Loty z i do lotnisk w Warszawie i Modlinie po 1 maja są zagrożone. Nadal nie ma bowiem porozumienia Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z kontrolerami. - Liczymy na to, że strony dojdą do porozumienia, natomiast my nie możemy czekać - powiedział w poniedziałek Piotr Samson, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Jak przekazał, skasowanych może być około dwóch trzecich rejsów. Rząd ma wydać rozporządzenie, w którym zostaną określone kierunki priorytetowe.
W poniedziałek ma się odbyć kolejna w ostatnich dniach tura rozmów kierownictwa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego (ZZK RL). - Liczymy na to, że strony dojdą do porozumienia, natomiast my nie możemy czekać (...) i z punktu widzenia operacyjnego musimy się przygotować na ten negatywny scenariusz, który będzie zakładał, że od 1 maja nie będzie odpowiedniej liczby kontrolerów - mówił w Sejmie w rozmowie z dziennikarzami Piotr Samson, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
- W piątek uzgodniliśmy z Network Managerem, czyli kierownikiem sieci (Eurocontrol - red.), jakie działania podejmujemy (...) w momencie, gdy nie będzie pełnej obsługi. Ustaliliśmy, że godziny pracy z lotniska będą pomiędzy 9.30 a 17.00. Ustaliliśmy godziny operacji, które będą możliwe, i też statystyczne liczby lotów, które będą musiały być skasowane. To się tyczy zarówno Chopina, jak i Modlina - wskazał Samson.
Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (Eurocontrol) poinformowała w piątkowym komunikacie, że "jeśli nie będzie porozumienia PAŻP z kontrolerami, to 1 maja polski Urząd Lotnictwa Cywilnego wprowadzi program anulowania lotów, by znacząco zmniejszyć liczbę lotów w polskiej przestrzeni powietrznej".
W oświadczeniu poinformowano, iż przewiduje się, że w przypadku braku porozumienia będzie wystarczająco dużo kontrolerów, by dwa lotniska: w Warszawie i Modlinie mogły pracować przez 7,5 godziny - od 9.30 do 17.00, z możliwością przyjęcia 170 lotów (ze 510 planowanych).
Samson zwracał uwagę, że będą działać porty regionalne. - To nie jest tak, że nie będzie można do Polski dolecieć, tylko nie wszystkie samoloty będą mogły dolecieć na dwa lotniska: Chopin i Modlin - zaznaczył prezes ULC.
Co z lotami z i do Polski po 1 maja?
Piotr Samson podkreślił, że "loty nie będą kasowane przed 1 maja". - Loty będą kasowane tylko wtedy, jeżeli nie będzie odpowiedniej liczby kontrolerów ruchu lotniczego (...), natomiast już z dniem jutrzejszym wyjdą komunikaty do linii lotniczych, żeby linie lotnicze wiedziały, jak mają się zachować - zapowiedział.
Jak wyjaśniał, wszystko z powodu możliwych ograniczonych godzin operowania lotniska po 1 maja. - Mamy linie lotnicze, które operowały wieczorem, one wieczorem nie polecą, ale mamy połączenia, które będą połączeniami priorytetowymi, strategicznymi i to też wymaga modyfikacji godzin połączeń. Proces się rozpoczął - powiedział.
- Łącznie planowanych lotów dziennie jest około 500, wiemy, że ta obsada, która nam zostanie, spowoduje, że około dwie trzecie lotów musi być skasowane, czyli lotów skasowanych będzie około 300, lotów, które się odbędą będzie około 170-200. To się waha, każdy dzień jest trochę inny - zaznaczył Samson.
Na szczegóły dotyczące losów konkretnych rejsów trzeba jednak jeszcze poczekać. - Nie jestem formalnie na chwilę obecną w stanie powiedzieć, że konkretne połączenie będzie albo go nie będzie, dlatego że to jest element naczyń połączonych, to znaczy - my dajemy godziny operacji, wskażemy, które połączenia są priorytetowe, ale nie mamy gwarancji, czy pewne linie lotnicze będą w stanie zastosować się do tych godzin. To jest proces, na razie mamy duże warunki brzegowe, z dniem jutrzejszym one się będą już coraz bardziej zawężać - wyjaśniał prezes ULC.
Jak przekazał, kierunki priorytetowe mają zostać określone w rządowym rozporządzeniu. - Będzie pewna pula, która będzie pulą wolną, i jak ta pula zostanie wykorzystana, to będą uzgodnienia operacyjne pomiędzy przewoźnikami a organizatorem lotów - tłumaczył.
- Do 1 maja wszystkie rejsy się odbywają, tak jak są zaplanowane (...), natomiast w momencie, gdy zostanie wprowadzone rozporządzenie rządu, to linie lotnicze będą musiały zadziałać. To jest tak naprawdę relacja pasażer - linia lotnicza, czyli linie lotnicze będą musiały podjąć decyzję - mówił Samson.
Jak wskazał, może dojść do sytuacji, w której linia lotnicza zaproponuje np. połączenie nie bezpośrednio, tylko z przesiadką. - Mamy do czynienia ze skomplikowanym systemem logistycznym - podkreślił.
Prezes ULC przekazał, że pasażer powinien się skontaktować w tej sprawie z linią lotniczą.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Mirko Kuzmanovic / Shutterstock