W obronie strajkującego od tygodnia kieleckiego MPK świętokrzyska "Solidarność" powołała regionalny komitet protestacyjny. Związkowcy przekonują, że robią to także w interesie mieszkańców Kielc.
Regionalny komitet protestacyjny złożony jest z wojewódzkich liderów "Solidarności" i przedstawicieli największych zakładów pracy w województwie. Mają oni opracować harmonogram działań wspierających protest MPK i kierować ich wykonaniem. Zarząd świętokrzyskiej „S” przestrzega władze Kielc przed „próbą nieuzasadnionej likwidacji firmy". Według związkowców oznaczałoby to zamknięcie przedsiębiorstwa "niespotykane w cywilizowanym świecie”.
"Solidarność" wezwała również do działania instytucje państwowe powołane do kontroli przestrzegania prawa. Związkowcy apelują m.in. do Państwowej Inspekcji Pracy, aby sprawdziła, czy legalne jest zatrudnienia urzędników kieleckiego magistratu jako pilotów. Urzędnicy pomagają od kilku dni kierowcom autobusów komunikacji zastępczej w poruszaniu się po mieście. "S" chce również, aby Inspektorat Transportu Drogowego zbadał czy legalne jest wykorzystywanie taboru do przewozów międzymiastowych w transporcie miejskim.
Od wtorku po kieleckich ulicach nie jeździ ani jeden ze 140 miejskich autobusów. MPK w Kielcach zapisuje co dzień na swym koncie 1,3 mln zł straty. Zarząd przewiduje, że firma wkrótce utraci płynność finansową.
W kieleckim MPK od dwóch lat trwa spór zbiorowy. Związki zawodowe domagają się rozmów z zarządem firmy i władzami miasta, a także podpisania w związku z planowaną prywatyzacją miejskiej spółki pakietu socjalnego. Miasto zamierza sprzedać udziały MPK firmie Veolia Transport Polska, z którą 20 czerwca podpisano wstępne porozumienie o przejęciu przez spółkę 85 proc. udziałów.
Źródło: PAP, TVN24, IAR