To miał być spokojny rok, z solidnym wzrostem PKB, niskim bezrobociem, brakiem deficytu w budżecie, wakacjami, spotkaniami czy weselami. Dla większości z nas będzie najgorszym od dekad. Choć niekoniecznie dla inwestorów. Mateusz Walczak i Jan Niedziałek, gospodarze programu "Byk i Niedźwiedź" w TVN24 BiS, podsumowują rok 2020 na giełdzie.
Koronakryzys doprowadził do rekordowych spadków giełdowych indeksów, ale też wielkich okazji. Kto wytrzymał emocjonalny rollercoaster, mógł z dość niskich kwot zarobić miliony. Przykłady za chwilę, wcześniej słowo o czarnym łabędziu, czyli czymś nie do przewidzenia. Ekonomista Nassim Taleb w swej książce takie wydarzenie opisał w trzech punktach:
1. Nietypowe
2. Wywierające wpływ na naszą rzeczywistość
3. Jego skutki są wytłumaczalne, ale po fakcie
Do dziś nie wiemy, kiedy dokładnie wirus zaczął się przemieszczać i kiedy zaatakował na większą skalę. Naukowcy z czasopisma Lancet wskazują na 55-latka, który był na targu z żywymi zwierzętami w chińskim Wuhan. Jest uznawany za pacjenta zero.
Oficjalnie zapalenie płuc u kilku osób w tym mieście zgłoszono 7 stycznia. Globalizacja, kontakty, podróżowanie i efekt widoczny w był Europie już 24 stycznia. To pierwsze przypadki na Starym Kontynencie, dokładnie w Paryżu i Bordeaux. Decyzje o ograniczeniu lotów z i do Chin były początkiem wielkiej fali zamykania gospodarek i pierwszych lockdownów. Giełda w Warszawie zaczęła falę spadków wcześniej niż DAX (Niemcy) czy S&P (USA). Kumulacja wyprzedaży to początek marca.
Przypomnijmy pierwszy potwierdzony przypadek koronawirusa w Polsce był 4 marca. To był wstęp do realnych gospodarczych turbulencji, ale i początek nadziei inwestorów.
Potrzebne były stalowe nerwy, żeby zdecydować się na zakup akcji. Ludzie z marketów kartonami wynosili wtedy makaron, mąkę czy ryż, a papieru toaletowego czy mydła często nawet brakowało. Giełda spadała jeszcze przez 6 sesji. Dołek na indeksie WIG20 był na poziomie 1248 pkt. Od szczytu z lutego indeks stracił 43 procent.
Co ciekawe warszawska giełda pierwsza zaczęła spadki i pierwsza odbiła. 15 marca premier Morawiecki zamknął granice, 16 marca mieliśmy giełdowy dołek. Niżej już nie spadło. Proszę spojrzeć na wykres:
"Bój się, gdy inni są chciwi, bądź chciwy, kiedy inni się boją" - słowa Warrena Buffetta idealnie pasują do końcówki pierwszego kwartału. Tylko co kupić? Jaką branżę wybrać? Nie bać się i zarobić…
Spadało przecież wszystko, od energetyki, spółki paliwowe, banki, przemysł, po restauratorów czy sprzedawców odzieży.
Czas był trudny i zagadkowy, nie wiedzieliśmy, czy pokonamy wirusa, ale liczyła się nadzieja na skuteczną walkę, lek czy szczepionkę. To dawały spółki biotechnologiczne. Ale na warszawskim parkiecie była też firma, która nie miała szans na medyczne odkrycie, ale za to na gigantyczne zamówienia.
Mercator, producent rękawic i odzieży ochronnej, czepków, masek, fartuchów czy kombinezownów. Firma rodzinna, z tradycjami i w czasie pandemii z wielkim potencjałem.
W samym trzecim kwartale Mercator zaksięgowała cztery razy wyższe przychody niż przed rokiem (604,0 mln zł), 46 razy wyższy wynik EBITDA (390,9 mln zł) i 500 razy wyższy wynik netto (355,8 mln zł). Gotówka netto wzrosła o ponad pół miliarda złotych wobec stanu sprzed roku. Takiego roku nawet w zarządzie się nie spodziewano. W reakcji na coraz lepsze wyniki kurs wystrzelił.
Jeśli ktoś na początku pandemii kupił akcje Mercatora, mógł zarobić 9625 procent. Tak, to nie jest pomyłka. Jeszcze w lutym akcja kosztowała 8 zł. W połowie października nawet 770 zł. Upraszczając, poniżej przykładowa kwota inwestycji i wynik w październiku:
100 zł >>> 9625 zł
1000 zł >>> 96250 zł
10000 zł >>> 962500 zł
100000 zł >>> 9625000 zł
Pierwsza część roku to były mocne spadki indeksów z pewnymi spektakularnymi wyjątkami - jak OncoArendi (biotechnologiczna spółka +441 procent w '20; prezesem jest Marcin Szumowski) czy wspomniany już Mercator.
Druga część tego wariactwa zwanego 2020 rokiem upłynęła pod znakiem dwóch dużych spółek związanych z technologiami komputerowymi. CD Projekt, producent sławnej gry Wiedźmin doszedł do kapitalizacji (łącznej wartości wszystkich akcji) wyższej niż Orlen, ba, większej niż cała giełdowa energetyka, by potem szybko cofnąć się z 460 zł za akcję w okolice 200 zł, gdy pojawił się nowy hit spółki - głośny Cyberpunk 2077 i związane z tym hitem problemy.
Tak CDR rósł, gdy ludzie oczekiwali na Cyberpunka:
A tak spadł (proszę spojrzeć na końcówkę wykresu), gdy okazało się, że a) część graczy ze starszymi konsolami nie jest zadowolona z jakości gry, b) Sony zaczęło wycofywać się ze sprzedaży produktu, c) Amerykańscy inwestorzy poszli do sądu zarzucając kierownictwu spółki, że wypuściło na rynek niegotowy produkt i naraziło ich na straty.
Spółka zapowiada "aktywną ochronę przed roszczeniami", sprzedała do 20 grudnia ponad 13 mln sztuk gry netto (po uwzględnieniu zwrotów), będzie naprawiać błędy w grze. Pomijając problemy wokół najnowszej produkcji jej skala jest gigantyczna - miała kosztować ponad miliard złotych (koszty jak podaje CDR zwróciły się w dniu premiery). Firma wchodzi teraz w nowy etap. Jak sobie poradzi? To każdy inwestor oceni indywidualnie, "głosując" swoimi pieniędzmi.
Z kolei Allegro weszło na giełdę równie mocno, jak zakupy przez internet w nasze życie w ostatnich miesiącach. Założona 20 lat temu w poznańskiej piwnicy spółka jest liderem e-commercu w Polsce. Jej akcje rozeszły się na pniu w jesiennej ofercie - kto zapisał się na 100 akcji dostał 15 (mówi się wtedy, że redukcja wyniosła 85 procent; mówimy o zwykłych ludziach, inwestorach indywidualnych). Pierwszego dnia notowań akcje podrożały o 51 procent z 43 złotych (kurs odniesienia) do 65 zł. Teraz kosztują 86 złotych.
Mercator, OncoArendi i CD Projekt to kilka spektakularnych historii tego roku. A jak wygląda cały rynek? WIG20, czyli indeks największych firm spadł o ok. 6 procent. WIG, czyli indeks grupujący kilkaset spółek, wyszedł właściwie na zero. Tonął w pierwszych dwóch miesiącach roku, potem mozolnie dźwigał się na powierzchnię.
Trochę jak my wszyscy.
A w co inwestować w 2021? Kilka typów od ekspertów:
Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI
Mamy pozytywne nastawienie do rynku akcji. WIG w przyszłym roku powinien dojść do 65 tys. pkt. Największymi beneficjentami będę spółki, które mocno ucierpiały w tym roku. Firmy technologiczne powinny odpocząć. Zyskiwać powinny fundusze inwestycyjne, które korzystają z niskich stóp procentowych.
Dobrze zapowiadają się też banki: mBank, Millenium czy Pekao SA oraz ze spółek paliwowych Lotos.
Sobiesław Kozłowski, główny analityk Noble Securities
Przyszły rok zapowiada się dobrze. Słaby dolar wspiera rynki wychodzące. Dodatkowo niskie stopy procentowe zmuszą klientów banków do szukania większego zarobku. Będą liczyły się spółki wartościowe, te wzrostowe łapią zadyszkę. Najmocniej wzrosną te najmocniej dotknięte przez pandemię. Wśród naszych typów są m.in. Krynicki Recykling czy TIM.
Rafał Irzyński, Strefa Inwestorów (rozmawiał Jan Niedziałek)
JN: Jakie tematy inwestycyjne Cię interesują?
RI: Przede wszystkim stawiam na selekcję spółek, nie na myślenie sektorowe.
Ciekawe jest CCC. Spółka przeszła transformację - pod kątem e-commerce. Bardzo silnie rozbudowała tę część swojej działalności i tu ewidentnie w branży odzieżowo-obuwniczej jest liderem.
JN: Ale jest też po przejściach…
RI: Spółka jest po spadkach ze 110 zł od początku 2020 r. do nawet 25 złotych - to efekt koronawirusa. Spółki handlowe notowały spadki po 50 proc. i więcej. Spółka się potem obroniła właśnie sektorem e-commerce. I teraz powinna na tym zyskiwać. W miesiąc urosła o 41 proc. - ale teraz głównym napędem jest wycena e-obuwia. Pod to ustawia się rynek. Ważnym momentem były też dane za październik, które pokazały pierwsze wyraźne wzrosty przychodów rok do roku od dawna. W krótkim terminie głównym bodźcem do wyceny pozostaje jednak e-obuwie, kupione przez CCC kilka lat temu.
JN: Kolejny gorący temat ostatnich miesięcy to biotechnologia…
RI: Tutaj zwracamy uwagę na Pure Biologics. To potencjalny czarny koń polskiej biotechnologii na giełdzie. Dwa lata temu wchodzili na giełdę po ok. 20 zł za akcję, teraz kosztują one 110 zł. Dlaczego oni? Sukces OncoArendi zwrócił uwagę inwestorów na ten segment. Na GPW mamy zaledwie 5. przedstawicieli branży: Celon, Mabion, OncoArendi, Ryvu Therapeutics i Pure.
JN: To dlaczego akurat ta spółka?
RI: Są najmłodsi, z najmniejszą kapitalizacją na GPW - ale mają dobrze zdywersyfikowany portfel projektów.
JN: Co z ryzykiem? Tworzenie leków to pewne wydatki, niepewne rezultaty…
Wszyscy wiedzą, że w tej branży jest ryzyko - cechą charakterystyczną tej spółki jest to, że bazują na technologiach, które mają większe prawdopodobieństwo zadziałania. Chodzi dokładnie o leki biologiczne. Ta spółka jest na wcześniejszym etapie prac nad lekami, dlatego też ma mniejszą kapitalizację niż konkurencja. Spółka urosła o ponad 200 proc. w rok, pozyskała nowy kapitał, ma fundusze z NCBR (Narodowe Centrum Badań i Rozwoju) i to jest szansa na nowe otwarcie. Sygnały techniczne, czyli kształtowanie się wykresu, też sprzyjają - jest szansa na kontynuację wzrostów.
Firma ma teraz 6 projektów - każdy awans do kolejnej fazy każdego z nich, powinien przełożyć się na wycenę spółki.
JN: Będziemy grać w gry. Popularność gamingu to nie jest jakaś lampka alarmowa?
Znowu - spółka po ostrych wzrostach. PlayWay. Producent gier. Stawiamy na tę spółkę od 2 lat jako Strefa Inwestorów w rocznych zestawieniach pomysłów inwestycyjnych - to nasz wybór z Pawłem Biedrzyckim. I w tym roku utrzymamy spółkę w tym zestawieniu.
Pod względem kapitalizacji to druga gamingowa spółka po CD Projekcie. PlayWay wyróżnia to, że jest to grupa wielu mocno zróżnicowanych spółek.
Dotychczasowe wyniki finansowe zawdzięczają głównie 2 grom - Car Mechanic Simulator i House Flipper. Robią ponad 100 gier rocznie, ale te pozostałe są małe albo odnoszą mniejsze sukcesy niż dwa flagowce. Teraz się jeszcze bardziej dywersyfikują i w 2021 i w latach kolejnych premierę będą miały tytuły o wyższym potencjale. Ten rok może być game changerem, chociaż przy takim kursie bijącym ciągle rekordy trudno mówić o game changerze. Ciągle rośnie, bo inwestorzy dyskontują to co może się wydarzyć w 2021 i 2022 r. W ’21 PlayWay będzie mocniej wchodził na konsole, co zainicjował w roku ’20, będzie też wchodził na rynek gier mobilnych i wyraźnie wychodzi poza gry symulatorowe. Nowe gry już obecnie mają wysokie tzw. wishlisty - czyli listę klientów oczekujących na zakup gry, tych którzy kliknęli na Steamie albo innym serwisie właśnie na ikonkę „wishlist”. To dobry miernik przyszłego sukcesu gry przed premierą. Gracze z dużym wyprzedzeniem np. 2 kwartały wcześniej deklarują, że będą chcieli kupić grę, a obecne wishlisty dla nowych gier PlayWay-a mają już bardzo dobre wskaźniki i nadal rosną. Grupa ciągle się powiększa i są tworzone nowe spółki zależne i zespoły produkcyjne.
JN: Ryzyko. O to zawsze pytam. Nie boisz się kolejnych szoków, czarnych łabędzi?
Takie wydarzenia jak COVID-19 czy kryzys 2008 roku są bardzo trudne do przewidzenia. Jest pytanie, co z gotówką, która została wpompowana w gospodarkę i w system finansowy. Ona się częściowo przekłada na rynek finansowy.
To widać np. po miedzi - ma najwyższe poziomy od 2013 roku, niedawno było widać bardzo dużą liczbę długich pozycji inwestorów finansowych. Od marca do grudnia cena podskoczyła z 5 tysięcy dolarów do ponad 8 tysięcy. Miedź to typowy surowiec gospodarczy - często miedź zwiastowała też wzrost innych surowców. Może nie ropy naftowej, bo to mocno polityczny surowiec.
JN: Najważniejsza rada?
Grunt to selekcja spółek! Inwestowanie w branże to już historia i nie powinno się kupować koszyka spółek, trzeba wybierać najlepszych z danego sektora.
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS