Prezes ukraińskiego państwowego koncernu Naftohaz poinformował, że ilość rosyjskiego gazu eksportowanego przez Ukrainę "została ograniczona". We wtorek informowaliśmy, że ukraiński operator sieci gazowej GTS podał w komunikacie, że Gazprom zamknął dopływ gazu do jednej z nitek gazociągu. Agencja Reutera podaje, że wolumen gazu płynącego do Europy spadł o 25 proc.
Szef Naftohazu Jurij Witrenko nie podał jednak szczegółów dotyczących skali ograniczeń tranzytu, ale ukraiński operator sieci gazowej GTS podał w komunikacie, że Gazprom zamknął dopływ gazu do jednej z nitek gazociągu.
Mniej gazu płynie przez Ukrainę
We wtorek GTS ostrzegł, że blisko jedna trzecia rosyjskiego gazu płynącego przez Ukrainę zostanie odcięta, ponieważ firma nie ma już kontroli nad stacją Sochranowka.
GTS podał, że podjął próby przekierowania surowca do punktu Sudża, ale rosyjski Gazprom, który we wtorek poinformował, że nie ma możliwości technicznych, które pozwoliłyby na przekierowanie dostaw gazu, oznajmił w środę, że na Ukrainie pozostał tylko jeden punkt wpływu gazu wysyłanego do Europy.
Gazprom, którego cytuje Reuters, oznajmił, że takie ograniczenie tranzytu gazu "podważa bezpieczeństwo" dostaw surowca.
Ograniczone dostawy do Ukrainy i Europy
Agencja AFP cytuje komunikat GTS, według którego w środę rano przepływ przez stację Sochranowka spadł do zera; wzrósł tranzyt przez punkt Sudża, ale wzrost ten nie rekompensuje strat związanych z zablokowaniem Sochranowki.
GTS informował we wtorek, że nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa systemu z powodu "ingerencji sił okupacyjnych w proces techniczny" i "wielokrotnie informował Gazprom o zagrożeniach dla tranzytu gazu związanych z działaniami rosyjskich sił okupacyjnych", jednak apele te "zostały zignorowane".
"Rosji będzie trudno znaleźć nowe rynki zbytu"
"Znalezienie przez Rosję nowych rynków zbytu na gaz ziemny, który dotychczas był dostarczany do Polski, będzie trudne" - powiedział rumuńskiemu portalowi Press Hub kierownik Zespołu Rosyjskiego w warszawskim Ośrodku Studiów Wschodnich Marek Menkiszak.
Ekspert odnotował, że wstrzymanie przez Kreml dostaw surowca po odmowie przez Warszawę płacenia za rosyjski gaz w rublach to nieudany szantaż ze strony Moskwy, który zaszkodzi rosyjskiej gospodarce.
Menkiszak zaznaczył, że do nagłego wstrzymania rosyjskich dostaw Polska przygotowywała się z wyprzedzeniem, a skutki gospodarcze decyzji Kremla dla polskiej gospodarki są na razie minimalne.
Ekspert wskazał, że Rosja poprzez swój szantaż energetyczny już prowadzi wojnę z całą Europą. W związku z tym, jak zaznaczył, kraje UE muszą dokonać głębokiej zmiany, aby zerwać z uzależnieniem od Moskwy.
Menkiszak stwierdził, że szantaż gazowy Kremla i jego konsekwencje "uderzą niczym bumerang" w rosyjską gospodarkę, ponieważ UE będzie musiała zrezygnować z Rosji jako dostawcy energii, a władze w Moskwie "nie będą mogły łatwo przekierować tego strumienia gdzie indziej".
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Vladimir Endovitskiy / Shutterstock