Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku minimalnie rosną i są blisko poziomu 40 dolarów za baryłkę. Na rynkach są obawy, że nadwyżka surowca na świecie utrzyma się - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 40,12 USD, po zwyżce o 6 centów, czyli 0,2 proc. W poniedziałek surowiec staniał poniżej 40 dolarów za baryłkę, po raz pierwszy od kwietnia 2016 r.
Wzrost cen
Brent w dostawach na październik na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 18 centów i jest wyceniana po 42,32 USD za baryłkę. Inwestorzy czekają na cotygodniowy raport o stanie zapasów ropy i jej produktów w USA. Analitycy oczekują, że zapasy ropy spadły w ub. tygodniu o 1,75 mln baryłek. Oficjalne dane na ten temat przedstawi w środę amerykański Departament Energii (DoE). We wtorek zrobi to niezależny Amerykański Instytut Paliw (API).
Nadpodaż ropy
Zapasy ropy są obecnie na najwyższym poziomie, jak na tę porę roku, od co najmniej 20 lat. - Nadpodaż ropy to nadal główny czynnik wpływający na sytuację na giełdach ropy - mówi David Lennox, analityk Fat Prophets w Sydney. - Myślę, że 40 dolarów za baryłkę to poziom, który może się dłużej utrzymać - dodaje. W poniedziałek ropa na NYMEX staniała o 1,54 USD, czyli 3,7 proc., do 40,06 USD za baryłkę, najniżej od 18 kwietnia. W ub. tygodniu surowiec w USA staniał o 5,9 proc.
Autor: msz/ / Źródło: PAP - Archiwum