Bardzo smutne, z perspektywy ekonomisty, jest to, że my patrząc na budżet nie możemy stwierdzić, w jakim stanie są finanse publiczne - powiedział na antenie TVN24 profesor Marian Noga. Ocenił, że póki co "poza budżetem jest tyle pieniędzy, że możemy stwierdzić, że mamy w złym stanie finanse publiczne".
Ekspert zwrócił uwagę, że tak zwana odczuwalna inflacja jest zdecydowania wyższe niż ta z oficjalnych odczytów. - Ona moim zdaniem wynosi gdzieś 20-22 procent. To jest prawda. W związku z tym, gdy słuchamy danych dotyczących inflacji, to dziwimy się, że kupujemy paprykę, cebulę, które mają skoki cenowe rządu 50-60 procent w ujęciu rocznym - mówił.
Mówił również o wpływie polityki pieniężnej na wzrost cen. - Narodowy Bank Polski, Rada Polityki Pieniężnej są zobowiązane do sprowadzenia inflacji do celu, czyli do 2,5 procent, najpóźniej w ciągu dwóch lat. W ocenach NBP, chociażby marcowej projekcji inflacji, jest to niemożliwe. Ona pokazuje, że za 36 miesięcy wrócimy do celu - powiedział.
- Lutowa konferencja prasowa prezesa - prezes mówi, że w grudniu będzie inflacja 6 proc., marcowa konferencja - prezes mówi, że będzie 7 proc. i że będzie lepiej. Od kiedy inflacja wyższa o jeden punkt procentowy jest lepsza dla społeczeństwa? - zastanawiał się.
Pożyczka na trzynastki
Marian Noga mówił również o pożyczce z Funduszu Rezerwy Demograficznej na wypłatę 13. emerytury. - Po pierwsze to nie jest 13. emerytura. (..) Jest to pewnego rodzaju dodatek do emerytury, ja bym wolał użyć określenia "dodatek drożyźniany" - mówił.
Zwrócił uwagę, że 13. emerytura nie jest zaplanowana w wydatkach budżetu państwa. - Ta 13. emerytura kosztować będzie nas wszystkich Polaków 13 mld. Ponieważ nie ma tego w wydatkach budżetowych, (..) to rząd musi szukać tych pieniędzy. Te 5 mld z FRD, która ma zupełnie inne cele, tam nie ma mowy o trzynastych emeryturach - mówił.
Przypomniał, że dodatkowe świadczenia dla emerytów są finansowane także z Funduszu Solidarnościowego. - Te pieniądze powinny być przeznaczane na tych, którzy w Sejmie strajkują, bo to dla nich są pieniądze - stwierdził.
Zdaniem Nogi "bardzo smutne, z perspektywy ekonomisty, jest to, że my patrząc na budżet nie możemy stwierdzić, w jakim stanie są finanse publiczne". - Poza budżetem jest tyle pieniędzy, że możemy stwierdzić, że mamy w złym stanie finanse publiczne - ocenił.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock