Koszty utrzymania mieszkania w ciągu roku wzrosły o 25 procent, do średnio prawie 1300 złotych miesięcznie - wynika z najnowszej analizy HRE Investments. Jak podano, w ostatnim roku zdrożały wszystkie elementy składające się na łączny koszt utrzymania domu.
Z szacunków HRE Investments, opartych o dane Głównego Urzędu Statystycznego, wynika, że statystyczna rodzina na utrzymanie, prowadzenie i wyposażenie mieszkania wydaje około 1275 zł miesięcznie. "W ciągu roku wydatki te poszły w górę o prawie 25 proc., co w złotówkach odpowiada podwyżce o ponad 250 zł" - wskazano.
Koszty utrzymania mieszkania w górę
Jak czytamy, rosnące koszty utrzymania to przede wszystkim zasługa drożejących nośników energii. Z danych GUS wynika, że za opał musimy dziś płacić 2,5 razy tyle co przed rokiem. "Przy tym pod pojęciem 'opał' urząd rozumie zarówno ten w postaci stałej (drewno, węgiel) jak i płynnej (olej)" - wyjaśnił Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
W ostatnim roku z dwucyfrową dynamiką drożały też gaz, energia cieplna, usługi związane z domem, czynsz, środki czyszczące, a nawet wyposażenie mieszkań - łącznie oświetlenie, meble czy dekoracje.
"Niestety w danych GUS próżno szukać kategorii, składającej się na koszty utrzymania i prowadzenia domu, które pokazywałyby, że coś w ostatnim roku staniało" - zaznaczył Turek.
Analityk podkreślił, że "w kolejnych miesiącach podwyżki opłat za mieszkanie nas nie opuszczą". W jego ocenie powodów jest co najmniej kilka. "Wyższa płaca minimalna i spodziewany wzrost stawek za prąd czy inne nośniki energii mogą przyczynić się do podwyżek większości - o ile nie wszystkich - składników kosztów utrzymania i prowadzenia domu" - wskazał. Jest to o tyle ważne - jak dodał - że statystycznie rzecz biorąc energia (ogrzewanie) odpowiada za około połowę kosztów utrzymania mieszkań w Polsce.
Turek zwrócił przy tym uwagę, że koszty utrzymania mieszkań rosną przeważnie szybciej niż wynosi łączny wskaźnik inflacji.
Pominięci kredytobiorcy
Kalkulacje dotyczą statystycznej, 3-osobowej polskiej rodziny. Jak wyjaśniono, to w praktyce oznacza, że w bardzo niewielkim stopniu uwzględniany jest we wspomnianej kwocie czynsz za najem mieszkań, dlatego że większość Polaków mieszka w nieruchomościach, których są właścicielami.
"Tylko 4-5 proc. osób to najemcy płacący czynsz na zasadach rynkowych (ten w ostatnich 12 miesiącach wzrósł przeciętnie o 20-30 proc.). Do tego 11-12 proc. obywateli to najemcy korzystający z mieszkań o obniżonych czynszach (np. komunalnych, zakładowych czy TBS-ów)" - czytamy.
Ponadto - jak zaznaczono - przedstawione liczby pomijają sytuację osób, które spłacają kredyty mieszkaniowe. "Te koszty GUS pomija w swoich wyliczeniach. Gdyby było inaczej, to wskaźnik inflacji byłby o około 2 punkty procentowe wyżej, czyli już na poziomie 20 proc. i to nawet po uwzględnieniu obowiązujących wakacji kredytowych" - podał Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock