Spóźnione, niepoparte odpowiednimi analizami i przede wszystkim nieskuteczne dla polskiego rynku rolnego - w ten sposób Najwyższa Izba Kontroli (NIK) ocenia działania ministra rolnictwa w związku ze zwiększonym importem ukraińskich zbóż i rzepaku w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę. Raport pokazuje, ile podmiotów sprowadzało zboże z Ukrainy, a także wyróżnia największych importerów. Jednak nazw firm nie ujawnia.
"A przecież chodziło o gigantyczny wzrost – import samej pszenicy z Ukrainy do Polski wzrósł rok do roku o blisko 17 tysięcy procent, a kukurydzy nawet o prawie 30 tysięcy procent. W ciągu 16 miesięcy 541 firm sprowadziło łącznie 4,3 mln ton zbóż i roślin oleistych o wartości 6,2 mld zł" - napisała NIK w raporcie.
Afera zbożowa - NIK o działaniach rządu
Według Izby "rząd nie opracował systemowych rozwiązań zapewniających stabilność rynku rolnego, w tym funkcjonowania polskich producentów rolnych, a polityka rolna w tym zakresie oparta była na działaniach doraźnych, np. przyznaniu krajowej pomocy finansowej rolnikom w wysokości 0,5 mld zł i wprowadzeniu embargo na import produktów rolnych z Ukrainy".
"To wszystko nie rozwiązało w sposób kompleksowy problemu zwiększonego importu zbóż i rzepaku z Ukrainy, który stanowił konkurencję dla krajowej produkcji rolnej" - stwierdziła NIK.
Podkreśliła, że "działania Ministra Finansów i Krajowej Administracji Skarbowej nie zapobiegły przypadkom dopuszczenia do obrotu i wykorzystania importowanego zboża i rzepaku na inne cele niż określone w zgłoszeniu celnym".
"Z kolei kontrolowane urzędy celno-skarbowe, choć posiadały własne analizy oraz zewnętrzne informacje o istniejącym ryzyku zmiany przeznaczenia towaru w stosunku do zadeklarowanego w zgłoszeniu celnym, to jednak w sytuacji braku fiskalnych przesłanek nie podejmowały kontroli celno-skarbowych w stosunku do podmiotów importujących zboża i rzepak na cele techniczne" - wskazano w raporcie.
NIK o działaniach ministra rolnictwa
"W czerwcu 2022 r. ówczesny Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi udzielił wywiadu, podczas którego odniósł się do kwestii zakłóceń rynkowych spowodowanych przez import zbóż z Ukrainy na polski rynek. Minister Henryk Kowalczyk stwierdził m.in., że ceny zbóż będą utrzymywały się na wysokim poziomie oraz że w II półroczu 2022 r. ceny te mogą ulec zwiększeniu. W związku z czym apelował do krajowych producentów rolnych o niesprzedawanie zboża i rzepaku. NIK wskazuje, że wyrażona w mediach przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi ocena sytuacji na krajowym rynku zbóż była błędna i nie oparta na żadnych analizach" - wskazała NIK.
Według Izby "fakt, że minister nie przeprowadził w odpowiednim czasie analizy sytuacji na rynku rolnym po wybuchu wojny miał wpływ na jego dalsze działania, które w kontrolowanym obszarze okazały się spóźnione i nieefektywne".
"W związku z wysokimi cenami zbóż i rzepaku w połowie 2022 r. i wstrzymywaniem się ze sprzedażą towaru przez polskich rolników (po apelu ministra), zmniejszyła się podaż krajowego ziarna zbóż i rzepaku, a jednocześnie wzrósł import tych towarów z Ukrainy" - napisano w raporcie.
NIK o tym, kto importował zboże i rzepak z Ukrainy
NIK podała, że "w okresie od 1 stycznia 2022 r. do 30 kwietnia 2023 r. 541 podmiotów prowadzących działalność gospodarczą sprowadziło 4,3 mln ton zbóż i roślin oleistych o wartości 6,2 mld zł (z przeznaczeniem na cele: konsumpcyjne, na pasze dla zwierząt, do siewu oraz jako zboże techniczne)", a "ponadto w okresie 4,7 tys. ton zbóż i roślin oleistych o wartości 5 mln zł zostało sprowadzonych przez 11 osób fizycznych".
"Sześciu z dziesięciu największych importerów zbóż i roślin oleistych z Ukrainy do Polski miało siedzibę w Warszawie i województwie mazowieckim. Największą ilość zboża i rzepaku, tj. 0,5 mln ton o wartości 0,6 mld zł sprowadziła firma zajmująca się przeładunkiem i sprzedażą produktów rolnych mająca siedzibę w województwie mazowieckim. Pozostałe dziewięć firm, które sprowadziło zboże i rzepak o łącznej wartości prawie 2 mld zł, miało siedzibę w województwie: mazowieckim (pięć podmiotów), lubelskim, pomorskim, kujawsko-pomorskim i małopolskim (po jednym podmiocie). Firmy te zajmowały się handlem, transportem i składowaniem produktów rolnych, produkcją oleju oraz hodowlą drobiu i trzody chlewnej" - napisała NIK.
- Najwyższa Izba Kontroli w ramach prowadzonej kontroli pozyskała taką listę firm, które trudniły się między innymi z prowadzeniem zboża, tak zwanego technicznego, do Polski, ale nie tylko. Natomiast w związku z tym, że jest to informacja, która wynika z zgłoszenia celnego objęta jest tajemnicą celną, Najwyższa Izba Kontroli nie jest w stanie przekazać tej informacji do publicznej wiadomości - wyjaśnił radca prezesa NIK Michał Jędrzejczyk.
Dodał też: - Z naszych ustaleń też wynika, że minister rolnictwa i rozwoju wsi nie posiada takiej informacji, dlatego że nie zwrócił się do szefa Krajowej Administracji Skarbowej, ewentualnie zwolnienie z tajemnicy celno-skarbowej. W związku z tym trudno mi tutaj powiedzieć, czy minister kiedykolwiek taką listę państwu jakby ujawni.
- Tak jak powiedzieliśmy, minister rolnictwa nie posiadał informacji, które firmy zajmowały się transportem i importem zboża z Ukrainy, zwłaszcza o charakterze tym technicznym. W związku z powyższym trudno było na przykład w naszej ocenie zadekretować konkretne służby, inspekcje sanitarne do tych konkretnych podmiotów, które to zboże odbierały. No ale to już jest decyzja pana ministra, dlaczego nie wystąpił o taką listę, o zwolnienie z tajemnicy celnej. Mógł to zrobić w naszej ocenie, tego nie uczynił - wskazał Jędrzejczyk.
Wyjaśnił, że "jeżeli chodzi o zawiadomienia możliwości popełnienia przestępstwa, to oczywiście w naszej ocenie w tym momencie Najwyższa Izba Kontroli nie ma ku temu podstaw, żeby takie zawiadomienia formułować, co nie znaczy, że to się nie pojawi w ciągu najbliższych kilku tygodni, miesięcy".
- Ja zaznaczę, że tylko prokuratura w Rzeszowie po połączeniu 90 spraw z całej Polski skierowała do sądu akt oskarżenia w związku z wykorzystaniem około 100 ton zboża technicznego. Jeżeli do nas będą docierały kolejne informacje o podobnym charakterze, to też takie zawiadomienie z naszej strony może zostać złożone - powiedział.
Minister odpowiada NIK
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Telus na Facebooku odniósł się do przedstawionego w czwartek raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK).
"Wiele nieprawd, albo sugestii nieprawdziwych w tym protokole się ukazało, m.in. protokół był tak przygotowany jakby nie było wojny" - ocenił Telus. Podkreślił, że sytuacja na rynku zboża w Polsce była spowodowana wojną na Ukrainie. Zaznaczył, że "tego nikt nie mógł przewidzieć".
Przypomniał, że na początku wojny wielu rolników, wiele organizacji rolniczych zwracało się do rządu, żeby "zatrzymać eksport zboża, bo za chwilę będzie go brakować". "Później okazało się, że tego zboża jest dużo więcej, tylko że droga czarnomorska została zablokowana i całe zboże z Ukrainy jechało przez Europę, nie tylko przez Polskę, ale przez wszystkie pięć krajów przyfrontowych" - wskazał Telus.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24