We wtorek została przekroczona psychologiczna granica 4,50 zł za euro. W czwartek około godziny 16.30 za jedno euro trzeba było zapłacić 5-6 groszy więcej.
W czwartek, tak jak w ostatnich dniach, złoty traci na wartości także w stosunku do dolara, franka szwajcarskiego i funta.
"Nie sprzyja umocnienie się dolara"
- Najbliższe dni raczej nie będą zbyt szczęśliwe dla złotego. Za tą prognozą nie przemawiają jednak kwestie fundamentalne związane z krajową walutą, ani też tematy polityczne i ewentualne przetasowania w rządzie. Złotemu przede wszystkim nie sprzyja umocnienie się dolara i ogólna tendencja do redukcji ryzyka na rynku walutowym - powiedział Konrad Białas z TMS Brokers.
Dodał, że "odwrót od ryzyka nie dotyczy tylko złotego, czy regionu Europy Środkowo-Wschodniej, ale jest to globalny trend".
- Związane jest to z aktualną sytuacją fiskalną w Stanach Zjednoczonych i niepewnością dotyczącą rozstrzygnięć w wyborach prezydenckich w USA - wyjaśnił.
Zdaniem ekonomisty w obecnych warunkach inwestorzy redukują ryzyko, gdzie tylko mogą.
- Trudno wybierać miejsce, w którym zatrzyma się w najbliższych dniach kurs EUR/PLN. Technicznie jest to poziom 4,57-4,58. Fundamentalnie wydaje się, że złoty powinien być mocniejszy, ale dopóki sytuacja w USA się nie uspokoi, to fundamenty nie mają znaczenia - stwierdził.
Wybory w USA wpływają na rynki
Na wyraźne umocnienie dolara zwrócił też uwagę dr Przemysław Kwiecień z XTB, wskazując w tym kontekście na rolę "kapitału spekulacyjnego". - Do tego dochodzą pogarszające się statystyki pandemii i ryzyko nowych restrykcji, a także tracące nieco impet dane makroekonomiczne - zaznaczył.
Jego zdaniem "wątek wyborczy nie był jak dotychczas mocno rozgrywany przez rynki". - Panowało założenie, że (prezydent USA Donald - red.) Trump zrobi wszystko, aby atmosfera do tego czasu była dobra i potwierdziło się to po części w braku konkretnych działań wymierzonych w Chiny. Jednak inwestorów może martwić co innego - chaos, który może zapanować po 3 listopada - stwierdził Kwiecień.
"Sondaże dają przewagę Joe Bidenowi, ale nie jest ona wielka i jeśli Trump przegrałby nieznacznie, mógłby kontestować wynik, a sprawa skończyłaby się w Sądzie Najwyższym. Dla rynków to chyba najgorszy scenariusz - pokreślił.
Według eksperta "wobec takiego obrotu spraw sytuacja rynkowa robi się napięta". Na dodatek - jak zauważył - jesień dopiero się zaczyna, a wraz z nią ryzyko pogorszenia sytuacji pandemicznej i wytracenie tempa ożywienia przez gospodarki. "Złoty nie znosi tej sytuacji dobrze" - zauważył.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>
Autorka/Autor: kris/dap
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock