Nigeria rozmawia z rosyjskim państwowym Rosatomem ws. budowy w tym kraju elektrowni jądrowych. To najbardziej zaludnione państwo Afryki chce skończyć z czasami ciemności i rozjaśnić gospodarkę, która cierpi na niedobór energii - pisze "The Moscow Times". To kolejne państwo, gdzie Rosatom byłby zaangażowany w budowanie elektrowni jądrowych.
Jak czytamy, największa gospodarka Afryki nie ma doświadczenia w budowie i eksploatacji elektrowni jądrowych. Posiada jedynie sieć małych reaktorów, które dla celów badawczych produkują ok. 30 kilowatów energii - podkreślił Franklin Erepamo Osaisai, dyrektor naczelny Nigeria Atomic Energy Commission. Dodał, że energie jądrowa zagwarantuje Nigerii długoterminowe dostawy prądu.
- Mamy z Nigerią międzyrządową umowę, ale żadne konkretne decyzje nie zostały podjęte - podkreśla z kolei rzecznik Rosatomu. Według źródeł w firmie, elektrownia jądrowa to koszt pomiędzy 5 a 8 mld dolarów. W Nigerii 80 proc. elektrowni zasilanych jest gazem.
Rosatom buduje na świecie
Jak pisze "The Moscow Times", Rosatom jest zaangażowana w budowę elektrowni jądrowych także na Węgrzech, w Indiach i Kazachstanie. W planach ma budowę większej liczby reaktorów w Iranie. Program inwestycyjny Rosatomu, finansowany z budżetu państwa, zakłada wydatki na budowę elektrowni jądrowych w Rosji i za granicą na poziomie 300-350 mld dolarów. Jak czytamy, Nigeria (z populacją ok. 170 mln mieszkańców) posiada infrastrukturę zdolną wytworzyć moc rzędu 6-7 tys. MW. Zapotrzebowanie jest jednak o wiele większe.
Dwa lata temu kraj zdecydował się złamać państwowy monopol w energetyce, ogłaszając prywatyzację sektora. Władze miały nadzieję na przyciągnięcie zagranicznych inwestorów.
Autor: mn//km / Źródło: The Moscow Times