Po spadku kursu euro niemieckie ministerstwo finansów obawia się zawirowań walutowych w Polsce i Danii – pisze w sobotę niemiecki tygodnik „Der Spiegel”. Umocnienie się polskiej waluty względem euro może zainteresować nią spekulantów nastawionych na szybki zysk. A to - sztucznie podbije jej cenę.
Z informacji uzyskanych przez redakcję gazety wynika, że zdaniem resortu finansów w Berlinie waluty polska i duńska mogą znaleźć się pod presją spekulantów. Ministerialni eksperci uważają, że w wyniku poluzowania polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny kraje znajdujące się na peryferiach strefy euro mogą wkrótce, tak jak Szwajcaria, popaść w kłopoty.
Złoty powiązany z euro
Zdaniem współpracowników ministra Wolfganga Schaeuble obawy dotyczą przede wszystkim Danii i Polski. Oba te kraje realizują zwykle decyzje EBC, aby utrzymać stabilny kurs korony i złotego wobec euro. Ten mechanizm narażony jest jednak na niebezpieczeństwo w sytuacji, gdy EBC będzie skupywał duże ilości obligacji państwowych, a banki centralne Danii i Polski nie będą reagowały, gdyż w ich krajach nie będzie takiej potrzeby – czytamy w internetowym wydaniu „Spiegla”.
Informacje gazety skomentowali na naszej antenie ekonomiści Rafał Sadoch i Marek Zuber.
- Kondycja naszej gospodarki jest dość dobra. Luzowanie ilościowe w strefie euro bez wątpienia oddziałuje w kierunku umocnienia walut z rynków wschodzących, do których zaliczany jest złoty. Wczoraj nasza waluta umocniła się o ponad 10 groszy. Ta skala umocnienia odzwierciedla obawy zawarte w artykule “Spiegla” - powiedział Sadoch. Ta presja aprecjacyjna powinna się utrzymywać. Być może nie w takiej skali jak dotychczas, ale wydaje mi się, że Rada Polityki Pieniężnej może w jakimś sensie próbować przeciwdziałać silnemu umacnianiu się złotego. Gdy będzie kontynuowane w kolejnych tygodniach może faktycznie stać się problemem dla polskiej gospodarki - dodał.
To nie jest problem
Z kolei Marek Zuber stwierdził, że dziś nie przejmuje się tymi obawami. - Rzeczywiście, jeszcze przed ogłoszeniem, że EBC będzie drukował euro mówiliśmy o tym, że ten program będzie złotego spekulacyjnie umacniał - przypomniał.
- Tylko pamiętajmy o tym, że mamy jeszcze rezerwę umacniania złotego do euro. Ale interwencja przeciwko umacnianiu się złotego zwiększa podaż pieniądza, a nie uszczupla rezerwy. Oczywiście taka interwencja wpłynęłaby na inflację w przyszłości, ale Polska nie ma z tym problemu [mamy deflację - red.]. Znacznie istotniejszym elementem dla naszej gospodarki jest dynamiczniejszy rozwój strefy euro - dodał ekonomista.
Autor: km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiŚ