Powyborczy poniedziałek na warszawskiej giełdzie i rynku walutowym nie powinien przynieść dużych zmian kursów, chyba, że okaże się, iż któraś z partii może samodzielnie stworzyć rząd - przewiduje "Gazeta Prawna".
- Rynek nie patrzy już na politykę tak jak kiedyś - mówi dziennikowi Michał Marczak, szef analityków DI BRE Banku. - Silniej niż wybory będą oddziaływały wydarzenia zagraniczne - dodaje. - Jeśli wyniki będą zbliżone do sondaży, nic nie będzie się działo. Wahnięcia mogą być, gdyby okazało się, że jakaś partia może samodzielnie stworzyć rząd - dodaje Marek Juraś, szef analityków DM BZ WBK.
Powyborcze scenariusze Eksperci uważają, że samodzielne rządy PiS mogą być odebrane przez niektórych jako czynnik ryzyka związany z obawami o politykę fiskalną, czy wykorzystanie środków z Unii Europejskiej. Jednak nawet wtedy rząd będzie lepiej oceniany niż koalicja PiS-Samoobrona-LPR. Poza tym, zdaniem analityków, taki scenariusz może zniechęcić inwestorów do firm medialnych i spółek kontrolowanych przez oligarchów. Wiele problemów rządu wynikało z tarć w koalicji - mówi szef analityków Unicredit CAIB Tomasz Bardziłowski.
Samodzielna wygrana PO odebrana byłaby najlepiej, bo program tej partii uważany jest za najbardziej prorynkowy. - W optymistycznych scenariuszach możliwy jest chwilowy ruch cen akcji w górę, tak jak to było po wyborach w Turcji, albo gdy ogłoszono, że Polska i Ukraina będą organizować Euro 2012 - mówi Zbigniew Jakubowski, wiceprezes i dyrektor inwestycyjny Union Investment TFI.
Inwestorów mogą zaniepokoić ewentualne kłopoty z tworzeniem koalicji. - Jednak nawet wtedy nie będzie się nic działo - przewidują analitycy.
Złoty się umacnia Ekonomiści nie spodziewają się też, żeby wynik wyborów miał długotrwały wpływ na kurs polskiej waluty i podkreślają, że polska waluta umacnia się. - Do tej pory rynek walutowy jest pod presją zmian kursu dolara do euro i to wyznacza kierunek zmian dla złotego - mówi Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale Polska.
- Najbardziej pozytywnym scenariuszem dla złotego byłaby możliwość stworzenia koalicji przez PO i PSL. Gdyby powstała koalicja PO-LiD, rynki przyjęłyby to w miarę pozytywnie. Utrzymanie dominacji PiS zostałoby z kolei odebrane neutralnie, bo inwestorzy przyzwyczaili się już do tego rządu. Dopóki są w tym rządzie takie osoby, jak wicepremier Zyta Gilowska, spoglądanie rynków na rząd może być umiarkowanie neutralne - podkreśla Andrzej Krzemiński, dealer walutowy w Banku BPH.
Źródło: "Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24