PKO BP podał w czwartek, że obecnie ponad 40 procent uprawnionych do tego klientów skorzystało z wakacji kredytowych. Bank zakładał wcześniej, że 63 procent klientów zdecyduje się na odroczenie spłaty rat kredytowych.
- W PKO BP przekroczyliśmy 40 procent populacji, która jest uprawniona do aplikowania o wakacje kredytowe - poinformował podczas czwartkowej konferencji prasowej wiceprezes PKO BP Bartosz Drabikowski.
PKO BP zakładał wcześniej, że 63 proc. klientów zdecyduje się na skorzystanie z wakacji kredytowych. Przy takiej partycypacji PKO BP zakładał, że koszt tego programu, który obciąży wyniki trzeciego kwartału, wyniesie ok. 3 mld zł.
Wakacje kredytowe
29 lipca weszły w życie przepisy, dzięki którym konsumenci będą mogli zawiesić spłatę rat kredytu hipotecznego – nawet na 8 miesięcy. Mateusz Morawiecki poinformował w środę w mediach społecznościowych, że do tej pory złożono już ponad 800 tysięcy wniosków o wakacje kredytowe. Już w pierwszym dniu składania wniosków Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, przekazał w "Faktach po Faktach" w TVN24, że do godzin wieczornych wnioski o wakacje kredytowe złożyło 250-260 tysięcy klientów banków.
Banki szacowały wcześniej, że nawet 90 procent ich klientów posiadających kredyt hipoteczny zdecyduje się na skorzystanie z odroczenia spłaty rat kredytowych zgodnie z ustawą o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom.
Tomasz Chróstny, prezes UOKiK zapowiadał w komunikacie, że będzie na bieżąco analizował, jak instytucje finansowe wdrażają wakacje kredytowe. "Pod lupą znalazło się 16 banków, które obsługują złotowe kredyty hipoteczne: Alior Bank, Bank Handlowy w Warszawie, Bank Millennium, Bank Ochrony Środowiska, Bank Pocztowy, Bank Polska Kasa Opieki, Bank Polskiej Spółdzielczości (Grupa BPS), BNP Paribas Bank Polska, Credit Agricole Bank Polska, ING Bank Śląski, mBank, Pekao Bank Hipoteczny, PKO Bank Hipoteczny, Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski, Santander Bank Polska, SG Bank" - czytamy.
Według szacunków Związku Banków Polskich, jeżeli z ustawowych wakacji kredytowych skorzysta 100 proc. uprawnionych, to utrata poziomu przychodów odsetkowych przez banki może sięgnąć 11,3-16 mld zł. Jeżeli z wakacji kredytowych skorzysta 40 procent, ma to być utrata przychodów na poziomie 4,5-6,4 mld zł. Ostateczna wysokość będzie zależeć od wysokości wskaźników WIBOR. Według Komisji Nadzoru Finansowego łączny koszt wakacji kredytowych w kształcie proponowanym przez rząd może sięgnąć nawet 20 mld zł.
Na czym polegają wakacje kredytowe?
Wakacje kredytowe pozwalają na zawieszenie spłaty kredytu hipotecznego udzielonego w polskiej walucie łącznie przez osiem miesięcy: po dwa miesiące w trzecim i czwartym kwartale tego roku i po jednym miesiącu w każdym z czterech kwartałów przyszłego roku. Okres kredytowania wydłuży się o liczbę miesięcy, kiedy skorzystało się z zawieszenia spłaty kredytu. Przysługują one kredytobiorcy w stosunku do tylko jednej umowy zawartej w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych.
Zawieszenie spłaty dotyczy zarówno części kapitałowej, jak i odsetkowej kredytu. Jedyne opłaty, jakie mogą się w tym czasie pojawić, to opłaty ubezpieczeniowe.
Od kiedy i przez ile miesięcy?
Konsumenci mogą skorzystać z tego rozwiązania łącznie przez osiem miesięcy do końca 2023 roku, po raz pierwszy już w sierpniu:
- od dnia 1 sierpnia 2022 roku do dnia 30 września 2022 roku – w wymiarze dwóch miesięcy,
- od dnia 1 października 2022 roku do dnia 31 grudnia 2022 roku – w wymiarze dwóch miesięcy,
- od dnia 1 stycznia 2023 roku do dnia 31 grudnia 2023 roku – w wymiarze miesiąca w każdym kwartale.
Czy warto?
Eksperci zwracają uwagę, że z wakacji kredytowych warto skorzystać. - Z punktu widzenia kredytobiorcy wakacje kredytowe opłacają się niemal zawsze – stwierdził w rozmowie z magazynem "Polska i Świat" dziennikarz ekonomiczny Maciej Samcik z bloga "Subiektywnie o finansach”.
- W perspektywie takiego kredytu na 20 na 350-400 tysięcy złotych oszczędności mogą iść w rząd wielkości 30-40 tysięcy złotych w całym okresie, więc to jest bardzo dużo – wyjaśnił dr Wojciech Świder z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Według Jarosław Sadowskiego z Expandera "jeśli coś uda się (dzięki zawieszeniu rat - red.) odłożyć, to warto te pieniądze przeznaczyć na powiększenie puli oszczędności na czarną godzinę lub na nadpłatę kredytu".
"Czasy są ciężkie, więc warto posiadać tzw. poduszkę finansową, czyli oszczędności, z których można skorzystać w trudnej sytuacji. Jeśli już ją posiadamy, to warto zastanowić się, czy jest ona wystarczająco wysoka. Gdy mamy już odpowiednie zabezpieczenie tego typu, to dodatkowe pieniądze warto przeznaczyć na nadpłatę kredytu. To zmniejszy odsetki, które są teraz bardzo wysokie. Oprocentowanie kredytów hipotecznych często bowiem przekracza 9 proc." - wyjaśnił.
Ekspert podał przykład kredytu na 300 tys. zł na 25 lat udzielonego we wrześniu 2021 r. "Jego rata przy obecnym poziomie stawki WIBOR 3M (ok. 7 proc.) wynosi 2 677 zł. W tej kwocie aż 2 420 zł stanowią odsetki, a tylko 257 zł kapitał. To ile zyskamy na nadpłacie kredytu zależy od dwóch rzeczy – jaką kwotę nadpłacimy oraz jaki jeszcze pozostał okres do spłaty. Korzyść jest tym wyższa, im wyższa jest nadpłata oraz im dłuższy okres pozostał do pełnej spłaty zadłużenia. Załóżmy, że oprocentowanie wspomnianego wyżej kredytu wynosi 9,88 proc. Z kolei suma ośmiu rat to 24 5146 zł. Nadpłata takiej kwoty obniży odsetki o ok. 2 116 zł rocznie. W przypadku naszego przykładowego kredytu, po zakończeniu wakacji kredytowych, do końca okresu spłaty pozostaną jeszcze 22 lata. Teoretyczna suma korzyści z nadpłaty kwoty ośmiu rat może więc wynieść ok. 46 550 zł" - wyliczył analityk.
Jak dodał, gdyby do końca okresu spłaty pozostało np. tylko 5 lat, to byłoby to ok. 10 580 zł. Zastrzegł przy tym, że oprocentowanie nie pozostanie przez cały okres spłaty na stałym poziomie, w tym przypadku 9,88 proc., lecz będzie się zmieniać, więc trudno oszacować rzeczywistą sumę korzyści, jakie przyniesie nadpłata.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock