- Ukraina gotowa jest otworzyć swój rynek dla polskiej wieprzowiny – powiedział minister rolnictwa Ukrainy Ihor Szwajka, który uważa, że nie ma potrzeby dalszego trzymania embarga na polskie mięso.
Embargo na import wieprzowiny Ukraina wprowadziła 17 lutego, natychmiast po wykryciu w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń u dwóch dzików, ale nie wstrzymała handlu z Rosją czy Białorusią, gdzie ASF występuje u świń.
Pod koniec kwietnia premier Donald Tusk mówił, że Ukraina musi wybrać, czy ulega Rosji, utrzymując embargo na polską wieprzowinę, czy opowiada się po polskiej stronie i znosi embargo. - Rozumiem, że Ukraina jest trochę w kleszczach, bo nie będzie mogła sprzedawać swoich produktów Rosji, jeśli będzie kupowała nasze produkty. Ale (...) Polska nie może być przez Ukrainę traktowana w sposób nieuzasadniony jako kraj obarczony embargiem tylko dlatego, że Rosja używa przymusu czy szantażu – mówił premier.
Tańsza wieprzowina?
Ukraiński minister rolnictwa uważa, że wznowienie importu z Polski może doprowadzić do spadku cen wieprzowiny na ukraińskim rynku. Ukraińskie ministerstwo czekało na potwierdzenie przez specjalistów z obu krajów, braku niebezpieczeństwa dla ukraińskiej hodowli.
- Nikt nie odwoływał zasad wolnego rynku, które są bazowe i nienaruszalne. Zamknięcie rynku dla polskiej produkcji może być wyłącznie następstwem złamania praw weterynaryjnych, lecz w żadnym razie nie może być motywowane politycznie, czy gospodarczo- mówił minister rolnictwa Ihor Szwajk.
- Dla nas to też jest istotne wskazanie, czy te nasze relacje będą dwustronne, jeśli chodzi o solidarność, czy tylko w jedną stronę. Bo jeśli coś jest w jedną stronę, to jest nie solidarność, tylko naiwność. My na pewno naiwni w relacjach z żadnym państwem nie będziemy – mówił pod koniec kwietnia premier Donald Tusk.
Autor: pp//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu