Dom Julii w Weronie ze słynnym balkonem rozczarowuje turystów z powodu długich kolejek. Trzeba w nich stać, aby wejść na mały dziedziniec, gdzie znajduje się posąg szekspirowskiej bohaterki. Władze miasta próbują poprawić sytuację. Zdecydowano się na eksperyment, którego pierwsze wyniki są pozytywne.
Casa di Giulietta, czyli największa atrakcja turystyczna Werony, znajduje się przy via Cappello, ulicy której nazwa pochodzi od nazwiska rodu, do którego należał budynek. Utrwaliło się przekonanie, że przypomina ono nazwisko rodziny Julii - Capuleti. Ponadto podkreśla się, że sam dom zbliżony jest do opisu w dramacie "Romeo i Julia" Williama Szekspira.
Dom Julii w Weronie - długie kolejki
Jak podała włoska agencja informacyjna Dire, władze miasta w reakcji na krytykę i narzekania turystów odpowiadają, że Domu Julii nie można porównać do zwykłej atrakcji turystycznej, jak parki rozrywki czy tereny rekreacyjne.
Jednocześnie podejmowane są kroki, by poprawić sytuację w jednym z najczęściej odwiedzanych zabytków na świecie.
Władze Werony odnotowują, że powodem narzekań nie jest stan słynnego dziedzińca, ale sposób zarządzania kolejką do Domu Julii i na jego dziedziniec.
Co miesiąc przybywa tam średnio 170 tysięcy osób, czyli ponad 5 tysięcy dziennie, jeszcze więcej w szczycie sezonu turystycznego. Oczekiwanie w długiej kolejce jest szczególnie dotkliwe podczas panujących obecnie upałów.
To prawdziwa rzeka ludzi - przyznał zarząd miasta. W ramach eksperymentu, by usprawnić kolejkę i skrócić czas oczekiwania, wprowadzono nowe trasy wejścia do muzeum i na dziedziniec, na którym może przebywać maksymalnie 120 osób.
Pierwsze próby wypadły pomyślnie. "To sukces i przełom po dekadach debat" - podkreśliły władze miasta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Rodrigo Garrido / Shutterstock.com