Frank szwajcarski w piątek wieczorem ponownie przebił granicę 5 złotych. Nowy rekord śrubuje też dolar, za którego około 21.00 trzeba było zapłacić blisko 4,92 złotego. To najwyższy poziom w historii w przypadku amerykańskiej waluty. Oprócz słabego złotego ostatni dzień tygodnia przyniósł też duże spadki indeksów na warszawskiej giełdzie.
Przedstawiciele Biura Maklerskiego TMS Brokers zwrócili uwagę na piątkowe dane z USA. Wskaźniki określające aktywność sektora przemysłowego i usługowego wstępnie wyszły lepiej niż zakładano.
Analitycy zwrócili uwagę, że po tych danych dolar amerykański został się wyraźnie umacniać. Jak zauważono, o godzinie 15.10 kurs dolara wynosił jeszcze 4,8382, a około godziny 18.30 było to 4,89514. Około godziny 21.00 było to już 4,91970.
W piątek wieczorem drożał też frank szwajcarski. Na parze CHF/PLN poziom 5 zł został przebity około godziny 21.00.
Frank po raz pierwszy od stycznia 2015 roku przebił poziom 5 zł w środę. Za szwajcarską walutę w pewnym momencie notowań trzeba było zapłacić nawet 5,02 zł. Rekord na parze CHF/PLN ustanowiono 15 stycznia 2015 roku (tak zwany czarny czwartek), kiedy frank chwilowo kosztował nawet 5,19 zł.
"Złoty dostaje rykoszetem"
- Inwestorzy mają zapewnienie po tym tygodniu, że Fed nie cofnie się i będzie dążył do jeszcze wyższych stóp procentowych, żeby zdusić inflację. Z kolei w strefie euro ten scenariusz nie jest taki pewny - raczej pewne jest to, że stopy proc. nie będą rosły w takim tempie, jak w USA. W efekcie mamy umacniającego się dolara, i jednocześnie umacniającego się franka szwajcarskiego. W takich warunkach złoty dostaje rykoszetem - osłabił się do euro, dolara i franka, chociaż w przypadku EUR/PLN ruch nie był bardzo mocny - można powiedzieć, że w całej tej sytuacji nie jest najgorzej - powiedziała PAP Biznes główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
- Dla złotego kluczowe będzie to, jakie dane inflacyjne zobaczymy w przyszłym tygodniu, i jakie w związku z tym będą oczekiwania na decyzje RPP. Te czynniki będą kluczowe dla złotego, poza stałym elementem, jakim jest wojna w Ukrainie i wszystko z tym związane. W okresie oczekiwania na dane jest szansa na stabilizację, ale nie możemy wykluczyć osłabienia, w razie pogorszenia sentymentu na rynkach globalnych - dodała.
Główny Urząd Statystyczny w piątek, 30 września opublikuje wstępne dane o inflacji we wrześniu br.
W piątek wieczorem za europejską walutę trzeba było zapłacić 4,75 zł.
Interwencja na rynku walutowym?
Po południu obserwowaliśmy przez chwilę większy spadek na parze EUR/PLN, w pewnym momencie notowań euro kosztowało 4,73 zł, co zwróciło uwagę analityków. W ich ocenie mogło dojść do interwencji ze strony Narodowego Banku Polskiego na rynku walutowym w celu umocnienia złotego. "Druga Japonia w Polsce? #PLN #interwencja ?" - napisał na Twitterze Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxia Ltd.
Na jego wpis odpowiedział Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. "Tą samą myśl miałem, patrząc na szeroki + FX (rynek walutowy - red.), a PLNa" - napisał Ryczko.
Bank Japonii w akcji
Bank centralny Japonii w czwartek interweniował na rynku walutowym w obronie jena. Przedstawiciele Domu Maklerskiego TMS Brokers wskazali, że był to pierwszy taki krok od 1998 roku.
Tomasz Gessner, analityk Tavex zwrócił uwagę, że w piątek "globalny sentyment pozostaje słaby". - Tymczasem u nas złoty w magiczny sposób odrabia wcześniejsze straty. Takie obrazki, zwłaszcza bez udziału rynku akcji, zwykle szły w parze z interwencją na rynku walutowym - ocenił.
Duże spadki na warszawskiej giełdzie
Piątek na GPW przyniósł spore zniżki indeksów, WIG20 stracił blisko 4 proc, a krajowy rynek akcji był jednym z najsłabszych w Europie.
- Warszawa była dziś na czele, jeśli chodzi o słabe zachowanie indeksów, szczególnie dotyczyło to WIG20. Dla WIG była to najsłabsza sesja od początku września, która pokryła próbę odbicia szerokiego indeksu zapoczątkowaną w drugiej połowie miesiąca i w zasadzie wróciliśmy do punktu wyjścia, czyli do poziomów wsparcia z początku miesiąca - powiedział analityk BM BNP Paribas Lukas Cinikas.
Analityk ocenił, że obawy inwestorów koncentrują się obecnie wokół polityki monetarnej prowadzonej przez banki centralne, przede wszystkim przez Fed. - Widać, że obawy rynku na najbliższe kwartały koncentrują się wokół tego tematu; otoczenie dla rynków akcji jest niesprzyjające. Oceniam, że krótkoterminowo perspektywa dla rynku akcji jest negatywna - powiedział Cinikas.
WIG20 stracił na zamknięciu piątkowej sesji 3,98 proc. i wyniósł 1457,78 punktów, mWIG40 zniżkował o 2,63 proc. do 3678,0 pkt, sWIG80 spadł o 1,60 proc. do 16 477,18 pkt. Indeks szerokiego rynku WIG stracił 3,38 proc. i na zamknięciu wyniósł 48 081,16 pkt.
Banki centralne podejmują decyzje w sprawie stóp
W czwartek wiele europejskich banków centralnych opublikowało swoje decyzje ws. polityki monetarnej.
Bank Anglii podniósł główną stopę procentową o 50 pb. do 2,25 proc. I takiej podwyżki spodziewali też ankietowani przez Bloomberga analitycy. 5 bankierów z BoE głosowało za podwyżką stóp procentowych o 50 pb., 3 za podwyżką o 75 pb., a 1 - za wzrostem o 25 pb.
Bank centralny Turcji obniżył benchmarkową, jednotygodniową stopę repo do 12 proc. Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewali się, że stopy proc. zostaną bez zmian. Decyzja została podjęta mimo inflacji przekraczającej 80 proc. rdr w sierpniowym odczycie.
Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) podniósł stopy procentowe o 0,75 pb. do +0,5 proc. Bank nie wykluczył dalszych podwyżek stóp procentowych, aby ustabilizować inflację. SNB nie wykluczył też interwencji na rynku walutowym.
Bank centralny Norwegii podwyższył stopy procentowe o 50 pb. do 2,25 proc. Norges Bank wskazał w komunikacie, że kolejna podwyżka stóp procentowych najprawdopodobniej nastąpi na kolejnym posiedzeniu.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock