Pierwszy sezon bez stanu epidemii miał przynieść polskiej branży turystycznej zasłużoną ulgę. Tymczasem pobytów jest mniej, rezerwacje gości są krótsze, a turyści wstrzymują się z nimi niemalże do ostatniej chwili. Sprzymierzeńcami hotelarzy nie są wszechobecna drożyzna i kapryśna pogoda. Polacy coraz częściej wybierają Adriatyk lub Morze Czarne, które mogą okazać się nawet tańsze niż polskie morze.
- To jest pierwszy normalny rok po pandemii. Na pewno oczekiwaliśmy lepszych wyników, jeżeli chodzi o obłożenie - przyznaje w rozmowie z TVN24 Biznes sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Marcin Mączyński.
Mniej rezerwacji, pobyty krótsze i "na ostatnią chwilę"
Plany zweryfikowała rzeczywistość. Rezerwacji jest mniej, a pobyty gości są krótsze. Według opublikowanego na początku sierpnia badania serwisu nocowanie.pl ogólna liczba rezerwacji jest niższa w porównaniu z zeszłym rokiem o 33 proc. Średnia długość rezerwacji dokonanych w lipcu i w sierpniu to 3,6 doby hotelowej.
- Widoczne jest skracanie pobytów. Popularne stają się także oferty bez wyżywienia. Goście jedzą poza hotelem lub kupują produkty w sklepach spożywczych i niektóre posiłki przygotowują sobie sami. Takie tendencje są zauważalne - przyznaje Mączyński.
Zwraca uwagę na jeszcze inny, niekorzystny dla hotelarzy trend. - Polacy cały czas rezerwują pobyty w hotelach na ostatnią chwilę - mówi ekspert. Dodaje, że okienko rezerwacyjne, czyli okres między decyzją o wyjeździe a datą przyjazdu do obiektu, jest na podobnym poziomie, co w trakcie pandemii COVID-19.
- Ono wynosi pomiędzy 10 a 12 dni. To jest bardzo krótko. Jeszcze przed pandemią, w 2018 czy 2019 roku, tak na dobrą sprawę już po Wielkanocy, wiedzieliśmy w 80 procentach, jak wygląda obłożenie na wakacje. Dzisiaj nie wiemy nawet, jaka sytuacja będzie w trzecim tygodniu sierpnia - mówi.
Wyższe koszty zmusiły też hotelarzy do podniesienia cen swoich usług. - Noclegi w pokojach hotelowych podrożały średnio o około 18 do 23 procent - podaje Marcin Mączyński. Zapewnia, że jest to dużo poniżej wzrostu obciążeń dla hotelarzy. - Walka z kosztami energii, gazu, wzrostem cen produktów, a także płacy minimalnej - to wszystko wpływa niekorzystnie na branżę hotelową - zaznacza.
Na obłożenie hoteli wpływa także kapryśna pogoda, która nad morzem przypomina późną jesień. Silnie wieje, pada i jest zimno. We wtorek rano w Łebie temperatura odczuwalna wynosiła zaledwie 4 stopnie Celsjusza. W Ustce wiatr w porywach rozpędzał się do niemal 90 kilometrów na godzinę. - W ostatnich dniach pogoda nie jest naszym sprzymierzeńcem i płata nam figle - przyznaje Mączyński.
Polacy uciekają za granicę
Zamiast wypoczynku nad Bałtykiem, Polacy coraz częściej wybierają niekiedy tańszy Adriatyk lub Morze Czarne. Według analizy Travelplanet.pl na podstawie danych z biur podróży wakacje w Polsce zdrożały o 46 proc., natomiast wyjazdy zagraniczne o 20 proc. Szczególnie atrakcyjne cenowo są Albania, Bułgaria czy Turcja.
- Pobyty zagraniczne tańsze niż krajowe to już stały element oferty biur podróży - stwierdza Marzena German, ekspertka komunikacji zewnętrznej w wakacje.pl.
Dodaje, że w Polsce baza hotelowa z roku na rok powiększa się, a coraz więcej obiektów gwarantuje wysoki poziom usług. - W takich miejscach pobyty są jednak dość kosztowne - ocenia.
Podkreśla, że przy porównywaniu kosztów wakacji krajowych i zagranicznych trzeba wziąć pod uwagę kilka aspektów. - Część osób decyduje się na zakwaterowanie w apartamentach i w pokojach prywatnych, wówczas koszty mogą spadać, ale klient nie ma dostępu do takich usług dodatkowych jak posiłki, baseny, programy animacyjne, sportowe czy bezpłatne leżaki i parasole na plaży - tłumaczy.
Zdaniem Marzeny German oferty zagraniczne nierzadko okazują się atrakcyjniejsze cenowo, zwłaszcza jeżeli chodzi o pobyt w czterogwiazdkowym hotelu w systemie all inclusive. - Warto pamiętać również, że w drugiej połowie sierpnia ceny już nieco spadają, a różnice wobec pierwszych dwóch tygodni tego miesiąca mogą wynosić nawet kilkaset złotych od osoby. Jeśli przemnożymy to przez liczbę osób, które razem wybierają się na wakacje, okaże się, że oszczędności mogą być znaczące - zwraca uwagę.
Jak dodaje, w drugiej połowie sierpnia na tydzień do Bułgarii, do hotelu trzygwiazdkowego w opcji all inclusive, można polecieć już za niecałe 2500 zł od osoby. - Albania, pobyt w hotelu trzygwiazkowym z dwoma posiłkami dziennie, to cena od 2400 zł, a Turcja, w czterogwiazdkowym hotelu all inclusive, zaczyna się od 2150 zł od osoby - wymienia.
Chorwacja wciąż popularna
Na popularności nie traci także ulubiony kierunek Polaków - Chorwacja. Jak podaje TVN24 Biznes dyrektor przedstawicielstwa Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej w Polsce Małgorzata Kowalska, powołując się na dane z systemu e-Visitor, od stycznia do lipca tego roku Chorwację odwiedziło 598 436 gości z Polski. - Jest to wzrost w porównaniu do analogicznego okresu 2022 roku o 2,7 procent - wyjaśnia.
Polacy zrealizowali w tym czasie 3 524 722 noclegi. Ta liczba jest podobna do ubiegłorocznej, co może oznaczać, że przeciętny pobyt nad Adriatykiem trwa nieco krócej.
Najchętniej wybierane regiony w 2023 roku w Chorwacji to, podobnie jak w poprzednim sezonie, województwa splicko-dalmatyńskie oraz istryjskie i zadarskie.
Początek roku przyniósł wiele zmian dla Chorwatów, które wpłynęły także na organizację turystycznych wyjazdów do tego kraju. Od 1 stycznia 2023 roku Chorwcja weszła do strefy Schengen, dzięki czemu zniknęły kolejki na granicach podczas wjazdów z terytoriów Słowenii i Węgier. W Chorwacji od początku roku obowiązuje także waluta euro. - Dzięki ustaleniu stałego kursu jeszcze przed wejściem do strefy euro ceny były podawane w dwóch walutach, a samo wprowadzenie euro było w Chorwacji naturalnym procesem - komentuje Małgorzata Kowalska.
Kraju nie ominęła także wszechobecna drożyzna, z którą musi mierzyć się cała Europa. - Chorwacja nie jest tu wyjątkiem. Ceny wzrosły średnio o 10 do 15 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym - mówi Kowalska. - Z wewnętrznych analiz, które przeprowadziliśmy w ramach Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej, wynika, że Chorwacja jest konkurencyjna cenowo w porównaniu z innymi krajami śródziemnomorskimi, np. Grecją, Hiszpanią czy Włochami - dodaje.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: JaroslavZ/Shutterstock