Grupy górników z katowickiej kopalni Wujek oraz kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej rozpoczęły podziemny protest. Polska Grupa Górnicza, do której należą kopalnie, poinformowała, że w proteście bierze udział 65 górników. Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy zapowiedział, że protest górników będzie rozszerzał się na inne kopalnie.
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz ocenił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że do wieczora liczba protestujących w ten sposób górników wzrośnie do około stu. Zapowiedział też podobne protesty w innych kopalniach należących do Polskiej Grupy Górniczej.
Zdaniem Kolorza, protesty w kopalniach Ruda i Wujek, które w pierwotnym planie naprawczym dla PGG przeznaczono do likwidacji, wybuchły spontanicznie, a związkowcy zajęli się ich koordynacją, dostarczaniem protestującym żywności, zapewnieniem opieki zdrowotnej, kontaktem z rodzinami protestujących.
Po kolejnych zmianach do akcji mają włączać się kolejni górnicy. Liczba protestujących - jak mówią związkowcy - jest płynna i będzie się zmieniać.
Dominik Kolorz poinformował, że w najbliższy piątek ulicami Rudy Śląskiej ma przejść duża manifestacja - wymarsz protestujących zaplanowano na godzinę 16.00. - Dzisiaj (w poniedziałek - red.) podjęliśmy decyzję, że takim - na razie - kulminacyjnym protestem w tym tygodniu będzie demonstracja w Rudzie Śląskiej, całego społeczeństwa Rudy Śląskiej i wszystkich organizacji związkowych, które działają nie tylko w górnictwie na terenie Rudy, bo nie ma co ukrywać, że na dzisiaj, to jest miasto, które najszybciej jest zagrożone strukturalnym bezrobociem - mówił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Kolorz zaapelował także do premiera Mateusza Morawieckiego o rozpoczęcie rozmów.
- Mimo tej trudnej sytuacji w koalicji rządzącej związanej z futerkami, apelujemy jednak do pana premiera, żeby w nieskończoność nie czekać i być może nie dopuszczać do jakichś dramatów ludzkich w kontekście tych osób, które protestują w tej chwili na dole, żeby jak najszybciej zjawił się tutaj albo on (premier Morawiecki - red.), albo upełnomocniona przez niego delegacja rządowa i żeby rozpocząć rozmowy - powiedział.
Protesty w kopalniach
Rzecznik PGG Tomasz Głogowski poinformował, że w ruchu Halemba kopalni Ruda na powierzchnię nie wyjechało 49 górników, a w ruchu Pokój tej samej kopalni - trzynastu. Trzech górników protestuje też pod ziemią w katowickiej kopalni Wujek.
Spółka nie potwierdziła dotąd, by podobny protest rozpoczął się także w trzeciej części kopalni Ruda - ruchu Bielszowice - takie informacje przekazują jednak związkowcy.
- W ruchu Halemba 49 osób przebywa 1030 metrów pod ziemią, a w ruchu Pokój 13 górników pozostało na poziomie 790 metrów - powiedział rzecznik PGG.
Tomasz Głogowski zapewnił, że w kontakcie z protestującymi są dyrektorzy kopalń. - Priorytetem dla nas jest zapewnienie bezpieczeństwa - podkreślił. Protestujący przebywają w pobliżu szybów, w łatwo dostępnych miejscach. Protest nie utrudnia pracy kopalń. "Protest pod ziemią kopalni jest najbardziej radykalny, niebezpieczny i ryzykowny dla protestujących górników. Został podjęty na czterech kopalniach (Wujek i trzy części kopalni Ruda - red.), co świadczy o wielkiej determinacji tych ludzi. To walka o wszystko" - napisali na Facebooku przedstawiciele związku Sierpień'80.
Plan ratunkowy
W projekcie planu naprawczego dla Polskiej Grupy Górniczej, kopalnie Ruda i Wujek, gdzie rozpoczęły się protesty, były przeznaczone do likwidacji jeszcze w tym roku. Wobec braku akceptacji społecznej, plan ten ostatecznie nie został przedstawiony związkowcom.
W lipcu pracę rozpoczął rządowo-związkowy zespół, który miał wypracować rozwiązania dla górnictwa i energetyki. Jednak przed tygodniem związkowcy negatywnie ocenili postępy prac zespołu, reaktywowali Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy (MKPS) i ogłosili pogotowie strajkowe.
W poniedziałek minął termin, jaki związkowcy dali premierowi Mateuszowi Morawieckiemu na podjęcie rozmów z jego udziałem. Ponieważ do rozmów nie doszło, jeszcze w poniedziałek po południu MKPS ma uzgodnić scenariusz dalszych działań związków, domagających się rozmów z rządem na temat zasad transformacji górnictwa i energetyki oraz przyszłości Śląska i Zagłębia. Podziemne protesty w kopalniach rozpoczęły się kilka godzin przed spotkaniem Komitetu.
Podczas poprzedniego spotkania zespołu ds. transformacji górnictwa i energetyki związkowcy poznali m.in. projekt Polityki Energetycznej Państwa do 2040 r., przewidujący zbyt szybkie i radykalne – według związków - odchodzenie od węgla. Ich zdaniem w obecnym kształcie dokument jest nie do zaakceptowania. Według związków, realizacja rządowych planów doprowadzi do zamknięcia większości kopalń węgla do roku 2036-37.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN