Program wsparcia najmu mieszkaniowego pozwoli ograniczyć problemy najemców, których dotknęła epidemia i właścicieli mieszkań - ocenia HRE Investments. Wskazuje jednocześnie, że dopłaty do czynszów oznaczają, iż te raczej nie spadną.
Pakiet mieszkaniowy, który zaprezentowała w poniedziałek wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, zakłada zwiększenie dostępności mieszkań na wynajem dla osób o niskich dochodach, dopłaty do czynszów, możliwość dojścia do własności w nowo budowanych mieszkaniach w TBS oraz wsparcie szeroko rozumianego budownictwa społecznego.
Jak przypomina analityk HRE Investments Bartosz Turek, z zapowiedzianego pakietu mieszkaniowego wynika, że rząd chce na rynek najmu wtłoczyć ok. pół miliarda złotych rocznie. Pieniądze mają być przeznaczane na remonty, budowę nowych mieszkań komunalnych i lokali w ramach TBS-ów. Turek wskazuje jednocześnie, że na pełne efekty trzeba będzie poczekać, bo mieszkania z dofinansowaniem będzie trzeba jeszcze zbudować.
Pewnie dlatego, jak ocenia HRE, lwia część zaplanowanej kwoty trafi na rynek już niebawem w ramach planowanych dopłat do czynszów. Mają być przekazywane jako hojniejsze niż dziś dodatki mieszkaniowe - do 1,5 tys. złotych przez pół roku - dla osób, które mieszkają w nie za dużych nieruchomościach, osiągają niższe dochody, a do tego ich wynagrodzenia w ostatnim czasie spadły o co najmniej jedną czwartą.
Problemy najemców
Rozwiązanie jest o tyle dobre, że pozwoli ograniczyć problemy najemców, których dotknęło zamknięcie niektórych branż, a dziś stają przed zagrożeniem utraty dachu nad głową - wskazuje HRE. To oznacza też ograniczenie problemów właścicieli mieszkań, którzy w przypadku utraty płynności przez najemców straciliby też przynajmniej okresowo źródło przychodów. W efekcie, jest to program wspierający rynek najmu - zarówno najemców, jak i właścicieli - ocenił Turek.
Jak jednocześnie zaznaczył, trzeba przy tym mieć świadomość, że dopłaty oznaczają, że mniej prawdopodobne będą spadki czynszów.
HRE szacuje, że przy kwocie 0,5 mld zł rocznie, z dopłat skorzystać może nieco ponad 44 tys. osób otrzymujących po 1,5 tys. zł miesięcznie przez pół roku.
Nawet biorąc pod uwagę to, że nie każdy beneficjent otrzyma maksymalną dopłatę, to mówimy o potencjale 5-10 proc. najemców na zasadach rynkowych, a przecież tych jest znacznie mniej niż w sumie najemców mieszkań gminnych czy w TBS-ach - wskazuje HRE. Jest to raczej działanie antycykliczne, które ma chwilowo ustabilizować sytuację na rynku najmu - ocenił Turek.
HRE przytoczyło dane firmy Mzuri, które sugerują, że dotychczas około 4 proc. najemców na zasadach rynkowych faktycznie ma problemy z regulowaniem czynszów. - W tym kontekście zaplanowany przez rząd limit wydatków na dopłaty wydaje się racjonalny, a do tego zapowiedziano przecież, że fundusze mogą zostać uzupełnione - podkreślił analityk HRE Investments.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty w Południe