Gwarantowana i powszechna emerytura to najnowsza propozycja Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Zakłada ona również, że przy przejściu na emeryturę nie będzie możliwości podjęcia dodatkowej pracy. Projekt został skierowany do oceny Ministerstwa Rozwoju. Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion i Marek Zuber, ekonomista dyskutowali nad możliwymi skutkami reformy, zarówno dla gospodarki, jak i przyszłych emerytów. Obaj eksperci w nieco inny sposób rozumieją propozycję ZUS.
Piotr Kuczyński i Marek Zuber na antenie TVN24 BiS przedstawiali odmienne poglądy na temat proponowanej reformy emerytalnej, którą przedstawił ZUS. Różnice dotyczą także interpretacji projektu, który został już skierowany do konsultacji w Ministerstwie Rozwoju.
Piotr Kuczyński negatywnie ocenił jeden z elementów, który znalazł się w propozycjach ZUS, a dotyczący zakazu pracy po przejściu na emeryturę. - Rozumiem, że nasze emerytury będą wynikały ze składek - mówił, podkreślając, że minimalna emerytura zostanie przyznana przy 5 latach składkowych.
Szereg zmian
Propozycje ZUS to inne podejście do dotychczasowych trzech filarów ubezpieczeń społecznych. Obecnie pierwszym filarem są składki przekazywane na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, drugim – na Otwarte Fundusze Emerytalne i trzecim – dobrowolnie na indywidualne dodatkowe programy emerytalne.
W proponowanych po debatach rekomendacjach za pierwszy filar miałoby odpowiadać państwo, za drugi pracodawcy, a za trzeci - w różnej formie - instytucje finansowe.
W pierwszym filarze państwo ze składek i podatków gwarantowałoby emeryturę powszechną - najniższą po spełnieniu kryterium co najmniej pięciu lat okresów składkowych od płacy minimalnej.
Mniej emerytów?
Na emeryturę przechodziłoby się tylko raz. Osoby, które osiągną wiek emerytalny i zdecydują się dalej pracować, nie będą otrzymywać świadczenia powszechnego, ale nie będzie od nich pobierana składka na ubezpieczenie emerytalne. To rozwiązanie miałoby zostać wprowadzone etapowo, miałoby być uzależnione od gałęzi gospodarki i rozłożone w czasie do 2025 r. Autorzy zwracają uwagę, że takie rozwiązanie ograniczyłoby liczbę osób przechodzących na emeryturę tuż po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zgodnie z rekomendacjami, po obniżeniu wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, prawo do najniższej emerytury miałoby przysługiwać kobietom z 20-letnim i mężczyznom z 25-letnim okresem składkowym, gdy składka opłacana jest od przynajmniej płacy minimalnej.
Autor: PMB/gry / Źródło: tvn24bis
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock