekt Prawa działalności gospodarczej "powiela błędne podejście do regulacji działalności gospodarczej". Błąd ten polega - zdaniem Pawłowicz - na tym, że w definicji "przedsiębiorcy" zawartej w projekcie, mieszczą się nie tylko firmy prywatne, ale także spółki skarbu państwa, spółki samorządowe, czy stowarzyszenia. Posłanka podkreśliła, że projekt błędnie odnosi pojęcia wolności gospodarczej i zasady "co nie jest zabronione, jest dozwolone", nie tylko do prywatnego biznesu, ale także do podmiotów publicznych, które prowadzą działalność gospodarczą. Tymczasem - według niej - takie podmioty powinny kierować się przede wszystkim "zasadą legalizmu, a nie wolności". Zaznaczyła, że dysponują one przecież majątkiem publicznym i powinny brać pod uwagę interes publiczny.
Wprowadzi zamęt?
W ocenie Pawłowicz, zamiast jednego Prawa działalności gospodarczej powinny powstać dwie ustawy: jedna dla przedsiębiorców prywatnych - określająca ograniczenia działalności gospodarczej, druga dla podmiotów publicznych - o zasadach prowadzenia publicznej działalności gospodarczej. - Zamęt, który ta ustawa wprowadza powoduje, że nie można zaakceptować tej ustawy - podkreśliła Pawłowicz, wyjaśniając, dlaczego klub PiS wnioskował o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Odpowiadając na uwagi posłanki PiS, Mariusz Haładyj zauważył, że kwestie działalności publicznych podmiotów gospodarczych zostały uregulowane w szczegółowych aktach prawnych, nie ma więc potrzeby uchwalania odrębnych ustaw dla prywatnych i publicznych firm. Dodał, że projekt nie zmienia w sposób "fundamentalny" definicji działalności gospodarczej i przedsiębiorcy. - Ociosaliśmy ją tylko z pewnych anachronizmów - mówił. Generalnie jednak projekt "konstytucji dla przedsiębiorców", mimo że ma on, według wiceministra Haładyja, stanowić, "centralny akt prawa gospodarczego", nie wzbudził większego zainteresowania ani dyskusji ze strony posłów, nad czym w swoim wystąpieniu ubolewał nawet przedstawiciel Koła RP Jerzy Borkowski.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock