W Czechach na zakup nowego mieszkania trzeba przeznaczyć średnio 13,31 rocznych pensji brutto - wynika z raportu firmy doradczej Deloitte. To najmniej przystępny kraj w Europie ze względu na możliwość posiadania własnego lokum. Najlepiej pod tym względem wypadają między innymi Irlandia i Dania. Polska jest w środku stawki.
Jak zaznaczyła Agata Holak-Mazanka z Deloitte, cytowana w raporcie Property Index Overview of European Residential Markets, przygotowanym przez Deloitte, polskie miasta są daleko w tyle za najdroższym Paryżem (13 462 euro za metr kwadratowy) czy Monachium (10 500 euro za metr kwadratowy).
- Za metr kwadratowy nowego mieszkania w Poznaniu trzeba zapłacić 1 779 euro, we Wrocławiu 1 938 euro, a najdroższa jest Warszawa z 2 406 euro za metr kwadratowy - dodała. W 11. edycji raportu Deloitte, ankietowani przedstawiciele 23. europejskich rynków deklarowali na początku 2022 roku gorsze nastroje ze względu na szybko rosnącą inflację, powodującą wzrost kosztów budów, a także znaczną niepewność wywołaną wojną w Ukrainie.
Polska z rekordową liczbą oddanych mieszkań
Podano, że jednym z największych wyzwań branży w tym roku jest wzrost kosztów budowy. Ponadto, podwyżki stóp procentowych i nowe regulacje dotyczące kredytów hipotecznych doprowadziły do widocznego spadku sprzedaży mieszkań w I kwartale 2022 roku. Choć na razie nowa podaż pozostaje względnie stabilna, w nadchodzących miesiącach możemy spodziewać się rosnących kosztów najmu i wyższych cen mieszkań, a także mniejszej dostępności nowych lokali dla kupujących. Dominik Stojek z Deloitte zaznaczył, że Polska jest w czołówce państw z największą liczbą oddanych mieszkań.
- Rok 2021 przyniósł kolejny historyczny rekord pod względem liczby oddanych mieszkań w Polsce. Co więcej, deweloperzy nie stracili tempa, gdyż liczba rozpoczętych inwestycji i wydanych pozwoleń na budowę wzrosła o około 24 procent rok do roku. Tak znaczącej, nienotowanej dotychczas aktywności w sektorze towarzyszył utrzymujący się na bardzo wysokim poziomie popyt - ocenił. Jego zdaniem, oprócz osób poszukujących mieszkania dla siebie, rynek napędzali także inwestorzy indywidualni, którzy ze względu na niskie oprocentowanie lokat i rosnącą inflację szukali alternatywnych możliwości inwestycyjnych.
- Popularność zyskał również najem prywatny, który jest dziś postrzegany przez deweloperów i inwestorów jako jedna z najatrakcyjniejszych i najbardziej konkurencyjnych rodzajów działalności, choć dopiero się rozwija - dodał.
Francja europejskim liderem
W raporcie podano, że pod względem wskaźnika intensywności budownictwa mieszkaniowego – czyli liczby lokali oddanych do użytkowania na 1000 mieszkańców w danym kraju – w 2021 roku Polskę wyprzedziła tylko Francja (6,16 vs 6,95). Najsłabiej wyglądała sytuacja w Bośni i Hercegowinie, Łotwie, Hiszpanii, Portugalii i Słowenii, gdzie w ubiegłym roku notowano mniej niż dwa oddane mieszkania na 1000 mieszkańców. - Porównując wartości bezwzględne mieszkań oddanych do użytku w 2021 roku Francja nieprzerwanie utrzymuje pozycję europejskiego lidera (471 tys. lokali), a na kolejnych miejscach uplasowały się Niemcy (310 tys.) i Polska (234,7 tys.) - wskazano. Dodano, że pod względem procentowego porównania rok do roku, "ponownie przoduje Francja, która odnotowała ogromny wzrost o 23,4 proc.".
- Duża dynamikę można było też zaobserwować w Wielkiej Brytanii (18 proc.), Bułgarii (15,9 proc.), Słowenii (13,4 proc.) i Portugalii (12,9 proc.). Z drugiej strony, na rynku węgierskim zanotowano spadek liczby gotowych mieszkań niemal o jedną trzecią (29,5 proc.) - poinformowano.
W Austrii najwięcej rozpoczętych budów
W raporcie zaznaczono, że polski rynek wypada też dobrze pod względem zaczętych budów: największą ich liczbę na 1000 mieszkańców w ostatnim roku odnotowano w Austrii – 10,56, a na kolejnych miejscach znalazły się Polska i Słowenia, odpowiednio 7,28 i 6,06 lokali. Z drugiej strony jednak nadal jesteśmy, obok Wlk. Brytanii, Słowenii, Słowacji, Irlandii i Austrii, w gronie państw o najniższym ogólnym zasobie dostępnych lokali mieszkalnych.
– Jest ich u nas tylko 400 na 1000 mieszkańców - podano.
Na ceny mają wpływ m.in rosnące koszty energii
Jak podkreśliła Magdalena Topolska-Ziemak z Deloitte, ceny lokali mieszkalnych rosną prawie wszędzie w Europie.
- Od ubiegłorocznej edycji Property Index wszystkie kraje europejskie stanęły przed nowymi i niespotykanymi dotąd wyzwaniami w skali globalnej. Na średnią cenę transakcyjną w ubiegłym roku wpływ miały między innymi gwałtownie rosnące koszty energii, ceny materiałów budowlanych i koszty pracy - wskazała ekspertka. Dodano, że w przypadku nowych mieszkań pozycję najdroższego kraju w Europie ze średnią ceną transakcyjną na poziomie 4 905 euro za metr kwadratowy w 2021 r. zajęła Wielka Brytania.
- Wyprzedziła ubiegłorocznego lidera, Austrię, z ceną 4 782 euro za metr kwadratowy i Francję z 4 639 euro za metr kwadratowy. W Polsce, mimo wzrostu o 9,3 procent za metr kwadratowy nowego mieszkania trzeba zapłacić średnio 1 729 euro - podano.
Mieszkania za trzy pensje
Autorzy raportu zaznaczyli, że jednym z najbardziej reprezentatywnych wskaźników badanych przez Property Index jest okres, który pozwala na kupno własnego lokum – liczony jako liczba średnich rocznych wynagrodzeń brutto, które w całość należałoby przeznaczyć na zakup standardowego nowego mieszkania o średniej powierzchni 70 m kw. w każdym kraju. - Według najnowszych danych za najmniej przystępny kraj w Europie pod względem możliwości posiadania własnego mieszkania należy uznać Czechy, gdzie nabywcy potrzebowali średnio 13,31 rocznych pensji brutto na zakup nowego lokum. Na kolejnych miejscach znalazły się Słowacja (12,76 pensji) oraz Serbia (11,49). Najlepiej pod tym względem wypadają Irlandia, Dania, Portugalia, Belgia i Norwegia, gdzie na nowe mieszkanie kupujący muszą przeznaczyć od 3 do 6 rocznych pensji - poinformowano. Polska, ze wskaźnikiem wynoszącym 7,8 plasuje się w środku stawki, "ale wraz z postępującą inflacją pozycja ta może ulec zmianie w nadchodzących czasie".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock