- Należy powrócić do płacenia za robotę w górnictwie, wrócić do tego, że nałożone zostaną określone normy i zaczniemy płacić za to, co ludzie robią - mówił w Katowicach wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Adam Rozmus. Jak dodał, liczy pod tym względem na zrozumienie strony społecznej, która prowadzi z zarządem spółki spór zbiorowy na tle płacowym.
Na czwartkowym panelu górniczym Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EKG) wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych odniósł się m.in. do ogłoszonych niedawno przez tę giełdową spółkę wyników za ubiegły rok oraz pytań o plany produkcyjne na rok bieżący. Przypomniał, że plany zostały zaktualizowane o skutki pożarów w kopalni Pniówek w grudniu 2023 r. i Budryk w kwietniu bieżącego roku.
- Te dwa zdarzenia wyeliminowały nam pewne fronty, natomiast podjęliśmy działania dotyczące przeorganizowania robót korytarzowych tak, żeby ta strata była jak najmniej dotkliwa w tym roku, a niezauważalna w latach 2025-26 - zadeklarował wiceprezes.
- Co ważne, musimy dostosowywać produkt do oczekiwań rynku. Niezwykle istotny jest fakt, że węgiel koksujący to nie jest ten sam produkt: posiłkujemy się w ramach wydobycia pokładami o różnych parametrach, mniej lub bardziej oczekiwanymi przez rynek, a nasze działania dotyczące technologii wydobycia i technologii przetwórstwa pozwalają na satysfakcjonowanie rynku - uznał.
Pytany o oczekiwany wynik finansowy, zaznaczył, że nie chciałby się do niego odnosić. - Natomiast będzie zdecydowanie na innym poziomie niż w zeszłym roku - zastrzegł.
Rozmus dopytywany natomiast o kryteria kosztowe, w tym oczekiwania płacowe w JSW w kontekście stosunkowo niskiej wydajności w polskim górnictwie, zastrzegł, że te dwie kwestie idą w parze. - Pewne porozumienia, które zostały podpisane w latach ubiegłych, może nie wiążą nam rąk, ale na pewno utrudniają motywacyjny system wynagradzania - przyznał.
Powrót do "płacenia za robotę" w górnictwie
Zdaniem Adama Rozmusa należy wrócić w górnictwie do płacenia za robotę. - Należy wrócić do tego, że zostaną określone normy na poszczególnych frontach i zaczniemy wreszcie płacić za to, co ludzie robią. Temat nie jest łatwy, wymaga rozmów. Liczę oczywiście na zrozumienie strony społecznej, bo jesteśmy w takim miejscu, że każdy to wie, ale głośno nikt o tym nie mówi - stwierdził.
- Przed nami bardzo trudne rozmowy, natomiast (…) trzeba wszystkie karty położyć na stół - zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, powiedzieć, w którym momencie jesteśmy, jakie mamy perspektywy działania i myślę, że znajdziemy rozwiązanie - wyraził nadzieję, nawiązując do trudnego dla spółki okresu 2015-16, w którym porozumiano się w sprawie czasowego ograniczenia wynagrodzeń.
Adam Rozmus wskazał, że pod względem wydajności praktycznie wszystkie kopalnie w Polsce są na podobnym poziomie (za wyjątkiem Bogdanki), co wynika z zaszłości geologicznych i wcześniej prowadzonej eksploatacji z trudnych warunków. Zastrzegł jednocześnie, że nie można tu porównywać możliwości w Polsce z kopalniami w Australii czy Stanach Zjednoczonych. "Natomiast z mojego punktu widzenia największy i najtrudniejszy problem do rozwiązania to są kwestie płacowe" - zaakcentował wiceszef JSW.
Dekarbonizacja w Polsce
Pytany o perspektywy dekarbonizacji, Rozmus przyznał, że nie sposób nie uczestniczyć w tym, co dzieje się w Europie w tym procesie, choć ocenił, że lepiej mówić tu o czystych technologiach węglowych. Przypomniał, że JSW ma zidentyfikowany wpływ działalności na środowisko naturalne i wypracowane rozwiązania dotyczące redukcji śladu węglowego - głównie poprzez zwiększanie uzysku i wykorzystania metanu.
Wiceprezes zastrzegł, że czyste technologie węglowe dotyczą kilku aspektów; spółka prowadzi szereg działań związanych z pozyskiwaniem zielonej energii, dysponuje też jedną z największych odsalarni w kraju, co przekłada się na parametry wód zrzucanych do cieków wodnych. Przypomniał, że JSW jest największym producentem węgla koksowego w Europie dla czołowych dostawców stali: dekarbonizacja w hutnictwie w jakimś stopniu wpływa na jej działalność, ale dotąd ekonomicznie uzasadnione jest używanie węgla (koksowego).
Odnosząc się do perspektyw JSW w kontekście m.in. zmian cen węgla, Rozmus ocenił, że zdecydowanie łatwiej jest działać, jeśli wytwarzany produkt jest oczekiwany przez rynek. - W takim momencie jesteśmy. Nie mamy wpływu na cenę: ona się waha, nie jest może na tyle satysfakcjonująca, ale też patrząc historycznie, były zdecydowanie gorsze wyniki - zaznaczył.
W tym kontekście zwrócił uwagę na wpływ na wynik za 2023 r. zapłaconej w ub.r. przez JSW daniny, tzw. podatku solidarnościowego, w wysokości 1,6 mld zł. Uznał, że gdyby te pieniądze trafiły do Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego JSW, miałaby ona teraz "może troszeczkę większy komfort działania".
- My się świetnie wpisujemy w to, co się dzieje. Transformacja energetyczna wymaga budowy całej infrastruktury - to jest stal. Póki co, wiatraki buduje się ze stali, to jest kilkaset ton stali, czyli nasz produkt się sprzedaje. Kwestie inwestycji i długofalowych działań dotyczących optymalizacji infrastruktury kopalń - to się dzieje - zasygnalizował.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: fot. Dawid Lach/JSW