- To, co tam powinno się przede wszystkim znaleźć, to wszystkie te systemowe rozwiązania, o które my walczymy. Bo możemy tę górę, która narosła w tej chwili, posprzątać - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Henryka Bochniarz, przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan, pytana o pakiet deregulacji. Dodała, że prawo nie powinno być uchwalane "z soboty na niedzielę".
W lutym premier Donald Tusk zaproponował szefowi InPostu Rafałowi Brzosce pokierowanie zespołem przygotowującym pakiet propozycji deregulacji. W marcu rząd otrzymał pierwszą turę rozwiązań deregulacyjnych. Kilka dni temu Brzoska zapowiedział, że do 1 czerwca złożonych zostanie 400 propozycji deregulacji przepisów.
Szef rządu zapowiedział, że w czwartek zaprezentuje pierwszy, masywny pakiet dotyczący deregulacji. Dodał, że jest przekonany, iż uwolnienie od biurokratycznych barier gospodarki europejskiej odbędzie się z korzyścią dla Polski.
Henryka Bochniarz, pytana na antenie TVN24 o ocenę pakietu deregulacji, podkreśliła, że rozwiązania, nad którymi pracuje zespół Rafała Brzoski, w większości nie dotyczą gospodarki.
- W tym pakiecie, nad którym pracuje zespół Rafała Brzoski, prawie 70 procent to są rozwiązania, które wcale nie dotyczą gospodarki. Chociażby cyfryzacja usług szpitalnych - stwierdziła ekonomistka.
Pytana, czym dla niej jest deregulacja, odpowiedziała: "Jeżeli jest przygotowywany plan legislacyjny, to żebyśmy wszyscy, my partnerzy społeczni przede wszystkim, wiedzieli. I związkowcy, i pracodawcy. To nie jest tak, że się ustala jakieś prawo z soboty na niedzielę. Nie ma żadnego powodu, żeby nie opublikować, jakie ewentualne ustawy będą wprowadzane w roku 2025".
Podkreśliła, że liczy na przyjęcie, zapowiadanego w pakiecie, półrocznego vacatio legis. - To znaczy, jest pół roku na to, żebyśmy nauczyli się tego prawa, my ludzie, znaczy obywatele, przedsiębiorcy, administracja. I żeby to po prostu dało szansę, żeby interpretacja była w miarę jednoznaczna - mówiła.
- Chciałabym, żeby te przepisy były konsultowane. Nie powierzchownie, ale naprawdę konsultowane. Więc dla mnie to, co tam powinno się przede wszystkim znaleźć, to wszystkie te systemowe rozwiązania, o które my walczymy. Bo możemy tę górę, która narosła w tej chwili, posprzątać, tylko ona za chwilę znowu będzie taka. Jeżeli prawo jest źle stanowione, to niestety to jest przestrzeń właśnie do tego, żebyśmy co chwilę musieli to deregulować - oceniła.
Bochniarz o stopach procentowych
Pytana o to, czy ma zaufanie do działań Adama Glapińskiego, Bochniarz oceniła, iż prezes NBP "wielokrotnie udowodnił, że raczej gra rolę polityczną niż niezależnego banku centralnego".
- To jest znowu jeden z tych elementów, który powoduje, że ta instytucja, która powinna być taką opoką, jeśli chodzi o to, że nie jest uzależniona od żadnych politycznych relacji, jest poddawana tym wpływom - podkreśliła. Zdaniem Bochniarz, nawet jeśli prezes NBP mówi bardziej rzeczowo niż kilka miesięcy temu, to i tak "naruszył niezależność tej instytucji".
Rozmówczyni odniosła się także do ostatnich decyzji Rady Polityki Pieniężnej o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. - W tej chwili, patrząc na to, co dzieje się przede wszystkim naokoło nas, obawiam się, że można liczyć na jakieś obniżki stóp procentowych, może w drugim półroczu, ale wydaje mi się, że trzeba bardzo w tej chwili ostrożnie przyglądać się temu, co się będzie działo - oceniła.
Zaznaczyła, że na rynkach panuje niepewność ze względu na politykę prowadzoną przez prezydenta USA Donalda Trumpa. - Przy tym, co wyczynia Trump, my nie mamy pojęcia, jak to będzie teraz wyglądało. W tej chwili, można powiedzieć, ceny tak spadły, że można liczyć na to, że również te stopy procentowe można będzie obniżyć. Natomiast przecież my nie wiemy, czy on za tydzień nie wymyśli kolejnego numeru, który spowoduje, że one polecą natychmiast do góry - stwierdziła.
- Dlatego właśnie ta nieprzewidywalność to jest naprawdę dzisiaj największe zagrożenie, myślę, dla wszystkich. To nie jest tylko dla gospodarki, ale dla każdego obywatela, który, powiedzmy, ma swoje fundusze emerytalne, ma pieniądze na giełdzie i kompletnie nie ma pojęcia, co się będzie jutro działo - wyjaśniła ekspertka.
- To samo dzieje się w Stanach Zjednoczonych i ja myślę, że dlatego (ważne jest - red.) każde działanie, które powoduje, że uspokajamy te nastroje, nie wprowadzamy elementów, które właśnie rozwalają nam giełdę, ni stąd, ni zowąd. To jest absolutnym obowiązkiem wszystkich, szefa Narodowego Banku Polskiego, prezydenta, premiera i wszystkich, kształtujących naszą politykę gospodarczą i społeczną - podsumowała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24