W ubiegłym roku podpisano 562,4 tysiąca aktów notarialnych dotyczących sprzedaży nieruchomości - to o 7,1 procent więcej niż rok wcześniej - poinformował Główny Urząd Statystyczny. - Rok 2019 był okresem boomu - wyjaśnił ekspert rynku mieszkaniowego Marcin Krasoń z platformy obido.pl.
W porównaniu z rokiem 2018 największy wzrost liczby aktów notarialnych wystąpił w przypadku sprzedaży działek niezabudowanych (o 16,3 proc.), sprzedaży działek zabudowanych budynkiem mieszkalnym (o 14,7 proc.) i sprzedaż nieruchomości rolnych (5,6 proc.) - napisano w raporcie GUS.
Największy spadek odnotowano natomiast w przypadku aktów notarialnych dotyczących oddania przez Skarb Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego w użytkowanie wieczyste wraz ze sprzedażą budynku (o 49,9 proc.), sprzedaży prawa użytkowania wieczystego (o 12,7 proc.) oraz sprzedaży nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego (o 11,4 proc.) - czytamy.
"Największy udział w ogólnej liczbie transakcji kupna/sprzedaży nieruchomości stanowiły lokale (w województwach: pomorskim, dolnośląskim, mazowieckim i zachodniopomorskim) oraz nieruchomości niezabudowane (w województwach: podkarpackim, lubelskim i świętokrzyskim" - napisał GUS.
Szacunkowa wielkość obrotu
Jak podał GUS, według danych pozyskanych z Rejestru Cen i Wartości Nieruchomości (RCiWN), w 2019 r. zawarto ponad 481 tys. transakcji kupna/sprzedaży nieruchomości na łączną wartość ponad ok. 126 mld zł.
Ceny mieszkań
GUS poinformował, że ceny lokali mieszkalnych w 2019 r. w stosunku do roku poprzedniego wzrosły o 8,7 proc., w tym na rynku pierwotnym - o 6,7 proc. i na rynku wtórnym - o 10,4 proc.
Skąd wynika różnica pomiędzy liczbą aktów notarialnych podawanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, a danymi pochodzącymi z Rejestru Cen i Wartości Nieruchomości (RCiWN)? - Ministerstwo Sprawiedliwości otrzymuje dane bezpośrednio od notariuszy, GUS zaś od starostw powiatowych, które ewidencjonują w RCiWN dane z aktów notarialnych z opóźnieniem od 2 miesięcy do nawet 5 miesięcy od momentu zawarcia aktu notarialnego. Dane GUS pochodzące z RCiWN są według stanu na dzień 25 kwietnia 2020 r. - wyjaśniła w rozmowie z TVN24 Biznes Małgorzata Kaczor, p.o. Naczelnik Wydziału Rynku Nieruchomości w GUS.
Dodała, że "należy mieć też na uwadze, że w okresie marzec-kwiecień 2020 r. dokonywano rejestracji danych w RCiWN z większym opóźnieniem z powodu epidemii koronowirusa, zatem dane GUS nie obejmują informacji ze wszystkich aktów notarialnych zawartych w 2019 r."
GUS dokonał analizy danych w powiatach ze znacznymi spadkami liczby transakcji kupna/sprzedaży nieruchomości w 2019 r. stosunku do roku poprzedniego i wystąpił do 24 powiatów (w tym 10 miast na prawach powiatu) z prośbą o ponowne przekazanie zbiorów. Dane zaprezentowane w Informacji sygnalnej należy traktować jako dane wstępne, które mogą ulec zmianie w publikacji 'Obrót nieruchomościami w 2019 r.' planowanej na listopad bieżącego roku - poinformowała Kaczor.
Komentarz eksperta
Według Marcia Krasonia, szefa działu PR platformy obido.pl, która zajmuje się analizą pierwotnego rynku mieszkaniowego, rok 2019 był okresem boomu na rynku mieszkaniowym. - Największa sprzedaż jest przy wzroście cen, bo część ludzi myśli, że musi kupić szybko, bo inaczej jeszcze bardziej podrożeje, a część kupuje, bo chce odsprzedać później z zyskiem. A w poprzednim roku ceny mieszkań rosły bardzo dynamicznie, w wielu miastach wzrosty był dwucyfrowe. Z powodu niskich stóp procentowych lokowanie kapitału w lokatach czy obligacjach nie jest korzystne, więc wiele osób inwestuje w nieruchomości. Mieszkanie na wynajem jest popularne od wielu lat - powiedział ekspert w rozmowie z TVN24 Biznes.
Dodał, że "w trakcie lockdownu niewiele się działo, wszystko było pozamykane, więc ludzie nie kupowali mieszkań". - Teraz wszystko się odmraża i odradza się też popyt na mieszkania. Ale wciąż powoli, w trzecim kwartale spadek będzie wciąż duży - wielkości 30-40 procent rok do roku lub nawet więcej - zaznaczył Krasoń.
Zdaniem eksperta nie wiadomo, co przyniesie przyszłość. - Wiele zależy od sytuacji epidemicznej - jeśli się pogorszy, to pogorszy się też sytuacja na rynku mieszkaniowym - podkreślił Krasoń.
Powiedział też, że na razie ceny nieruchomości nie spadają. - Na rynku pierwotnym deweloperzy nie reagują gwałtownie. Jeśli chodzi o rynek wtórny, to tam również średnie ceny się utrzymują, choć można znaleźć okazje - jeśli ktoś ma nóż na gardle, to może chcieć szybko pozbyć się nieruchomości poniżej ceny rynkowej, by jak najszybciej na tej transakcji zarobić - wytłumaczył Krasoń.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock