5 listopada odbędzie się protest organizacji narodowościowych przeciwko "nasilającej się cenzurze portalu Facebook". Manifestacja to efekt zamknięcia przez portal społecznościowy profili Marszu Niepodległości, Młodzieży Wszechpolskiej, Obozu Narodowo-Radykalnego oraz Ruchu Narodowego. Facebook zaprzeczył i na łamach "Gazety Wyborczej" wyjaśnia, że to użytkownicy zgłaszają treści, które ich zdaniem naruszają standardy społeczności obowiązujące w serwisie.
Protest narodowców odbędzie się 5 listopada przy rondzie ONZ w Warszawie, gdzie siedzibę ma polki oddział Facebooka.
Protest narodowców
"Protestujemy przeciwko nasilającej się cenzurze administracji portalu społecznościowego Facebook. (…) Portal prowadzi całkowicie dowolną politykę dotyczącą tzw. blokowania lub likwidacji profili użytkowników (czy to instytucjonalnych, czy prywatnych), nie przedstawiając konkretnych przyczyn usuwania treści i usuwania kont użytkowników" - piszą organizatorzy protestu, czyli Obóz Narodowo-Radykalny (ONR), Młodzież Wszechpolska i Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. To właśnie konta na Facebooku tych organizacji zostały usunięte przez administratorów portalu społecznościowego. Proces trwał kilka miesięcy, bo narodowcy próbowali je przywrócić, ale nieskutecznie. Tomasz Dorosz, zastępca kierownika głównego ONR na innym portalu społecznościowym Twitter ocenił, że działalność Facebooka to "skandal". "Nie ma profilu Młodzieży Wszechpolskiej na Facebooku (ok. 80 tys. polubień). Kolejny po profilach RN, ONR i Marszu Niepodległości" - skarżył się Tomasz Dorosz. "Cenzurując nas, tak naprawdę nas wzmacniają. Zresztą, to tylko profile. Jesteśmy wszędzie, akcje są każdego dnia. Przyszłość należy do nas!” – pisał w kolejnym tweecie.
Nie ma profilu Młodzieży Wszechpolskiej na Facebooku (ok. 80 tys. polubień). Kolejny, po profilach RN, ONR i Marszu Niepodległości. Skandal!
— Tomasz Dorosz (@Tomasz_Dorosz) 19 października 2016
Skąd blokada?
Facebook zaprzeczył, że polski oddział stoi za usuwaniem stron na portalu należących do narodowców. Firma wyjaśnia, że to użytkownicy zgłaszają treści, które ich zdaniem naruszają standardy społeczności obowiązujące w serwisie. Następnie analizują je eksperci w Dublinie. „Pracownicy weryfikujący raporty działają bezstronnie. Sprawdzają, czy zgłoszone treści są zgodne ze standardami społeczności, natomiast nie biorą pod uwagę przekonań politycznych ich autorów. Po usunięciu materiału informujemy o tym jego autora. Dalsze naruszanie standardów skutkuje czasową blokadą, a jeśli naruszenie zasad mimo wszystko nadal ma miejsce, zawieszamy takie konto” – wyjaśnia Facebook w "Gazecie Wyborczej". Wśród wartości promowanych przez Facebook jest wolność wypowiedzi, ale jest musi ona współgrać z powszechnym poczuciem bezpieczeństwa. Standardy portalu zakazują m.in. nękania i prześladowania, a także publikacji treści zawierających mowę nienawiści, groźby. Atakowanie kogokolwiek ze względu na rasę, przynależność etniczną czy narodowość jest na FB zabronione.
Zobacz: Wybuch w centrum NASA. Satelita Facebooka zniszczony:
Autor: msz/ / Źródło: tvn24bis.pl, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock