To nie jest tak, że od razu zobaczymy powrót do 2,5 procent, czyli do celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego - powiedział w programie "Rozmowa Piaseckiego" na antenie TVN24 prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Stwierdził, że "zwalczanie inflacji zajmie dwa, trzy lata". Według niego od marca ma zacząć się jednak proces dezinflacji, czyli wolniejszego wzrostu cen.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego wzrost cen w lutym 2023 roku wyniósł do 18,4 procent rok do roku. Ostatni raz inflacja przekroczyła granicę 18 procent w ujęciu rocznym w grudniu 1996 roku.
- Ponad połowa, blisko 2/3 inflacji wynika z agresywnych działań Rosji, najpierw destabilizacji europejskiego rynku energii, później wojny, która wywołała skok cen żywności. To był początkowy impuls do skoku cen. Natomiast za tym poszły tak zwane efekty drugiej rundy, czyli zaczęto podwyższać wynagrodzenia, to się przełożyło na inflację bazową. W lutym mieliśmy szczyt inflacji, w tej chwili przechodzimy do dezinflacji, czyli inflacja na koniec roku osiągnie 7 procent - powiedział Borys na antenie TVN24.
Walka z inflacją
- Cały świat mierzy się z początkowym szokiem inflacyjnym, najpierw wywołanym pandemią, później wywołanym przez Putina. To, co teraz obserwujemy, to efekty wtórne tego, co początkowo wywołał Putin - dodał.
Zdaniem szefa PFR "zwalczenie inflacji zajmie nam dwa-trzy lata". - To nie jest tak, że od razu zobaczymy powrót do 2,5 procent (cel NBP - red.) - podkreślał.
Jak mówił, "w tym tygodniu kończymy najgorszy kwartał gospodarczy w tym cyklu". - Mamy najsłabszy wzrost, bo mamy spowolnienie gospodarcze i najwyższą inflację. Od drugiego kwartału powinniśmy zobaczyć niższą inflację i przyspieszenie wzrostu - wyjaśnił.
Pytany, czy szczyt inflacyjny jest już za nami, odparł: "Powiedziałem, że dam sobie rękę uciąć, że w marcu będzie spadać inflacja. Będę więc bardzo intensywnie obserwować te dane".
- Podtrzymuje to, co powiedziałem. W trzecim kwartale wygasł ten pierwszy impuls inflacyjny, pierwszy szok wywołany zwłaszcza cenami energii. Zobaczyliśmy, że od tego czasu ceny energii zaczęły się stabilizować. Rzeczywiście jednak, ponieważ mieliśmy trochę silniejszy wzrost gospodarczy, trochę wyższą dynamikę płac, ta inflacja bazowa rośnie mocniej niż oczekiwano - mówił Borys.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24