Większość, bo 61 proc. Polaków uważa, że Polska stopniowo powinna odchodzić od energetyki opartej na węglu. Zwolenników wytwarzania energii opierającego się przede wszystkim na krajowych zasobach węgla kamiennego jest 30 proc. - wynika z badania CBOS.
ak zauważa CBOS, opinie na temat przyszłości polskiej energetyki znacząco różnicuje poziom wykształcenia badanych.
"Wprawdzie we wszystkich wyróżnionych grupach społeczno-demograficznych dominuje pogląd, że w ciągu najbliższych 20–30 lat powinno się w Polsce stopniowo odchodzić od energetyki opartej na węglu i rozwijać inne sposoby produkcji energii, najczęściej jednak opowiadają się za nim respondenci z wyższym wykształceniem (70 proc.), a najrzadziej – najsłabiej wykształceni (50 proc.)" - podkreśla CBOS.
Poparcie zależy od wykształcenia
Najwięcej zwolenników wytwarzania energii z węgla jest wśród osób z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (37 proc.), a najmniej wśród absolwentów wyższych uczelni (21 proc.). Znacznie częściej niż pozostali za stopniowym odchodzeniem od energetyki opartej na węglu i rozwijaniem innych sposobów produkcji energii są najmłodsi badani w wieku 18–24 lata (72 proc.).
66 proc. Polaków jest zdania, że znacząca część kopalń węgla kamiennego powinna pozostać pod kontrolą państwa. Za prywatyzacją wszystkich kopalń węgla kamiennego opowiada się 23 proc. badanych, a 11 proc. nie ma na ten temat zadania.
Państwo
Zwolennicy pozostawienia znaczącej części kopalń węgla kamiennego pod kontrolą państwa dominują we wszystkich analizowanych grupach społeczno-demograficznych, choć warto też zauważyć, iż najwięcej zwolenników całkowitej prywatyzacji wydobycia węgla kamiennego jest wśród badanych z wyższym wykształceniem, mieszkańców miast powyżej 100 tys. oraz osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą (po 37 proc.).
Ci, którzy opowiadają się za zachowaniem kontroli właścicielskiej państwa w sektorze wydobycia węgla kamiennego, to najczęściej mieszkańcy wsi, robotnicy wykwalifikowani i bezrobotni (po 77 proc.).
Bez likwidacji
41 proc. respondentów uważa, że nie należy likwidować kopalń węgla, nawet jeśli obecnie nie przynoszą one zysku. Przeciwnego zdania jest 46 proc. ankietowanych.
Najwięcej przeciwników likwidacji kopalń, które obecnie nie przynoszą zysku, jest wśród bezrobotnych (59 proc.), robotników (54 proc. wśród niewykwalifikowanych i 51 proc. wśród wykwalifikowanych) oraz mieszkańców wsi (48 proc.).
Zwolennicy likwidacji nierentownych kopalń zdecydowanie dominują natomiast wśród mieszkańców miast liczących co najmniej 500 tys. ludności (69 proc.). Poparcie dla takiego rozwiązania rośnie też wraz z poziomem wykształcenia – opowiada się za nim 36 proc. osób z wykształceniem podstawowym i 54 proc. z wyższym.
Na kogo głosujesz?
Jak zauważa CBOS, stosunek do likwidacji kopalń związany jest też z partyjnymi preferencjami badanych.
Najmniej zwolenników likwidacji jest wśród osób, które deklarowały, że w ostatnich wyborach parlamentarnych głosowały na PIS (38 proc.). 46 proc. wyborców tej partii uważa, że nawet jeśli kopalnie nie przynoszą zysku nie należy ich likwidować.
Wśród zwolenników PO za likwidacją kopalń nieprzynoszących zysku jest 68 proc. badanych (24 proc. uważa, że mimo wszystko powinno się je pozostawić); wśród wyborców "Nowoczesnej" 73 proc. (18 proc. za pozostawieniem).
Wśród wyborców Kukiz'15 również przeważają ci, którzy chcą likwidacji nierentownych kopalń (52 proc.), przeciwnego zdania jest 43 proc. Wśród zwolenników innych partii zdania są podzielone: po 44 proc z nich uważa, że należy je likwidować i nie likwidować.
Źli menadżerowie
Pytani, kto ponosi winę za obecne problemy polskiego górnictwa badani najczęściej obarczają osoby bezpośrednio zarządzające kopalniami (35 proc. uważa, że odpowiadają one za to w bardzo dużym, decydującym stopniu, a 36 proc. – że w dużym).
Większość respondentów jest też zdania, iż źródeł ostatnich problemów polskiego górnictwa należy upatrywać w sytuacji na rynkach światowych, rządach koalicji PO–PSL oraz działalności górniczych związków zawodowych.
Najwięcej osób, które winą za złą sytuację sektora obarczają rządy PO PSL jest wśród zwolenników PiS - 26 proc. z nich sądzi, że rządy PO-PSL zawiniły "w bardzo dużym, decydującym stopniu", 42 proc., że w "dużym stopniu". 16 proc. zwolenników skłonna jest przyznać, że wina poprzedniego rządu jest" mała", a 4 proc., że nie miało to wpływu na stan branży.
Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku zwolenników PO - 37 proc. z nich uważa, że rząd PO-PSL jest winny. 39 proc. jest przeciwnego zdania, 9 proc., ocenia, że nie miał wpływu. 47 proc. wyborców Nowoczesnej wini poprzedni rząd, 33 proc. uważa, że miał na to wpływ "w małym stopniu", a 11 proc., że jego działania nie miały wpływu na to, co stało się w górnictwie.
Zwolennicy tezy, że za sytuację branży najbardziej odpowiadają ci, którzy bezpośrednio zarządzali kopalniami przeważają we wszystkich grupach badanych ze względu na partyjne preferencje. Najwięcej jest ich jest wśród wyborców Kukiz'15 - uważa tak 77 proc. z nich (zarówno, że w stopniu decydującym jak i dużym). Wśród wyborców PiS zgadza się z tym 73 proc, niewiele mniej, bo 72 proc. Nowoczesnej i 68 proc. PO.
Co ze związkami zawodowymi?
Sytuacja zmienia się gdy zwolennicy poszczególnych partii politycznych pytani byli o to czy za problemy górnictwa odpowiadają związki zawodowe. 77 proc. wyborców Nowoczesnej obarczyło je odpowiedzialnością (w stopniu "decydującym i "dużym"), w przypadku wyborców Kukiz'15 było to 68 proc., nieco mniej wśród zwolenników PO. Tylko 47 proc. zwolenników PiS było skłonnych przyznać, że to związki zawodowe odpowiadają za sytuacje górnictwa (26 proc. uważa, że w " małym stopniu, 16 proc. że nie miały wpływu).
Na pytania czy na kondycję polskiej branży górniczej wpływ miała sytuacja na światowych rynkach pozytywnie odpowiada 64 proc. (zarówno w stopniu znaczącym jak i dużym) zwolenników PiS, 68 proc. zwolenników PO, 51 proc. wyborców Kukiz'15 i 75 proc Nowoczesnej.
Na pytanie o odpowiedzialność UE za problemy polskiego górnictwa 56 proc. wyborców PiS uznało, że jest ona "decydująca i duża", pogląd taki wyraziło 41 proc. zwolenników PO, 46 proc. Kukiz'15 i 43 proc. Nowoczesnej.
Badanie "Aktualne problemy i wydarzenia" przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo w dn. 5 - 11 listopada na reprezentatywnej ( liczącej 951 osób) próbie losowej dorosłych Polaków.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com