Nie jest możliwe wskazanie dokładnych kosztów - tak na pytanie o finansowanie kampanii informującej o inflacji odpowiedział Narodowy Bank Polski. W jej ramach na budynku banku centralnego pojawił się wielki baner, a na ulice Warszawy wyjechał samochód reklamowy z billboardem.
W połowie maja br. na budynku Narodowego Banku Polskiego zawisł baner, na którym napisano, że: "Obciążanie NBP i rządu winą za wysoką inflację to narracja Kremla". Wymieniono też dwie - zdaniem banku centralnego - "główne przyczyny inflacji": agresję rosyjską w Ukrainie, a także "pandemię i jej skutki".
W kolejnych dniach bank centralny zdecydował się na rozszerzenie kampanii. Na ulice Warszawy wyjechał samochód reklamowy z billboardem, którego treść jest taka sama, jak ta na banerze. Nagranie w tej sprawie zamieścił na Twitterze Szymon Machalica, związany z portalem strefainwestorow.pl.
Pytania o koszt kampanii i odpowiedź NBP
Polityk PSL Jakub Stefaniak zwrócił się w trybie dostępu do informacji publicznej z pytaniem o koszt kampanii prowadzonej przez NBP. Odpowiedzi udzieliła zastępczyni dyrektora departamentu generalnego Maria Wołk.
Na wstępie możemy przeczytać, że "bank centralny podejmuje działania związane z realizacją ustawowych zadań NBP, których nie należy identyfikować z działalnością reklamową w rozumieniu podmiotów komercyjnych".
Następnie NBP wspomniał o swojej misji i podejmowaniu "działań służących podnoszeniu poziomu znajomości zagadnień ekonomicznych". Dodał, że kampania "Główne przyczyny inflacji" ma na celu "utrwalenie poprawnego zrozumienia źródeł inflacji w obliczu rozpowszechnianych nieprawdziwych informacji".
A co z pytaniem o koszt? "Nie jest możliwe wskazanie dokładnych kosztów będących przedmiotem Pana zainteresowania z uwagi na wielopłaszczyznowy charakter działań podejmowanych w związku z realizacją różnorodnych zadań NBP" - napisała przedstawicielka Narodowego Banku Polskiego w odpowiedzi.
Jako pierwszy o odpowiedzi NBP na pytanie polityka PSL napisał portal money.pl.
NBP odpowiada TVN24 na pytania o baner
Stacja TVN24 jeszcze w maju zwróciła się z prośbą o informacje, ile kosztowało wykonanie i zawieszenie na siedzibie NBP baneru dotyczącego inflacji oraz czy były też jakieś inne koszty z tym związane?
W odpowiedzi NBP napisał: "Kampania 'Główne przyczyny inflacji realizowana jest w wielu mediach oraz w przestrzeni publicznej, między innymi na budynkach oddziałów NBP w całym kraju. Kampania ma na celu utrwalenie poprawnego zrozumienia źródeł inflacji, w obliczy rozpowszechnianych, nieprawdziwych informacji, które mogą być kreowane jako element propagandy wspierającej cele obcego mocarstwa w naszym kraju. Co prawda, inflacja w Polsce szybko spada, zgodnie z przewidywaniami NBP, dzięki działaniom NBP i RPP, jednak poprawne, ogólnospołeczne zrozumienie źródeł tych procesów, jest nierozerwalnie związane z realizacją zadań NBP".
W lipcu Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) oraz Fundacja Wolności Gospodarczej zapowiedziały złożenie wniosku o udostępnienie informacji publicznej w sprawie finansowania akcji. - Wydaje się, że podatnicy powinni wiedzieć, jaki jest koszt tej kampanii propagandowej, bo nie ma to nic wspólnego z kampanią informacyjną - mówił Marek Tatała, wiceprezes Fundacji Wolności Gospodarczej.
Czytaj więcej: "Dzisiaj mówimy sprawdzam prezesowi Glapińskiemu" >>>
Ekonomiści o kampanii NBP
Baner zawieszony na budynku bank centralnego był krytykowany przez ekonomistów. W maju w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Bogusław Grabowski, były członek RPP, stwierdził, że za jego czasów "nie było żadnego baneru", bo "Rada Polityki Pieniężnej była ciałem niezależnym w prowadzeniu polityki pieniężnej, nie była agendą partii politycznej, nie była upolityczniona, jak jest teraz, z prezesem (NBP Adamem) Glapińskim na czele".
Dodał, że "ten baner, który widzimy teraz, to jest nic innego jak bezczelna, polityczna propaganda, której celem nie jest informowanie, a manipulowanie opinią publiczną".
Z kolei prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych (IFP), profesor Szkoły Głównej Handlowej Sławomir Dudek mówił w TVN24, że baner na siedzibie NBP pokazał, że "stand-up prezesa Glapińskiego wyszedł na ulicę, mamy już teraz street art i zaraz będą graffiti".
- Inflacja wynika z wielu przyczyn, w tym jest oczywiście efekt Putina, kryzys energetyczny, także zatrzymanie produkcji w Chinach. Ważnym czynnikiem jest jednak również popyt krajowy, stopy procentowe i polityka budżetowa - mówił ekonomista. - Szkoda, że na tych banerach nie wyświetlono analiz cenotwórczych, których domagają się chociażby członkowie Rady Polityki Pieniężnej - podkreślał.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Konrad Piasecki, TVN24