- Na chłopski rozum jest tak, że jak wynajmuję mieszkanie, podpisuję umowę ze spółką energetyczną, to robię to na krótki termin, rok czy dwa. Przecież nie mam wpływu na to, kto dalej będzie mieszkać w lokalu ani na to, czy właściciel mieszkania wejdzie w moje miejsce na umowie - zauważa w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Maja. Mimo że internautka zrezygnowała z mieszkania, musi wciąż płacić rachunki. - Ile to trwało? Osiem miesięcy, ale nawet gdyby były to dwa tygodnie, to i tak płacimy za coś, czego nie używamy - mówi nam pan Bartosz, który ma podobne doświadczenia.
Z biznesową redakcją tvn24.pl skontaktowała się pani Maja, która przekazała, że w wynajmowanym mieszkaniu podpisała umowę na prąd z firmą Enea.
- W dokumencie była informacja, że umowa zostanie rozwiązana na podstawie protokołu zdawczo-odbiorczego. Jednak tak się nie stało. Jeśli Enea nie podpisze nowej umowy, w miejsce poprzedniego klienta, to wciąż ja muszę opłacać rachunki. Mimo przekazania protokołu zdawczo-odbiorczego, i mimo że nie mieszkam już pod tym adresem. Same koszty administracyjne na rachunku, to przecież minimum 60 złotych - wyliczyła nasza rozmówczyni.
Jej zdaniem "nie jest to powszechna wiedza, że lokatorzy nie zdają sobie sprawy z ryzyka".
- Na chłopski rozum jest tak, że jak wynajmuję mieszkanie, podpisuję umowę ze spółką energetyczną, to robię to na krótki termin, rok czy dwa. Przecież nie mam wpływu na to, kto dalej będzie mieszkać w lokalu ani na to, czy właściciel mieszkania wejdzie w moje miejsce na umowie. Nikogo do tego nie zmuszę, a ja już jestem zmuszona płacić rachunki, mimo że już w danym miejscu nie mieszkam - zauważyła internautka w naszej rozmowie.
Inna historia dotyczy sytuacji pana Bartosza, który zdając wynajmowane mieszkanie przekazał firmie energetycznej Enea protokół zdawczo-odbiorczy. Musiał regulować rachunki przez kolejne kilka miesięcy. - Stało się tak przede wszystkim dlatego, że zapis w umowie na to pozwala, żeby konsument płacił nie za swoje zużycie prądu - podkreśla nam internauta.
Zwraca uwagę też kolejną kwestię. - Nowy lokator, który mnie zastąpił w mieszkaniu postanowił zmienić taryfę do rozliczeń za prąd. To oznaczało, że ktoś z elektrowni musi fizycznie przyjechać do licznika i go przeprogramować. Były jakieś komplikacje, na które w ogóle nie miałem wpływu. Ile to trwało? Osiem miesięcy, ale nawet gdyby były to dwa tygodnie, to i tak płacimy za coś, czego nie używamy - wyjaśnia nam internauta.
Czytaj też: Właściciel sprawdza ściany z latarką, lokator kroi na blacie. Co wolno w wynajętym mieszkaniu?
"Klient pozostaje zobowiązany do opłacania należności"
Biznesowa redakcja tvn24.pl skontaktowała się z Eneą. Berenika Ratajczak, rzecznika prasowa firmy energetycznej, przekazała nam, że zgodnie z prawem umowa zostaje rozwiązana na podstawie protokołu zdawczo-odbiorczego, jeśli klient przekaże obiekt nowemu użytkownikowi i dostarczy Enei podpisany protokół lub oświadczenie o przekazaniu obiektu z podanymi wskazaniami licznika.
"Podanie wskazań licznika nie jest warunkiem koniecznym rozwiązania umowy, bo do rozliczenia końcowego i tak przyjmuje się odczyt podany przez Operatora Systemu Dystrybucyjnego (OSD). Taka sytuacja dotyczy klientów zdających lokal/obiekt, którzy są konsumentami i rozwiązują umowę dla punktu poboru energii w grupie taryfowej G. W takim przypadku umowa wygasa z dniem rozpoczęcia świadczenia usługi kompleksowej dla nowego użytkownika" - czytamy w korespondencji.
Jak dodała rzeczniczka prasowa, "w sytuacji, kiedy nowy użytkownik nie zawrze umowy w wyznaczonym terminie, dotychczasowy klient pozostaje zobowiązany do opłacania należności wynikających z jego umowy, aż do zakończenia okresu wypowiedzenia".
"Rozwiązanie umowy przez protokół zdawczo-odbiorczy jest bowiem skuteczne jedynie wtedy, gdy nowy użytkownik zawrze umowę kompleksową z Eneą. W przeciwnym razie będziemy rozliczać poprzedniego klienta, ponieważ jest on nadal formalnie stroną obowiązującej umowy" - zastrzegła Berenika Ratajczak.
Zapisy w umowach w innych firmach
Skontaktowaliśmy się również z innymi spółkami energetycznymi, aby dowiedzieć się jak wyglądają zapisy w ich umowach.
Biura prasowe PGE przekazało, że "zmiana właściciela nieruchomości nie jest jednoznaczna z rozwiązaniem umowy".
"Protokół zdawczo-odbiorczy nie stanowi podstawy rozwiązania obowiązującej umowy kompleksowej. Na podstawie złożonego protokołu zdawczo-odbiorczego rozwiązanie umowy może nastąpić wyłącznie w sytuacji, gdy nowy klient, który przejął nieruchomość w użytkowanie, skutecznie zawrze nową umowę. Natomiast w przypadku, gdy nowy odbiorca nie zgłosi się w celu zawarcia umowy, obowiązująca umowa może zostać rozwiązana wyłącznie na podstawie osobnego wniosku o jej rozwiązanie" - wyjaśniło biuro prasowe.
Skontaktowaliśmy się również ze spółką energetyczną E.ON. Dowiedzieliśmy się, że "jeśli osoba wynajmuje mieszkanie i podpisuje umowę z E.ON Polska na podstawie protokołu zdawczo – odbiorczego (PZO), to umowa taka jest zawarta na czas nieokreślony. W momencie, kiedy taka osoba wyprowadza się z lokalu powinna ponownie sporządzić PZO z właścicielem mieszkania".
"Na podstawie prawidłowo wypełnionego protokołu nasza spółka zawiera wtedy umowę z nowym klientem, w takim przypadku zapewne z właścicielem mieszania" - poinformowało nas biuro prasowe.
Jak doprecyzowano, "jeżeli klient nie chce dalej kupować energii i opłacać faktur dla danego lokalu, może złożyć wniosek o rozwiązanie umowy z demontażem licznika. W takim wypadku dostawy energii dla lokalu zostaną wstrzymane. Natomiast przed podpisaniem nowej umowy będzie potrzebny ponowny montaż licznika".
UOKiK: konsument może działać na dwa sposoby
Biznesowa redakcja tvn24.pl skontaktowała się w tej sprawie z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
"Aby zakończyć jakąkolwiek umowę trzeba złożyć wypowiedzenie. W przypadku umowy kompleksowej (która oprócz sprzedaży energii ma w sobie też usługi przesyłu i dystrybucji) wiąże się to z demontażem licznika" - czytamy w wyjaśnieniach Kamili Guzowskiej z biura prasowego UOKiK.
Dodaje, że "wstępna analiza zapisów OWU Enea potwierdza, że spółka daje konsumentom taką możliwość na pierwszym miejscu, a oprócz tego opcję rozwiązania umowy z przekazaniem obiektu innemu użytkownikowi (wtedy nie następuje demontaż licznika i ponowna opłata za jego montaż). Protokół zdawczo odbiorczy jest wystarczający, jeżeli następuje przekazanie mieszkania nowemu odbiorcy (zmiana strony umowy)".
W podsumowaniu zaznacza, że "konsument może działać na dwa sposoby: poprzez wypowiedzenie bez czekania na nowego najemcę czy oglądania się na wynajmującego, albo w trybie z protokołem zdawczo-odbiorczym jeśli okoliczności pozwalają na niezwłoczne zawarcie umowy kompleksowej przez nowego użytkownika".
Czytaj też: Gigantyczny rachunek za prąd. "Katastrofa"
Chcesz podzielić się ważnym tematem? Skontaktuj się z autorką tekstu: joanna.rubin@wbd.com
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock