Rząd zapowiada zmianę przepisów dotyczących podwyżek emerytur i rent. - Chcemy tak zmienić mechanizm, żeby osoby o niższych świadczeniach miały tę waloryzację nieco wyższą - powiedziała w TVN24 Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Szefowa resortu rodziny i pracy stwierdziła w programie "Jeden na Jeden", że rząd pracuje nad mechanizmem zmieniającym waloryzację rent i emerytur. Przypomniała, że aktualnie obowiązujące przepisy mówią o tym, że waloryzacja ustawowa odbywa się poprzez uwzględnienie wskaźnika inflacji (wzrostu cen) i wzrostu wynagrodzeń.
W tym roku emerytury i renty wzrosły o 2,98 proc. W efekcie od marca najniższa emerytura została podwyższona z 1000 do 1029,80 zł brutto, a przeciętna emerytura z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest wyższa o ok. 67,28 zł. - Cel waloryzacji jest taki, żeby utrzymać siłę nabywczą świadczenia emerytalnego. My chcemy zmienić mechanizm, żeby osoby o niższych świadczeniach miały tę waloryzację ciut wyższą - powiedziała Elżbieta Rafalska. Minister dodała też, że waloryzacja na nowych zasadach odbyłaby się pierwszy raz w marcu 2019 roku. - Będzie to wymagało zmiany ustawowej. Intensywnie nad tym pracujemy. Zręby już istnieją - dodała.
Nowe zasady waloryzacji
W środę "Gazeta Wyborcza" napisała, że jest kilka pomysłów. Jeden z nich zakłada zastąpienie obecnej waloryzacji procentowej (podwyżka o wskaźnik ustalany w oparciu o inflację i wzrost płac) przez waloryzację procentowo-kwotową. Na czym to miałoby polegać? "Rząd z góry ustala, że osoby najbiedniejsze, mające np. emerytury do 2 tys. zł, dostaną stałą kwotę podwyżki, np. 80 zł. Podobne zasady waloryzacji procentowo-kwotowej były w 2015 r. za rządów PO-PSL. Wtedy waloryzacja wynosiła 0,68 proc., ale wszyscy mający niewielkie świadczenie dostali podwyżkę w wysokości 36 zł brutto" - wyjaśniła "GW". Możliwe jest także rozwiązanie, które zakłada że większość z niemal 9 milionów emerytów i rencistów będzie mieć waloryzowane świadczenia o inflację, a w przypadku najbiedniejszych - także o realny wzrost płac. "Takie zasady nie spowodują, że rząd przeznaczy mniej pieniędzy na waloryzację i tym samym na emerytach zaoszczędzi. Pula nadal będzie taka sama, tylko inaczej dzielona, z korzyścią dla najbiedniejszych. Po prostu 20 proc. realnego wzrostu płac, który dziś trafia do bogatych, dodatkowo zasilałby biednych emerytów i rencistów" - napisała "Wyborcza".
Premier o podwyżkach emerytur
Zmianę zasad waloryzacji zapowiadał w niedzielę na spotkaniu z mieszkańcami Węgrowa premier Mateusz Morawiecki. - Na kolejny rok szykujemy oczywiście następną rewaloryzację i chcemy, żeby była ona dla tych, którzy mają niższe emerytury, wyższa w wartościach absolutnych, czyli żeby w złotówkach liczona była wyższa niż procentowo – mówił szef rządu.
Jak wyjaśniał, jeśli dziś komuś, kto ma tysiąc złotych świadczenia, podnosi się je o 5 proc., to jest to 50 zł, a dla kogoś, kto ma 3 tysiące, jest to 150 zł. - Chcemy pracować nad tym, żeby ci, którzy mają najmniejsze emerytury, żeby rzeczywiście ta rewaloryzacja była w kolejnym roku dla nich jak najbardziej korzystna – stwierdził Mateusz Morawiecki.
Autor: msz//dap / Źródło: tvn24bis.pl, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock