Ten dodatkowy deficyt to niemal w całości podwyżki dla nauczycieli. To są pieniądze na rozwój gospodarczy, bo Polski nie stać, aby nauczyciele zarabiali tak słabo - powiedział w programie "Jeden na Jeden" na antenie TVN24 minister finansów Andrzej Domański. Pytany o pieniądze dla mediów publicznych podkreślił, że "pieniądze dla TVP zostały wstrzymane". - W stu procentach z tego budżetu nikt nie jest zadowolony - zaznaczył.
Polityk mówił o ustawie budżetowej i przewidzianej w niej wydatkach. - Czasu na pracę jest bardzo mało. Ze wszystkich resortów przychodziły propozycje mniejszych lub większych zmian w budżecie - powiedział.
Wyższy deficyt to w większości podwyżki dla nauczycieli
Domański był pytany także o wyższy względem poprzedniego budżetu deficyt. - Od momentu przegrania wyborów przez PiS, ówczesna partia rządząca złożyła projekty ustaw na, tak lekko szacując, 50-60 miliardów złotych dodatkowych wydatków - mówił.
- Ten dodatkowy deficyt to niemal w całości podwyżki dla nauczycieli. (..) Mamy poważny konsensus co do tego w koalicji. To są pieniądze na rozwój gospodarczy, bo Polski nie stać, aby nauczyciele zarabiali tak słabo - mówił.
- W sumie 25 miliardów złotych to są podwyżki dla nauczycieli - mówił.
- 2,3 miliarda złotych to są pieniądze zarezerwowane tylko dla nauczycieli przedszkolnych. Rząd nie miał obowiązku zabezpieczyć środków na ten cel, w przeszłości zawsze, gdy podnoszono wynagrodzenia nauczycieli, to ciężar podwyżek dla przedszkoli spadał na samorządy. My zrobiliśmy inaczej, nie chcemy dodawać samorządom nowych zadań finansowych, nie zapewniwszy finansowania. Podwyżki dla takich nauczycieli są, jest też zapewnione finansowanie - powiedział.
Co znalazło się, a co nie w budżecie
Andrzej Domański odniósł się także do propozycji innych partii, które według koalicjantów nie zostały sfinansowane w wystarczającym stopniu, w tym do budowy mieszkań na wynajem.
- W stu procentach z tego budżetu nikt nie jest zadowolony. (..) Natomiast budowa mieszkań na wynajem jest w naszej umowie koalicyjnej. Jesteśmy już po rozmowach z przedstawicielami Lewicy. Dodatkowe środki na ten cel na pewno się znajdą - podkreślał.
Wymieniał, że dodatkowe wydatki zostaną poniesione "na podwyżki dla nauczycieli, podwyżki w sferze budżetowej, utylizację wysypisk śmieci". - Znaleźliśmy kilka miejsc, gdzie można te środki w sposób bardzo efektywny wydać, chociażby pół miliarda na in vitro, 150 milionów na modernizację akademików - wymieniał.
Andrzej Domański był pytany o ewentualną nowelizację budżetu i kiedy miałaby się ona dokonać. - Będziemy pracować nad zmianami, kiedy się dokonają, to jest element, który musimy doprecyzować z naszymi koalicjantami. My generalnie nie chcemy zaskakiwać naszych partnerów zmianami, terminami, wszystko w koalicji musi współpracować - mówił Andrzej Domański.
Budżet w cztery dni
Minister mówił także o ekspresowym tempie prac nad projektem budżetu, który - jak wcześniej podkreślał - powstał w cztery dni niemalże nieustannej pracy.
- Była jakaś niewielka dawka snu. Chciałbym jeszcze raz serdecznie podziękować pracownikom Ministerstwa Finansów. W trakcie tych niezwykle intensywnych dni, a w sumie także nocy, bo praca kończyła się często nawet o czwartej, piątej nad ranem, udało się złożyć ten budżet i na czas przedstawić go Radzie Ministrów - mówił.
Domański o TVP: pieniądze zostały wstrzymane
Szef resortu odniósł się do sytuacji w telewizji publicznej i protestu posłów PiS. - Nakłaniałbym ich do skupienia się na pracy w Sejmie, jest dużo do zrobienia w komisjach - podkreślał.
Powiedział, że "pieniądze dla TVP zostały wstrzymane". - Dokonamy audytu w TVP, zobaczymy, jakie oszczędności będzie można tam poczynić i wtedy będziemy podejmować potencjalne kroki - mówił.
- Mogę zagwarantować, że żadne 3 mld złotych na TVP nie popłyną - powiedział. Podkreślał, że "oszczędności będą daleko idące". - W tej chwili minister finansów może przekazać te obligacje, mogę zapewnić, że takiej intencji w tej chwili nie ma - zaznaczył.
Co ze stawkami VAT?
Andrzej Domański był pytany, czy możliwe jest, że na kolejne pół roku dalej będzie obowiązywała stawka zerowa na żywność i zamrożenie cen energii. - To oczywiście będzie zależało od sytuacji na rynkach, widzimy, że ceny żywności na rynkach światowych spadają, myślę, że przełożyły się też na niższą presję na ceny żywności w Polsce, podobnie zresztą z cenami energii, widzimy potężne spadki na rynku gazu, to przekłada się na ceny węgla, więc powinno przełożyć się także na ceny energii - mówił.
- Zerowa stawka VAT na żywność jest utrzymana do końca pierwsza kwartału, a ceny energii są zamrożone do końca pierwszej połowy roku. Będziemy na bieżąco dokonywać oceny sytuacji - zapewniał.
Zwrócił uwagę, że zamrożenie cen "nie odbywa się bezkosztowo". - To 3 mld złotych de facto wyjęte z kieszeni nas wszystkich - powiedział.
Domański: inflacja będzie spadać
Stwierdził, że "inflacja jest istotnie niższa niż była". - Uważamy, że w pierwszej połowie 2024 roku ona dalej będzie stopniowo, ale schodziła - mówił. Według Domańskiego "później delikatnie pójdzie do góry". - To jest już efekt bazy, odnosimy ceny do innego poziomu z roku 2023. To są prognozy analityków rynkowych, a także z MF - mówił.
Podkreślał jednak, że "inflacja będzie na poziomie wyraźnie niższym niż w 2022 i 2023 roku". - Ona wciąż będzie wysoka, ale poziom będzie istotnie niższy - mówił.
Dopytywany, o to kiedy osiągniemy cel inflacyjny, czyli 2,5 procent inflacji, plus minus punkt procentowy, odpowiedział: "mogę przytoczyć prognozy instytucji międzynarodowych, według których będzie to 2026 rok".
Krajowy Plan Odbudowy
Andrzej Domański był pytany również, czy pieniądze z KPO zostały wpisane do budżetu i jak jest z prefinansowaniem KPO. - To prefinansowanie, oczywiście, jak to bywa u polityków PiS-u, widzimy już pewne zastrzeżenie KE odnośnie wydatków, jakie zostały przez naszych poprzedników poczynione - mówił.
- Niektóre wydatki wymagają porozumienia z KE, aby zostały sfinansowanie. Oczywiście nam, jako nowej ekipie, zależy na tych środkach jak najszybciej - podkreślał.
Minister finansów ocenił, że pieniądze z "głównego KPO to kwestia bliskiej przyszłości". - Czy jeszcze ten rok, raczej nie - mówił. Dopytywany, czy będzie to pierwsze półrocze nowego roku, odpowiedział, że "na pewno".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24