Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2022 roku wyniosło 7329,96 zł - poinformował Główny Urząd Statystyczny (GUS). Oznacza to wzrost o 10,3 procent rok do roku. Zatrudnienie w tym sektorze wzrosło w ujęciu rocznym o 2,2 procent.
Wzrost wynagrodzenia w grudniu spowodowany był m.in. wypłatami premii kwartalnych, świątecznych i nagród.
"Wzrost przeciętnych wynagrodzeń w grudniu 2022 r. względem listopada 2022 r. spowodowany był wypłatami m.in. premii kwartalnych, świątecznych, nagród z okazji Dnia Górnika, nagród rocznych oraz wypłatami odpraw emerytalnych (które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń)" - napisano.
GUS podaje, że najwyższy wzrost przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń brutto odnotowano w sekcji "Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo" (o 74,3 proc.), gdzie wynagrodzenia zwiększyły się do 15218,13 zł (miesiąc wcześniej wyniosły 8732,13 zł), "Górnictwo i wydobywanie" (o 32,6 proc.), gdzie wynagrodzenia wyniosły 18800,93 zł (miesiąc wcześniej 14178,21 zł), "Działalność związana z kulturą, rozrywką i rekreacją" (o 26,5 proc.), gdzie wynagrodzenia zwiększyły się do 7440,24 zł (miesiąc wcześniej wyniosły 5882,86 zł).
Komentarze ekonomistów
"W grudniu płace +10,3%r/r (ING: 13,4%; konsensus: 12,6%). Pomimo premii wzrosły wolniej od oczekiwań. Firmy czekają na (aż) 15% wzrost płacy minimalnej w styczniu. Pomimo niższej inflacji, spadek realnych wynagrodzeń pogłębił się. Barometrem sytuacji płacowej będą dane za styczeń" - napisali na Twitterze ekonomiści ING.
"Powiedzieć, że wynagrodzenia rozczarowały to mało. Wzrost o 10,3% r/r w grudniu to baaardzo mało. Spodziewaliśmy się, że nagrody roczne będą w tym roku bardzo hojne, żeby zrekompensować inflację. Okazały się natomiast skromne. I realny wzrost płac znowu w dół" - skomentowali analitycy Pekao.
"Czy po tych danych należy zarzucić scenariusz wysokich płac i mocnego rynku pracy? My nie zarzucamy. Przed nami kolejna fala indeksacji, dostosowania z początku roku, podwyżka płacy minimalnej i - nie zapominajmy o tym - zapewne fala żądań płacowych z sektora publicznego" - czytamy we wpisie ekonomistów mBanku.
"Tempo wzrostu wynagrodzeń spadło w grudniu z 13,9 do 10,3% - o 6,3 pkt. proc. wolniej od inflacji. Przeciętna pensja w sektorze przedsiębiorstw wynosiła 7330zł – to pierwszy wynik w historii z "siódemką" z przodu. Wysoka wartość pensji to także efekt premii świątecznych" - skomentował Polski Instytut Ekonomiczny.
W komentarzu do danych GUS Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan podkreślił, że nominalnie w grudniu pensje pracowników wzrosły o 10,3 proc. przy inflacji przekraczającej 16 proc. "Mimo że średnie wynagrodzenie przekroczyło z nawiązką 7300 zł brutto, to realnie ponownie Polki i Polacy ubożeją" - wskazał.
Ekonomista zwrócił uwagę, że największe wzrosty wynagrodzeń dotyczyły transportu i magazynowania, co można wiązać z sezonem świątecznym i zwiększonym zapotrzebowaniem na ludzi do pracy. Zauważył, że jednocześnie popyt na pracowników przewyższa podaż.
Jak zaznaczył Mariusz Zielonka, zatrudnienie ciągnie w górę głównie jedna branża – informacja i komunikacja, gdzie notowane są roczne wzrosty na poziomie przekraczającym 10 proc.
"Pewnym zaskoczeniem może być dalszy wzrost zatrudnienia, w skali roku, w branży gastronomia i zakwaterowanie. Prawdopodobnie to zakwaterowanie odpowiada za większą część tego wzrostu, ponieważ gastronomia zdaje się borykać ze znacznie większymi problemami – wzrost cen produktów, zmiana zachowań konsumentów oraz wzrost cen nośników energii i samej energii" - ocenił ekspert Konfederacji Lewiatan.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock