Wzrost kwoty wolnej od podatku może być ogromnym problemem dla samorządów, gdyż udział w PIT to ich podstawowe źródło dochodów; może się okazać, że zwłaszcza w powiatach i województwach nie będzie pieniędzy nawet na wynagrodzenia pracowników - mówi PAP prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic.
Komentując wyrok Trybunału Konstytucyjnego o niekonstytucyjności obecnej kwoty wolnej, profesor Glumińska-Pawlic z Uniwersytetu Śląskiego, ekspertka ds. podatków oraz finansów samorządów, szefowa Krajowej Rady Doradców Podatkowych wskazała, że kwota wolna od opodatkowania w Polsce jest jedną z najniższych w porównaniu z innymi państwami.
Mniejsze przychody
Z drugiej strony - jak powiedziała - wzrost kwoty wolnej spowoduje spadek ogólnych wpływów z PIT. - Nikt w dyskusji nie podnosi tego, że PIT stanowi w ponad 51 proc. dochody jednostek samorządu terytorialnego. Zatem wzrost kwoty wolnej może spowodować, że samorządy staną przed ogromnym problemem - dla powiatów i województw udział w PIT jest bowiem podstawowym źródłem dochodów. Natomiast z tytułu CIT trafia do samorządów niecałe 23 proc. do podziału między wszystkie szczeble - wyjaśniła. Zatem - według niej - "rozpoczęcie rządów przez PiS od podniesienia kwoty wolnej od opodatkowania może być bardzo dobrze odebrane przez ogół podatników, jednak nikt nie patrzy na to, jakie będą skutki tych zmian".
- Jeśli równocześnie nie zadecyduje się, co z finansowaniem samorządów, to za chwilę okaże się, że zwłaszcza w powiatach i województwach samorządowych nie będzie pieniędzy nawet na wynagrodzenia dla pracowników, nie mówiąc o tym, żeby realizować jakiekolwiek zadania, nawet własne obowiązkowe - przestrzegała.
Kluczowy wyrok
W minioną środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustalające kwotę wolną od podatku w wysokości 3089 zł, są niezgodne z konstytucją i tracą moc 30 listopada 2016 r. Według TK przepisy są niezgodne z konstytucją w zakresie, w jakim nie przewidują mechanizmu korygowania kwoty wolnej gwarantującego co najmniej minimum egzystencji. Ekspertka zapytana, czy - w kontekście tego, że TK użył argumentacji socjalnej - można tę kwotę podnieść tylko dla najuboższych, odpowiedziała: "Najpierw trzeba by zdefiniować, co to znaczy najuboższy, i kogo do tej kategorii można zaliczyć, co jest niezwykle trudne". - Przez wiele lat orzekałam w samorządowym kolegium odwoławczym i spotykałam się z takimi przypadkami, że roszczeniowo nastawieni ludzie przyjeżdżali - po zasiłek w wysokości 10-20 zł - samochodami, a na portalach społecznościowych chwalili się posiadanym majątkiem. Podobnie jest na uczelniach wyższych - studenci luksusowo ubrani wykazują dochody zerowe i korzystają z przywilejów socjalnych, a panie w dziekanacie, które przyjmują od nich wnioski, są o wiele skromniej i biedniej ubrane. U nas ci, którzy płacą wyższą, 32-proc. stawkę PIT, też wcale nie są najzamożniejsi. Mamy bowiem zjawisko wyprowadzania centrum interesów życiowych poza granice Polski i najbogatsi wcale nie płacą podatków w Polsce - mówiła Glumińska-Pawlic.
Kto płaci?
Jak dodała, w grupie "najzamożniejszych" osób płacących podatki w Polsce znajdują się twórcy oraz osoby ponadprzeciętnie aktywne zawodowo. - Pamiętam, że kilka dobrych lat temu największym polskim podatnikiem PIT był, nieżyjący już kompozytor Wojciech Kilar. Akurat tak się złożyło, że w jednym roku wypłacono mu honoraria za skomponowanie muzyki do dwóch amerykańskich filmów. W USA przekonywano go, by zapłacił podatek tam, bo będzie to dla niego korzystniejsze, na co on odpowiedział, że jest Polakiem i podatki płaci w Polsce - zaznaczyła. Trybunał uzasadniał, że "obowiązkiem państwa jest pozostawienie dochodu podatnikowi bez obciążania go podatkiem, w zakresie w jakim jest to niezbędne do stworzenia minimalnych warunków godnej egzystencji człowieka; dopiero dochód przekraczający tę kwotę powinien podlegać opodatkowaniu".
Wadliwe prawo
Według TK uzasadnione jest oczekiwanie, że państwo zagwarantuje obywatelowi minimalny zasób środków umożliwiających zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych i uczestniczenie w życiu publicznym. - Tak pojmowane minimum egzystencji ma rangę wartości konstytucyjnej. Nie powinno być opodatkowane to, co jest niezbędne do stworzenia warunków do godnej egzystencji - dodał sędzia. Według Trybunału brak mechanizmu korygowania kwoty wolnej w odniesieniu do minimum egzystencji, utrzymywanie jej na niezmienionym poziomie niezależnie od sytuacji gospodarczej państwa oznacza, że prawo podatkowe jest wadliwe, co jest niezgodne z konstytucyjną zasadą państwa prawa.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock