"Kwota kredytu studenckiego nie zmieniła się od ośmiu lat" - zwraca uwagę w najnowszej analizie główny analityk Expander Advisors Jarosław Sadowski. W tym samym czasie ceny wzrosły o ponad połowę, a minimalne wynagrodzenie - ponad dwukrotnie. "Obecnie nawet najwyższa transza, wynosząca tysiąc złotych miesięcznie, w części miast niemalże w całości zostanie wydana na najem pokoju" - pisze ekspert.
Jarosław Sadowski przypomina, że w ramach kredytu studenckiego wnioskodawca może wybrać, czy chce otrzymywać 400 zł, 600 zł, 800 zł czy 1000 zł miesięcznie.
Ekspert zwraca uwagę, że obecnie tzw. minimum socjalne dla 1-osobowego gospodarstwa domowego wynosi 1773 zł. Minimum socjalne to minimalny poziom wydatków niezbędny do zaspokojenia podstawowych potrzeb.
Sadowski pisze w analizie, że "w rezultacie taki kredyt niemalże przestał spełniać swoją rolę".
Za transzę kredytu nie da się utrzymać
"W 2016 r. dla 1-osobowego gospodarstwa domowego wynosiło niecałe 1100 zł, a więc już wtedy transza maksymalna nie była w stanie pokryć nawet podstawowych wydatków. Różnica była jednak niewielka. Od tamtego czasu koszty życia mocno wzrosły. Kwota minimum socjalnego w I kw. 2024 r. (najnowsze dostępne dane) wyniosła 1773 zł, a więc była o 61 proc. wyższa niż w 2016 r. Ponadto 8 lat temu transza maksymalna wynosiła 73 proc. minimalnego wynagrodzenia netto. Obecnie jest to tylko 30 proc." - tłumaczy ekspert.
Ekspert zaznacza, że "w przypadku osób pracujących wzrost kosztów życia został w całości lub przynajmniej w dużej części zrekompensowany przez wyższe wynagrodzenie". "Tymczasem możliwa do uzyskania kwota kredytu studenckiego nie uległa zmianie. Jeśli więc ktoś nie może liczyć na pomoc rodziców, to nawet z pomocą kredytu studenckiego ma niewielkie szanse utrzymać się na studiach" - podkreśla ekspert.
Według Sadowskiego, borąc pod uwagę obecny poziom wynagrodzeń, maksymalna transza powinna wynosić 2400 zł.
"Wtedy wynosiłaby 73 proc. obecnego minimalnego wynagrodzenia netto, czyli podobnie jak w 2016 r., gdy po raz ostatni dokonano takiej zmiany" - wyjaśnia.
Od tego roku limit dochodu na osobę w rodzinie wynosi 4000 zł netto "Zadaniem kredytu studenckiego jest wsparcie osób, które chciałyby studiować, ale przeszkodą w tym są kwestie finansowe. Dlatego taki preferencyjny kredyt przyznawany jest tylko tym, których rodziny mają niezbyt wysokie dochody" - przypomina Sadowski.
"W roku akademickim 2024/25 limit dochodu wynosi 4000 zł netto na osobę w rodzinie. Jeśli więc w skład rodziny wchodzą np. dwoje rodziców i jedno dziecko, to dochód nie może przekroczyć 12 000 zł. Rodzice mogą więc zarabiać po 6000 zł netto. Dla porównania przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu wyniosło 5974 zł netto. Limit dochodu jest więc dość łagodny, ponieważ większość Polaków zarabia mniej niż średnia" - pisze ekspert.
Kredyt bez odsetek
Sadowski zwraca uwagę, że główną zaletą kredytu studenckiego jest to, że przez cały okres studiów i później jeszcze przez 2 lata po ich ukończeniu jest to kredyt bez odsetek.
"Pokrywa je bowiem państwo. Po tym okresie wysokość dopłat spada – państwo opłaca połowę odsetek. Obecnie oprocentowanie przy maksymalnej marży (2 proc.) wynosi 8,96 proc. z czego 4,48 proc. opłaca student, a drugie tyle państwo" - czytamy.
"Zakładając, że ktoś otrzymywał w ramach takiego kredytu po 1000 zł miesięcznie (przez 10 miesięcy w roku), to po 5 latach studiów ma do spłaty 50 000 zł. Uwzględniając, że okres spłaty jest 2-krotnie dłuższy niż liczba wypłaconych transz, rata przy obecnym oprocentowaniu wyniosłaby 687 zł" - opisuje ekspert.
Możliwość umorzenia
"Warto też dodać, że za bardzo dobre wyniki w nauce nawet połowa długu wynikającego z kredytu studenckiego może zostać umorzona. Jeśli kredytobiorcy uda się znaleźć w gronie 1 proc. najlepszych absolwentów w danym roku akademickim, umorzenie obejmie 50 proc. zadłużenia. Jeśli się to nie uda, ale znajdzie się w gronie 5 proc. najlepszych, może liczyć na umorzenie 35 proc. długu. Z kolei za znalezienie się w gronie 10 proc. najlepszych umorzenie obejmie 20 proc. długu" - pisze Sadowski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock