W stosunku do złotego dolar jest najtańszy od września 2021 roku. Kurs nie wynika jednak z siły polskiej waluty, ale przede wszystkim z osłabienia amerykańskiej. Zdaniem ekspertów w krótszej perspektywie może czekać nas korekta na rynku ze względu na "gwałtowny charakter i dużą skalę" osłabienia dolara. Jednak w dłuższym okresie amerykańska waluta ma być jeszcze tańsza niż obecnie.
We wtorek około godziny 14.00 dolar kosztował 3,83 złotego. To kontynuacja trendu spadkowego, który jest widoczny na parze USD/PLN od kilku tygodni. W rezultacie kurs dolara osiągnął najniższy poziom od niemalże trzech lat, czyli od września 2021 roku.
W rozmowie z redakcją biznesową portalu tvn24.pl eksperci walutowi zwracają uwagę, że wynika to nie tyle z siły złotego, co z osłabienia waluty amerykańskiej, które jest obserwowane także na innych parach walutowych, w tym kluczowej EUR/USD.
Przestrzeń do dalszych spadków
- Ostatnie umocnienie złotego, a tak naprawdę osłabienie dolara do szeregu różnych walut, i to zarówno tych z gospodarek rozwiniętych, jak i rozwijających się, było bardzo mocne - zwraca uwagę w rozmowie z redakcją biznesową portalu tvn24.pl analityk Cinkciarz.pl Bartosz Sawicki.
Ekspert zaznacza, że "ono może wymagać jakiegoś odreagowania", co oznacza możliwość chwilowego osłabienia złotego do amerykańskiej waluty. - Wydaje się, że w tej chwili apetyty inwestorów na obniżki stóp procentowych w USA są zbyt mocno rozbudzone - ocenił Sawicki. Zwrócił także uwagę na wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. - Wydaje się, że inwestorzy nie będą lekceważyć ryzyka powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu - ocenił.
- W szerszym horyzoncie, powiedzmy roku, widzimy przestrzeń do spadku kursu dolara do poziomu 3,75 mniej więcej. Naszym zdaniem najbardziej realnym scenariuszem jest odreagowanie ostatniego osłabienia dolara, które w letnich warunkach miało dosyć gwałtowny charakter i dużą skalę. Na koniec roku dolar w świetle naszych prognoz powinien kosztować mniej więcej tyle, co w tej chwili, czyli 3,83 czy 3,82 złotego - prognozuje.
Także główny analityk CMC Market Polska Daniel Kostecki ocenia, że jest jeszcze przestrzeń do dalszego umocnienia złotego. - Ten trend może być kontynuowany do połowy września, czyli do posiedzenia Fed. Wydaje mi się, że zaobserwujemy poziom 3,77 czy 3,76 za dolara - ocenia.
- Możemy powiedzieć, że to nie jest tylko siła samego złotego, co w zasadzie słabość ogólnoświatowa dolara amerykańskiego. Jak spojrzymy na inne pary ze złotym - jak euro, funt, frank szwajcarski - to takiej siły złotego nie widać - mówił.
Ekspert dodaje jednak, że trudno ocenić, co będzie dalej z kursem. - Wkraczamy w próg nieopłacalności eksportu w Polsce. Rada Polityki Pieniężnej mogłaby szybciej komunikować cięcie stóp, a wtedy złoty też mógłby zacząć się osłabiać - zwraca uwagę.
"W przyszłym roku czeka nas kontynuacja osłabienia dolara"
Zdaniem Bartosza Sawickiego słabnięcie dolara będzie obserwowane także w 2025 roku. - W przyszłym roku czeka nas kontynuacja osłabienia dolara, w taki bardziej miarowy sposób, wraz z obniżaniem stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i słabnięciem amerykańskiej gospodarki - mówił.
- Sytuacja złotego jest korzystna od wielu miesięcy, tak naprawdę się niewiele zmienia. Złoty jest silny i odporny na zewnętrzne zawirowania. Kurs EUR/PLN nie pogłębia się ostatnio, a to największe odzwierciedlenie siły złotego pod względem obrotów handlowych, powiązań gospodarczych, kapitałowych. Są mocne fundamenty złotego - relatywnie dobry wzrost gospodarczy na tle gospodarek regionu, bijący prognozy, co jest ewenementem - mówił.
Zwrócił także uwagę "na niechęć Rady Polityki Pieniężnej do obniżki stóp procentowych". - To są argumenty za silnym i stabilnym złotym, a dolar traci na wartości. Upadł mit niezwykłej odporności amerykańskiej gospodarki na wysokie stopy procentowe. Inwestorzy zaczęli wyceniać cały cykl zbliżającego się luzowania pieniężnego w USA (obniżek stóp - red.), a dolar zaczął gwałtowanie tracić na wartości. Inwestorzy spodziewają się w tej chwili kilku obniżek o łącznie sto punktów bazowych - zwracał uwagę.
- W horyzoncie roku rynek wycenia 200 punktów bazowych. To dużo więcej niż w przypadku jakiegokolwiek banku centralnego w tej chwili. To mocno uderzyło w dolara, natomiast wydaje się, że jeżeli rynek pracy w USA nie będzie słabł w jakimś niepokojącym tempie, a w zorganizowany i spokojny sposób, to może w najbliższym czasie przyczynić się do odbicia w amerykańskiej walucie - powiedział.
Także Daniel Kostecki zwraca uwagę na rolę decyzji Fed. - Słabość dolara wynika z oczekiwań co do działań amerykańskiego banku centralnego. Tamtejsi bankierzy centralni uważają, że inflacja będzie sobie już powoli schodzić do celu inflacyjnego, czyli poziomu 2 procent i w związku z tym nabierają pewności, że można obniżyć stopy procentowe. Dodatkowym czynnikiem są dane, które wskazują na słabnącą gospodarkę USA - mówił Daniel Kostecki.
- W momencie gdy to cięcie jest przez rynek mocno oczekiwane, to rynek zaczyna przeceniać i dolara amerykańskiego, spada też rentowność obligacji amerykańskich. Mamy do czynienia z oczekiwaniem, co zrobi Fed 18 września. Rynek szacuje, że będzie albo cięcie o 25 punktów bazowych, albo o 50 punktów bazowych. Jeżeli Fed obciąłby stopy procentowe o 50 punktów bazowych, to może się pojawić jeszcze jedna silna fala przeceny - zwrócił uwagę.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock