Platforma Obywatelska przedstawiła w sobotę propozycje zmian w podatkach. Partia chce także zlikwidować składki na ZUS oraz NFZ. Jednak wyliczenie tego, ile zostanie nam w portfelu, po ewentualnych zmianach, nie jest proste, bowiem ministerstwo finansów zapowiedziało, że dokładne wyliczenia przedstawi "w najbliższym czasie". Tego zadania podjął się m.in. dziennikarz TVN24 Biznes i Świat Paweł Blajer wyliczając, że "ten kto ma minimalne wynagrodzenie na umowie o pracę dostanie 309,30 zł miesięcznie więcej niż obecnie".
Warto jednak pamiętać, że wykonanie dokładnych obliczeń jest w tej chwili jest bardzo trudne, bo autorzy tego pomysłu nie podali wszystkich informacji, które należy uwzględnić przy tego typu obliczeniach.
Platforma Obywatelska zaproponowała w sobotę, by powstał jednolity podatek PIT, który ma w sobie zawierać dotychczasowe składki na ZUS i NFZ. Ma on wynosić - w zależności od dochodów i sytuacji rodzinnej - od 10 do 39,5 proc. Brak na razie, jednak szczegółów "jak będą kształtowały się stawki podatkowe od tych, którzy mają wyższe dochody niż minimalna pensja".
Podstawą opodatkowania byłby dochód na osobę w rodzinie. Zatem im większa rodzina, tym niższy dochód na osobę i co za tym idzie, niższa efektywna stawka podatkowa.
Janusz Lewandowski, szef Rady Gospodarczej przy premierze poinformował, że "po uporządkowaniu rynku pracy koszt planowanych zmian nie przekroczy 10 mld zł".
Jakie stawki?
Obecnie otrzymując pensję minimalną (w tym roku 1750 zł brutto, od 2016 roku 1850 zł brutto - czyli netto ok. 1355 zł) płacimy od tego składki na ZUS - 254,63 zł, NFZ - 143,67 zł i PIT - 97,00 zł. Łącznie suma potrącanych składek wynosi ok 494 zł. "Na rękę" wychodzi zatem nieco ponad 1286 zł miesięcznej pensji.
Platforma Obywatelska proponuje jednak likwidację składek na ZUS, NFZ i brak zaliczki na podatek dochodowy. Po zmianach mamy płacić jednolity podatek, który w przypadku płacy minimalnej będzie wynosił 175 zł - 10 proc. wynagrodzenia (przyjmując minimalne wynagrodzenie z tego roku).
Zarówno składki na ZUS i NFZ będą zawarte w ramach jednolitego podatku.
- Ten, kto ma minimalne wynagrodzenie dostanie zatem ponad 300 zł "na rękę" więcej niż obecnie - wyliczał Paweł Blajer. Czyli, gdyby propozycje PO miały obowiązywać od dziś, to pracownik dostający minimalną pensję otrzymałby 1575 zł, zamiast 1286 zł.
Jednolity kontrakt
Docelowo każdy obywatel ma być zatrudniony na jednolitym kontrakcie, który zastąpi dotychczasowe formy zatrudnienia - zarówno umowy cywilnoprawne trwające ponad miesiąc, jak i umowy o pracę uregulowane w Kodeksie pracy. To pomysł na rozwiązanie problemu tzw. umów śmieciowych.
W przypadku umowy zlecenia obecnie potrącane jest 465,06 zł, jeżeli wynagrodzenie wynosi 1850 zł. Pracownik po zmianach może liczyć zatem, że dostanie 280,06 zł więcej niż obecnie.
W przypadku umowy o dzieło korzyść ta wyniesie 81 zł. Należy bowiem pamiętać, że umowa o dzieło nie jest objęta składkami na ZUS i NFZ.
- To jest coś co widać i potwierdza to, co mówią politycy, że minimalnie zarabiający zyskują - stwierdził Paweł Blajer.
"Ludzie mogą stracić"
Co jednak w przypadku pracowników, którzy zarabiają więcej, np. 5 tys. brutto na umowę o pracę.
Obecnie z tego tytułu: 685,50 zł odprowadzamy na ZUS, 388,31 zł na NFZ i 376,00 zł podatku PIT. Łącznie daje to kwotę 1449,81 zł, a "na rękę" otrzymujemy zatem miesięcznie 3550,19 zł. Zdaniem Platformy Obywatelskiej obecnie obciążenia podatkowe dla tej grupy wynoszą od 30 do 43,5 proc.
Nie wiemy jednak, jak między 10 a 39,5 proc. będą kształtowały się nowe efektywne obciążenia podatkowe. Licząc, że zarabiając 5 tys. zł brutto zapłacimy najwyższą stawkę, wówczas odprowadzimy od nowej pensji 1097,50 zł.
Minister finansów Mateusz Szczurek o proponowanych zmianach w podatkach:
Autor: mb/gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24