W czwartym kwartale 2020 roku statystyczna rodzina mogła kupić mieszkanie w dużym mieście o powierzchni 73 metrów kwadratowych, największe od co najmniej 2006 roku - wynika z analizy HRE Investments. Jest to efekt wzrostu zarobków Polaków i spadku oprocentowania kredytów.
W analizie sprawdzono, ile metrów mogłaby kupić rodzina z dużego miasta, w której każdy z rodziców zarabia średnią krajową. Do obliczeń przyjęto, że kredyt jest wzięty na 25 lat, a na jego spłatę trafia 30 proc. pensji netto (czyli prawie 2,3 tys. zł miesięcznie przy łącznym budżecie rodziny na poziomie prawie 7,6 tys. zł).
Najwyższy wynik od lat
Według wyliczeń w czwartym kwartale 2020 r. rodzina z przykładu mogła kupić lokal o powierzchni 73 m kw. "To najwyższy wynik od co najmniej 2006 roku, a więc od kiedy udostępniane są dane potrzebne do stosownych obliczeń. Warto przypomnieć, że pod koniec 2008 roku, a więc 12 lat wcześniej za 30 proc. pensji rodzina mogłaby kupić rekordowo mały lokal o powierzchni zaledwie 28,9 metrów" - zauważył główny analityk HRE Bartosz Turek.
Dodał, że był to wówczas efekt drogich kredytów (nowe złotowe hipoteki były oprocentowane na prawie 9 proc.) i cen mieszkań, które rosły znacznie szybciej niż wynagrodzenia Polaków.
Ekspert wskazał, że obecnie sytuacja jest inna: wpływ na zakup większego mieszkania na kredyt mają rosnące średnie wynagrodzenia Polaków i spadek oprocentowania kredytów.
Możemy pożyczyć więcej
"Skoro kredyt przeważnie taniał, to przy takiej samej racie można było pożyczyć coraz więcej. Przykład? W 2010 roku przeciętny nowy złotowy kredyt mieszkaniowy oprocentowany był na od 6 do 7 proc. w skali roku. Dziś przeciętne oprocentowanie nowej hipoteki, to około 2,8 proc. W efekcie, chcąc pożyczyć na zakup mieszkania kwotę 300 tys. zł na 25 lat, w roku 2010 mierzyliśmy się z ratą na poziomie 1,9 – 2,1 tys. zł miesięcznie, a dziś jest to mniej niż 1,4 tys. zł miesięcznie. Można to też pokazać inaczej – rata kredytu zaciągniętego na 300 tys. złotych w 2010 roku wystarczyłaby dziś na spłatę długu opiewającego na 420-460 tysięcy" – zaznaczył Turek.
Dodał, że na przestrzeni ostatnich lat możliwości nabywcze Polaków rosły szybciej niż ceny mieszkań w dużych miastach. Jednocześnie zwrócił uwagę, że prawie wszystkie kredyty mieszkaniowe w Polsce mają zmienne oprocentowanie. To oznacza, że wraz z podniesieniem stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, wzrosną raty dziś zaciągniętych długów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock